Kto zostanie prezesem TVP? Zakończył się trzeci etap konkursu - wysłuchanie kandydatów
Przed Radą Mediów Narodowych zaprezentowali się: Jacek Kurski, Agnieszka Romaszewska-Guzy, Krzysztof Skowroński i Bogdan Czajkowski.
2016-10-07, 19:33
Posłuchaj
Jacek Kurski (IAR)
Dodaj do playlisty
W pierwszej części posiedzenia Rada Mediów Narodowych (RMN) rozmawiała z obecnym prezesem TVP Jackiem Kurskim i dyrektor TV Biełsat Agnieszką Romaszewską-Guzy. W drugiej z Radą spotkali się dwaj pozostali kandydaci na prezesa TVP: prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Krzysztof Skowroński oraz reżyser Bogdan Czajkowski.
Jacek Kurski
- Aplikuję o funkcję prezesa telewizji publicznej dlatego, że czuję w sobie wystarczająco dużo siły, energii i kompetencji, by podjąć się dzieła odbudowy telewizji publicznej z prawdziwego zdarzenia i przywrócenia Polakom jej publicznego charakteru - powiedział Jacek Kurski.
- Pomimo niezwykłych trudności, przed jakim stanąłem obejmując 8 stycznia funkcję prezesa wydaje mi się, że z powodzeniem realizowany jest model przywracania charakteru publicznego telewizji polskiej - podkreślił.
Jak dodał w tym okresie było kilka testów na to m.in. "w postaci skutecznego zakupu praw do emisji w ramach sublicencji od Polsatu 11 meczy Euro 2016". - Była to decyzja ze wszech miar słuszna. Gromadziliśmy ogromna widownię na meczach Polska-Portugalia, czy Polska-Niemcy dochodzącą do 11 mln widzów i użytkowników VoD - wskazał.
Dodał, że TVP udało się też wywiązać z międzynarodowej transmisji szczytu NATO w Warszawie czy Światowych Dni Młodzieży. Kurski ocenił, że z misji telewizji publicznej TVP wywiązywała się też, jeśli chodzi o Igrzyska Olimpijskie oraz Paraolimpiadę w Rio.
REKLAMA
- Za mojej prezesury telewizja publiczna realizuje swój mandat i jest przywracana do realizacji misji i zaspokajania potrzeb publicznych Polaków - stwierdził. W jego ocenie "wszystkie te sukcesy działy i dzieją się wbrew wszystkim obiektywnym czynnikom wyznaczającym pozycję telewizji publicznej".
Zapytany o to, jakie podjął działania naprawcze w telewizji, Kurski wskazał na rozpoczęcie odbudowy infrastruktury nadawczej i bazy technologicznej oraz zasobów produkcyjnych w telewizji. Jako "oczywisty sukces" ocenił konsolidację kontentu on-line, VOD. - Przyszłość telewizji, która rozstrzygnie się w internecie nie może nam schodzić z oczu. Ten kto wygra VOD, on-line, wygra telewizję - podkreślił.
Dodał, że telewizja pracuje nad nowymi serialami - o dynastii Jagiellonów "Korona Królowej" oraz o żołnierzach wyklętych - "Wyklęci". Kurski powiedział, że zewnętrzna firma przygotowuje serial "Morowe panny" - ma być gotowy od ramówki wiosennej 2017 roku. Przekonywał, że należy utrzymywać te formaty, które się sprawdziły, a jednocześnie rozwijać nowe produkcje.
Odpowiadając na pytanie RMN, które z nowych formatów komercyjnych są jego zdaniem sukcesem, Kurski odpowiedział, że wiąże nadzieje z trzema formatami - "Hit, hit, hurra", "Kochanie ratujmy nasze dzieci" oraz "Bake off - Ale ciacho". Stwierdził, że są to programy wywołujące pozytywne emocje, łączące komercję z misją.
Szef RMN wyraził zaniepokojenie nowymi programami, które wchodzą na główne anteny. - Jeżeli byśmy się ograniczyli do głównych anten, to mamy, ja mam przynajmniej, pewien dyskomfort oglądając nowe propozycje - powiedział Krzysztof Czabański.
- Panie przewodniczący, przed panem siedzi nie święty Mikołaj z workiem pieniędzy, tylko prezes telewizji - ripostował Kurski. Dodał, że "warunki zewnętrzne" telewizji zmieniły się wyłącznie na gorsze - nie ma ustawy abonamentowej, ani żadnych innych regulacji pozwalających na "większe zmiany w telewizji".
Agnieszka Romaszewska-Guzy
Po Jacku Kurskim RMN rozmawiała z Agnieszką Romaszewską-Guzy, która oceniła, że "telewizja publiczna to instytucja niezastępowalna, niesłychanie ważna dla demokratycznego państwa i demokratycznego społeczeństwa". - Podstawową funkcją telewizji publicznej jest bycie nośnikiem szeroko pojętej kultury, tam gdzie ona nie może dotrzeć w sposób bezpośredni - wskazała.
Zwróciła też uwagę, że telewizja publiczna pełni ważną rolę integrującą "społeczeństwo, kraj, państwo wokół fundamentalnie - jej zdaniem - niekontrowersyjnych pojęć takich jak racja stanu, podstawowe wartości patriotyczne". - To jest niezaprzeczalna rola telewizji publicznej - podkreśliła Romaszewska-Guzy.
Kandydatka na szefową TVP dodała, że telewizja publiczna ma też "rolę ustanawiania standardów". - Telewizja publiczna powinna narzucać standardy jakości produkcji również konkurentom komercyjnym - oceniła.
Przedstawiła też zasadnicze elementy, które należałoby, według niej, zmienić w TVP. - Należy dokonać efektywnego przeglądu i uporządkowania systemu w jakim działa telewizja publiczna - stwierdziła. Jak oznajmiła, obecna TVP powstawała przez ostatnie 25 lat i każdy z dotychczasowych zarządów i prezesów dodawał swoje regulacje.
Kolejną rzeczą, którą w ocenie Romaszewskiej-Guzy należałoby dokonać jest "mądre spłaszczenie struktury TVP". Według niej, obecnie mamy do czynienia z centralizacją procesów decyzyjnych w telewizji, co w efekcie powoduje zatory decyzyjne. Jak zaznaczyła, "zasadniczym elementem musi być przesunięcie odpowiedzialności na niższe szczeble".
REKLAMA
Jej zdaniem należałoby też zreformować system rozliczeń, jeśli chodzi o produkcje zewnętrzne, a także kontrolowanie procesu produkcji zamawianej.
Romaszewska-Guzy przyznała, że jest zwolenniczą finansowania łączonego, to znaczy zarówno poprzez opłatę audiowizualną czy abonament, jak i finansowania komercyjnego, czyli z reklam.
Powiedziała ponadto, że jej zdaniem, TVP powinna wyjść na zagranicę. - To jest taki mój konik - Polnische Welle - to znaczy powinna stworzyć strukturę, która byłaby w stanie zróżnicować ofertę dla Polaków w różnych miejscach na świecie - wyjaśniła.
- Myśmy powinni wejść na rynek anglojęzyczny - powiedziała. Jej zdaniem istnieje także możliwość wejścia TVP na rynek rosyjskojęzyczny, głównie ukraiński. - Również łotewski, litewski. Uważam, że jak Polska tego nie zrobi, to kto, jak nie my - dodała.
Według niej w tej kwestii TVP powinna "wejść w kontakt w Polską Agencją Prasową i Polskim Radiem". Jej zdaniem "siły samej telewizji to za mało", by stworzyć antenę TVP, która miałaby nadawać na zagranicę.
Krzysztof Skowroński
Po przerwie przed RMN zaprezentował się Krzysztof Skowroński. Podkreślił, że telewizja publiczna jest najważniejszym medium w Polsce a od jej prezesa zależy m.in. jakość demokracji i rozwój Polski. Jak zaznaczył, prezes telewizji publicznej, tak jak prezes telewizji prywatnej, ma jedno zadanie: stworzyć najbardziej oglądane medium w Polsce.
- Jeżeli prezes telewizji publicznej obniża oglądalność, to nie wypełnia swojej misji, bo jego misją jest budowanie oglądalności, bo inaczej pieniądze podatnika są zmarnowane - ocenił. Jednocześnie - oznajmił - w odróżnieniu od prezesa telewizji komercyjnej, którego celem jest zarabianie pieniędzy, celem prezesa telewizji publicznej jest człowiek.
Według Skowrońskiego media publiczne wymagają naprawy, tak aby odzyskały one "swoją siłę i swój wigor". Jak powiedział, do tej odnowy niezbędne są cztery elementy: odwaga, wyobraźnia, ludzie i pieniądze.
Odwaga jest potrzebna, by "zawrócić kurs telewizji publicznej" i "naruszyć interesy". - Musimy powiedzieć, że misja jest numerem jeden, podziękować za niektóre rady grupie reklamowej w telewizji - wskazał. Przekonywał, że aby zmienić telewizję publiczną potrzebne jest też "wyobrażenie tego, czym można ją zmienić".
REKLAMA
Jak wyjaśnił, jego głównym pomysłem jest pogram, który roboczo nazwał "Polska na żywo". - Program, w którym jest cała inwazja mocy telewizji. Nie zdawkowy program, że pojedzie gdzieś kamera, tylko cała siła telewizji jedzie w dane miejsce. Pomysł formalny jest bardzo prosty - robimy koło fortuny, na którym są nazwy powiatów, kręcimy nim i na jaki powiat wypada, w tym powiecie będzie w następnym tygodniu telewizja publiczna - wytłumaczył Skowroński.
Podkreślił też rolę ludzi w odnowie TVP. - Ludzi trzeba szanować. Żaden prezes TVP, z największą wyobraźnią bez zaufania ludzi nie jest w stanie ruszyć tej machiny - oświadczył.
Odnosząc się do czwartego elementu, niezbędnego, jego zdaniem, do odnowy TVP, czyli do pieniędzy Skowroński powiedział: "pieniądze trzeba mieć", co zależy po pierwsze od tego, czy są one marnotrawione a po drugie od ściągalności abonamentu.
Członkowie RMN zapytali Skowrońskiego jak powinna być finansowana telewizja publiczna i czy opowiada się za wyeliminowaniem reklam ze źródeł finansowania TVP. - Gdyby było tak, że jest skuteczny system ściągania abonamentów, to na pewno należałoby ograniczyć reklamę aż do możliwości wycofania telewizji z rynku reklamowego - stwierdził.
Zaznaczył jednocześnie, że "każdy kij ma dwa końce". - Dla zdrowia telewizji należałoby zachować taką możliwość, by telewizja mogła emitować reklamy - ocenił.
REKLAMA
Odnosząc się do opłat abonamentowych podkreślił, że "ludzie powinni uznać, że telewizja jest ich i ta telewizja jest warta tego, by na nią płacić".
Bogdan Czajkowski
Bogdan Czajkowski zaznaczył na początku swego wystąpienia, że wybór prezesa TVP zawsze był napiętnowany aspektem politycznym. - Telewizja na ogół stawała się łupem politycznym zwycięzców w demokratycznych wyborach. Nie wartościuję tego, ale taka jest obiektywna prawda. Prawda, która szkodzi telewizji publicznej - podkreślił.
Według niego prezesem TVP powinna zostać "osoba wrażliwa na kulturę oraz praktyk telewizyjny i twórca". - Telewizja nie jest bowiem po to, żeby zarabiać. Ona oczywiście musi zarabiać, bo bez pieniędzy nic się nie zrobi, ale celem tej spółki nie jest dochód. To nie jest spółka komercyjna, nie może się ścigać ze stacjami komercyjnymi - powiedział.
Jak oświadczył, "naczelnym kryterium wszelkiej działalności TVP powinna być jak najlepsza realizacja misji publicznej w każdej dziedzinie".
Według niego konieczne jest "twarde oddzielanie informacji od komentarza oraz bezstronność we wszelkich programach publicystycznych". - Nikt nie powinien być faworyzowany ani pokrzywdzon" - dodał Czajkowski. Jak powiedział, potrzebny jest "kanon dostępności do telewizji publicznej wszelkich punktów widzenia, z wyłączeniem tych, które są zakazane przez prawo".
Podczas swojego wystąpienia Czajkowski poinformował, że pierwszą decyzją, jaką podjąłby, gdyby został szefem TVP, byłaby reorganizacja polegająca na "drastycznym ograniczeniu komórek organizacyjnych w telewizji - z 27 do 20".
Jako jeden z pomysłów na problemy finansowe telewizji publicznej Czajkowski przedstawił jej częściową prywatyzację. Wyemitowane akcje miałyby trafić m.in. do akcjonariuszy indywidualnych. Jak oznajmił dzięki takiemu zabiegowi TVP mogłaby liczyć na większe wpływy niż z opłaty abonamentowej.
Odniósł się też do pytania dotyczącego finansowania TVP z reklam. - Teraz reklamy muszą być ponieważ nie ma pieniędzy. Natomiast gdyby się tak zdarzyło, że ta kasa będzie, byłbym za drastycznym ograniczeniem reklam. Reklamy, z całą pewnością, do realizacji misji publicznej nie są do niczego potrzebne - powiedział Czajkowski.
Zaznaczył, że misja publiczna to także "godziwa rozrywka oraz sport". - Nie można iść wbrew potrzebom narodu, jeśli mówimy o telewizji narodowej - dodał.
Czajkowski opowiedział się za wyrównaniem udziału w abonamencie ośrodków regionalnych TVP z głównymi kanałami TVP1 i TVP2. Według niego ośrodki regionalne stanowią przewagę telewizji publicznej nad telewizjami komercyjnymi. - Warszawocentryzm jest mi obcy, uważam go za bardzo niedobre zjawisko. Polska to nie tylko Warszawa - podkreślił.
Zapytany o przestrzeganie praw pracowniczych w TVP stwierdził, że patologiczną jest sytuacja, kiedy w telewizji więcej jest pracowników nie związanych bezpośrednio z produkcją telewizyjną - m.in. administracja, finanse, zarządzanie - niż tych, którzy bezpośrednio uczestniczą w tworzeniu treści programowych.
REKLAMA
IAR, PAP, kk
REKLAMA