Rebelianci wycofali się z przedmieść stolicy Syrii. To efekt porozumienia z reżimem
Kilkuset syryjskich rebeliantów wraz z rodzinami opuściło w środę i czwartek - po uprzednim porozumieniu z rządem - dwa dalekie przedmieścia na północnym skraju Damaszku. - To skuteczny model działania, które prowadzi do pokoju - ogłosił rząd.
2016-10-14, 07:10
Czternaście autobusów z czterystu bojownikami i ich rodzinami odjechało z tych terenów, a ewakuacją objęto łącznie około 2 000 osób.
Porozumienie doszło do skutku po poddaniu się w sierpniu bastionu rebeliantów Daraja, znajdującego się zaledwie kilka kilometrów na południowy zachód od stolicy Syrii.
Powiązany Artykuł
![syria 1200.jpg](http://static.prsa.pl/images/c3045e71-c945-4898-8020-367bf4990adc.jpg)
WOJNA W SYRII
Rebeliantów syryjskich zmuszają do wycofywania się z ich "twierdz", które utrzymywali przez lata w pobliżu stolicy, długotrwałe oblężenia i głód, którym rząd coraz skuteczniej walczy z obrońcami powstańczych enklaw wokół Damaszku.
Krwawy zamach na północy kraju
Co najmniej 20 osób, głównie rebeliantów, zginęło w wybuchu samochodu pułapki, do którego doszło w czwartek na północy Syrii, tuż przy granicy z Turcją.
REKLAMA
Do zamachu doszło przy zajezdni samochodowej, niedaleko przejścia granicznego Bab al-Salam, które znajduje się między syryjskim Aleppo a turecką prowincją Kilis. Kontrolują je rebelianci z Wolnej Armii Syryjskiej (WAS), którzy wspierają Turcję w operacji o kryptonimie "Tarcza Eufratu" mającej na celu m.in. oczyszczenie turecko-syryjskiego pogranicza z bojowników tzw. Państwa Islamskiego (IS).
Według relacji świadków zdarzenia, dziesiątki rannych przewieziono do szpitala w mieście Azaz.
To niejedyny atak, do którego doszło w ostatnim czasie w pobliżu granicy turecko-syryjskiej. W ubiegły czwartek zamachowiec-samobójca z IS wysadził się niedaleko kontrolowanego przez syryjską opozycję przejścia Atmeh, zabijając 25 osób.
"Boimy się, że udusimy się pod gruzami". Syryjskie bliźniaczki o życiu w kraju ogarniętym wojną:
REKLAMA
Storyful/x-news
W trwającej od kilku lat wojnie w Syrii zginęło już co najmniej 300 tys. ludzi, a konflikt doprowadził do największego kryzysu humanitarnego od czasów II wojny światowej. Z danych ONZ wynika, że w całej Syrii ok. 600 tys. ludzi żyje obecnie w oblężonych miastach.
PAP/iz
REKLAMA
REKLAMA