Państwo Islamskie przyznało się do zorganizowania zamachu w Turcji
Państwo Islamskie przyznało się do zorganizowania zamachu w mieście Diyarbakir w południowo-wschodniej Turcji. W ataku bombowym zginęło 8 osób, a ponad 100 zostało rannych.
2016-11-05, 08:35
O przyznaniu się dżihadystów do zorganizowania zamachu poinformowała powiązana z nimi agencja Amak. Wcześniej lider tak zwanego Państwa Islamskiego wzywał do przeprowadzania zamachów między innymi w Turcji. Miał to być odwet za udział w operacji odbijania irackiego Mosulu z rąk islamskich radykałów.
Zamach przeprowadzono wczoraj. Przed dowództwem policji zdetonowano samochód wypełniony materiałami wybuchowymi. Wśród zabitych są zarówno cywile, jak i funkcjonariusze tureckich sił bezpieczeństwa.
Wcześniej o dokonanie zamachu tureckie władze oskarżyły zdelegalizowaną Partię Pracujących Kurdystanu.
REKLAMA
Do wybuchu doszło około godziny 8 rano czasu lokalnego (6 w Polsce) w dzielnicy Baglar na południu Diyarbakiru, w pobliżu posterunku policji, dokąd przewieziono zatrzymanych deputowanych - podały źródła bezpieczeństwa. Eksplozja była na tyle silna, że słychać ją było w całym mieście.
W nocy z czwartku na piątek turecka policja przeprowadziła obławy na domy liderów i deputowanych drugiej największej opozycyjnej siły w tureckim parlamencie Ludowej Partii Demokratycznej (HDP), gdy odmówili składania zeznań w związku ze śledztwem w sprawie "propagandy terrorystycznej". W Diyarbakirze aresztowano lidera HDP Selahattina Demirtasa, a w stolicy kraju, Ankarze, współprzewodniczącą tego ugrupowania Figen Yuksekdag. Policja przeszukała także siedzibę HDP w Ankarze. Władze poinformowały, że aresztowano w sumie 11 prokurdyjskich deputowanych.
Premier Yildirim powtórzył, że do zatrzymań doszło, ponieważ deputowani HDP nie chcieli zeznawać oraz - jak to ujął - "zachęcali do terroryzmu".
Tymczasem organizacja monitorująca internet Turkey Blocks poinformowała, że w Turcji zablokowano Twittera i komunikator na smartfony WhatsApp. Nie jest jasne, w jakim stopniu zablokowano Twittera, gdyż jeden z deputowanych HDP Imam Tascier poinformował na swoim koncie, że został zatrzymany, stając się - jak pisze Reuters - dwunastym aresztowanym w związku ze śledztwem w sprawie terroryzmu.
REKLAMA
Przedstawiciel amerykańskiej firmy internetowej, który zastrzega sobie anonimowość, potwierdził, że niektóre strony w Turcji zostały "zdławione" poprzez spowolnienie ich w takim wymiarze, że nie można z nich korzystać.
Lewicowa i prokurdyjska Ludowa Partia Demokratyczna jest trzecią siłą w tureckim parlamencie; dysponuje 59 mandatami w liczącym 550 miejsc w Wielkim Zgromadzeniu Narodowym Turcji. W maju parlament przyjął tymczasową nowelizację konstytucji, która pozbawiła immunitetu 138 parlamentarzystów, głównie deputowanych HDP. Prokuratura objęła dochodzeniem około 50 deputowanych HDP.
pp/PAP/IAR
REKLAMA
REKLAMA