ZNP zapowiada pikiety przeciwko planowanej reformie oświaty
Związek Nauczycielstwa Polskiego planuje swoją akcję we wszystkich miastach wojewódzkich. Wyznaczył ją na 10 października.
2016-10-04, 15:39
Posłuchaj
- Chcemy zwrócić uwagę stronie parlamentarnej na to, że nie można tak wprowadzać i "dogniatać kolanem" ustaw.(…) To jest coś, co dotyczyć będzie prawie 5 mln uczniów, ponad 600 tys. nauczycieli, ponad 100 tys. pracowników administracji i obsługi, którzy – nie czarujmy się – padną pierwsi ofiarą tych zmian – powiedział we wtorek w Lublinie na konferencji prasowej prezes ZNP Sławomir Broniarz, który spotkał się tu z nauczycielami i związkowcami.
Broniarz poinformował, że protest będzie organizowany w 16 miastach wojewódzkich, mniej więcej w tym samym czasie, ok. godz. 14-14.30. Dodał, że do protestu dołączy też Koalicja "NIE dla chaosu w szkole", którą tworzą różne organizacje, instytucje, ruchy społeczne, rodzice i nauczyciele. Zainteresowanie wyraża też wielu rodziców.
Powiązany Artykuł

Oświatowa "Solidarność" chce pakietu osłon dla zwalnianych nauczycieli
- W szkole mamy do czynienia z kimś, kto jest dla rodzica skarbem największym – z dzieckiem. Eksperymentowanie na tym dziecku, wprowadzanie totalnego chaosu, podyktowanego tylko i wyłącznie realizacją politycznych deklaracji, bez odnoszenia się do warunków, w jakich dziecko funkcjonuje, sytuacji szkoły, nauczyciela, wychowawcy, to jest nieporozumienie – zaznaczył Broniarz.
Według ZNP wprowadzana reforma ustroju szkolnego niesie więcej zagrożeń niż szans dla dobrej edukacji, spowoduje tylko chaos organizacyjny i informacyjny oraz zwolnienia wśród nauczycieli, dyrektorów i pracowników szkolnej administracji i obsługi, przede wszystkim z gimnazjów, które mają być zlikwidowane.
REKLAMA
Obawa o miejsca pracy
Broniarz zaznaczył, że gimnazja, które stały się "głównym winowajcą" w działaniach ministerstwa, "bronią się wynikami", są wysoko oceniane w różnych badaniach. Dodał też, że ZNP nie wierzy zapewnieniom ministra edukacji, że nikt pracy nie straci. - Konsekwencje tych nietrafionych decyzji poniesie nie minister - a szkoda - ale samorządy, nauczyciele, rodzice – dodał prezes ZNP.
Broniarz pokreślił też, że wprowadzenie reformy będzie bardzo kosztowne, a koszty te w głównej mierze poniosą samorządy.
Obecny na konferencji prezydent Lublina Krzysztof Żuk, przywołując krytyczne oceny reformy oświatowej wyrażone przez Związek Miast Polskich, apelował o rozłożenie w czasie wprowadzanych zmian. Przypomniał, że samorządy tylko na inwestycje związane z gimnazjami wydały ok. 8 mld zł, a ich likwidacja – według szacunków Związku Miast Polskich – pochłonęłaby ok. 1 mld zł dodatkowych kosztów.
- Te szacunki są dalece nieprecyzyjne, bo na dzień dzisiejszy nie mamy jeszcze regulacji prawnych dotyczących finansowania oświaty w nowym systemie – powiedział Żuk.
REKLAMA
- Dajmy sobie więcej czasu, żeby to przygotować. Pani minister edukacji chce, by z końcem lutego wszystkie szkoły były przekształcone, by ta lawina zmian ruszyła. My mówimy: za szybko; skoro mamy październik, a nie ma wszystkich aktów prawnych – dodał Żuk.
Według nowej ustawy, do 17 lutego samorządy mają przekazać kuratorom oświaty projekty uchwał ws. dostosowania sieci szkół do nowego ustroju szkolnego.
Ministerstwo konsultuje reformę oświaty z samorządowcami
Minister edukacji narodowej Anna Zalewska wzięła udział w konferencji na temat roli i zadań samorządów w zmianach w systemie oświaty.
Samorządowcy najczęściej pytali o kwestie finansowe między innymi o waloryzację płac nauczycieli. - Powiedzieliśmy sobie o pieniądzach dla samorządu w postaci subwencji oświatowej na sześciolatka - mówiła minister.
REKLAMA
Anna Zalewska zapewniała, że w tym roku samorządy nie będą miały kłopotów finansowych z powodu sześciolatków. Minister zaznaczyła także, że ma dużo zaproszeń na spotkania z samorządowcami.
Wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera zaznaczał, że samorządy do kwestii zmian w edukacji podchodzą bardzo poważnie. - Wydaje się, że z samorządowcami po prostu trzeba rozmawiać i oni muszą być partnerami - mówił wojewoda.
- Samorządowcy chcą rzetelnej dyskusji na temat edukacji, a nie tylko zapewnień, manifestów i tak dalej - dodawał Zdzisław Sipiera.
*****
REKLAMA
W połowie września minister edukacji skierowała do uzgodnień międzyresortowych i konsultacji publicznych dwa projekty: zupełnie nowej ustawy Prawo oświatowe oraz ustawy wprowadzającej Prawo oświatowe.
Prawo oświatowe regulować ma kwestie związane z ustrojem szkolnym, czyli m.in. strukturą szkolnictwa. MEN chce w miejsce obecnie istniejących szkół wprowadzić: 8-letnie szkoły podstawowe, 4-letnie licea ogólnokształcące, 5-letnie technika i dwustopniowe szkoły branżowe oraz od stopniowo wygaszać gimnazja. Zmiany te miałyby rozpocząć się we wrześniu przyszłego roku.
PAP/IAR/iz
REKLAMA