Turecki dziennik po aresztowaniach "Nie poddamy się"
Dziennik "Cumhuriyet” zapowiedział, że do końca będzie walczył o demokrację i wolność w Turcji. To reakcja gazety na poniedziałkowe aresztowanie pełniącego obowiązki redaktora naczelnego i około dziesięciu dziennikarzy i pracowników.
2016-11-01, 21:29
Posłuchaj
Turecki dziennik opozycyjny "Cumhuriyet” zamieścił we wtorek na pierwszej stronie tytuł „ Nie poddamy się”.
Przez całą noc przed siedzibą gazety w Stambule kilkadziesiąt osób protestowało przeciwko aresztowaniu dziennikarzy. Niektórzy, okryci kocami, spali na ławkach w otoczeniu policyjnych patroli.
Unia Europejska i USA potępiły działania przeciwko gazecie, która jako jedna z niewielu już krajowych mediów krytykuje działania prezydenta Turcji Recepa Erdogana oskarżając go o zbrodnie przeciwko kurdyjskim bojownikom oraz zwolennikom Fethullaha Gülena, muzułmańskiego duchownego, który mieszka w Stanach Zjednoczonych. Zdaniem Ankary to on stoi za próbą zamachu stanu w Turcji z 15 lipca, kiedy to zginęło ponad 240 osób. Sam kaznodzieja zaprzecza jakiemukolwiek udziałowi w nieudanym puczu.

Turecka agencja informacyjna Anadolu podała, że prowadzone jest śledztwo w sprawie zamieszczania w "Cumhuriyet” tekstów służących zwolennikom Gülena, które jak stwierdzono powodują w Turcji chaos i anarchię.
REKLAMA
Pracownicy gazety twierdzą, że turecki rząd stara się o zamknięcie dziennika i deklarują, że nawet bez siedziby będą kontynuować walkę.
Gazeta „Cumhuriyet” została założona w 1924 roku, sześć miesięcy po powstaniu Republiki Tureckiej.
Wśród 13 aresztowanych jej dziennikarzy są redaktor naczelny Murat Sabuncu, felietonista Hikmet Cetinkaya, Musa Kart, karykaturzysta.

IAR/agkm
REKLAMA
REKLAMA