Kolejne przesłuchania ws. Amber Gold. "Nie widziałam połowy dokumentów w tej sprawie"

Mam wrażenie, że nie widziałam połowy dokumentów w tej sprawie - powiedziała w czwartek przed komisją śledczą Katarzyna Tomaszewska-Szyrajew, policjantka zajmująca się na początkowym etapie sprawą Amber Gold. Prowadziła ona dochodzenie ws. Amber Gold pod formalnym nadzorem Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz.

2016-11-17, 13:10

Kolejne przesłuchania ws. Amber Gold. "Nie widziałam połowy dokumentów w tej sprawie"

Posłuchaj

Komisja śledcza do wyjaśnienia sprawy Amber Gold przesłucha dziś kolejnych świadków - o szczegółach Małgorzata Naukowicz (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Trwają kolejne przesłuchania przed komisją śledczą ds. Amber Gold. W charakterze świadka na pytania komisji odpowiadała funkcjonariuszka gdańskiej policji Katarzyna Tomaszewska-Szyrajew. Obecnie przesłuchiwany jest prokurator tamtejszej prokuratury, Piotr Gronek.

Przewodnicząca komisji śledczej Małgorzata Wassermann poinformowała wcześniej, że osoby, które będą przesłuchiwane, "to są osoby, które wykonywały czynności techniczne" związane ze sprawą Amber Gold.

Powiązany Artykuł

amber gold 663 free.JPG
Afera Amber Gold - serwis Polskiego Radia


Katarzyna Tomaszewska-Szyrajew, przeprowadzała - na zlecenie prokurator Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz Barbary Kijanko - dochodzenie ws. Amber Gold. Przed tygodniem przed komisją miała stanąć prok. Kijanko, ale na kilka dni przed planowanym przesłuchaniem do komisji wpłynęło pismo, że prok. Kijanko, przebywająca na zwolnieniu lekarskim, nie stawi się w wyznaczonym terminie przed komisją.

Świadek: kontakt z prowadzącą sprawę prokuratur - utrudniony

Katarzyna Tomaszewska-Szyrajew w trakcie przesłuchania przyznała, że miała wrażenie, iż sprawa jest lekceważona przez prokuraturę. - Kontakt z prok. Barbarą Kijanko był utrudniony; były też problemy z zabezpieczaniem dokumentów - mówiła przed komisją śledczą 

REKLAMA

Poseł PiS Jarosław Krajewski pytał policjantkę m.in. czy podczas prowadzenia dochodzenia dotyczącego Amber Gold "miała kiedykolwiek wrażenie, że sprawa ta jest lekceważona przez Prokuraturę Rejonową Gdańsk-Wrzeszcz".

Tomaszewska-Szyrajew odpowiedział, że tak. - Było tak, że próbowałam kontaktować się z prokuratorem telefonicznie, ale ten prokurator nie odbierał telefonów - powiedziała. - Były sytuacje tak absurdalne, że prosiłam prokuratora, który siedział w pokoju obok, by poprosił panią prokurator o odebranie telefonu - dodała.

Wskazała, że właśnie z tego powodu w aktach sprawy znajdują się notatki urzędowe przesyłane faksem do prokurator Kijanko, czego - jak zaznaczyła - "raczej się nie praktykuje". - Kontakt był po prostu utrudniony - podkreśliła policjantka.

Problemy z oględzinami złota, opinie biegłych "przeciągane w czasie"

Dodała, że były też problemy z możliwością wykonania oględzin złota, które miało się znajdować w skarbcu BGŻ. - Były problemy z zabezpieczeniem dokumentacji - mówiła. Wskazała, że problemy były też w odniesieniu do biegłego powołanego do sprawy Amber Gold, który "przeciągał w czasie" przygotowywanie dokumentacji niezbędnej do wydania opinii w sprawie.

Policjantka zaznaczyła przy tym, że zgłaszała się do prok. Kijanko, aby "sama postarała się wpłynąć na szybkość działań podejmowanych przez biegłego".

"Nie znam połowy dokumentów w tej sprawie" 

- Przyznam, że słuchając świadków, którzy byli przesłuchani w tej sprawie przede mną, ja mam wrażenie, że nie widziałam połowy dokumentów w tej sprawie - powiedziała policjantka.
Odpowiedziała w ten sposób na pytanie Krzysztofa Brejzy (PO), który okazał jej dwa pisma Komisji Nadzoru Finansowego dotyczące tej sprawy, m.in. z 9 lipca 2010 r. "Czy pani przypomina sobie treść tych pism, czy była pani z nimi zapoznawana? - pytał Brejza.

Mówiła też - odpowiadając na pytanie Stanisława Pięty (PiS) - że także kontakty z szefem Amber Gold Marcinem P. były z jego strony "opieszałe i niechętne". - Kiedy prosiłam o przygotowanie dokumentów, to pamiętam, że była sytuacja, iż Marcin P. był na urlopie, że Marcin P. miał sytuacje rodzinne, co przeciągało czas potrzebny do skompletowania materiałów - zaznaczyła.

REKLAMA

Policjantka, która ma obecnie 32 lata, przyznała, że wówczas - w maju 2010 r. - "po raz pierwszy otrzymała do prowadzenia taką sprawę", a bezpośrednio wcześniej zajmowała się głównie sprawami dotyczącymi korupcji. Dodała, że wtedy nigdy nie prowadziła sprawy z zawiadomienia KNF. Pytana, czy po przydzieleniu jej przeprowadzenia dochodzenia sądziła, że to zwykła, pospolita sprawa, odpowiedziała, że nie uważała, że była to pospolita sprawa.

"

Małgorzata Wassermann Prokurator Kijanko nie wykonywała w tej sprawie nic samodzielnie, tylko posługiwała się policją


- Prokurator Kijanko nie wykonywała w tej sprawie nic samodzielnie, tylko posługiwała się policją - zwróciła uwagę szefowa komisji śledczej.

Gdańska policjantka nie wyraziła zgody na publikowanie jej wizerunku. Czwartkowe przesłuchanie będzie jednak transmitowane, ale świadek będzie siedziała plecami do kamer telewizyjnych.

Prok. Piotr Gronek: nie popełniłem błędu

Wykonując w zastępstwie prok. Barbary Kijanko czynności związane ze sprawą Amber Gold, nie popełniłem błędu - zapewniał z kolei podczas czwartkowego przesłuchania przez komisję śledczą prok. Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz Piotr Gronek.

Prok. Barbara Kijanko była referentem sprawy Amber Gold w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz po złożeniu zawiadomienia przez Komisję Nadzoru Finansowego w 2009 r. W maju 2011 r., w związku z przedłużającym się terminem opracowania opinii biegłego, prokurator zawiesiła postępowanie w tej sprawie.

"

Piotr Gronek: uważam, że wykonując czynności w tej sprawie, nie popełniłem błędu (...). Wydano polecenie, aby postępowanie zawieszone podjąć i to bezzwłocznie uczyniłem

Prok. Gronek zastępował prok. Kijanko w kwietniu 2012 r., w czasie gdy przebywała ona na zwolnieniu chorobowym. - Uważam, że wykonując czynności w tej sprawie, nie popełniłem błędu (...). Wydano polecenie, aby postępowanie zawieszone podjąć i to bezzwłocznie uczyniłem - stwierdził prok. Gronek, odpowiadając na pytanie Witolda Zembaczyńskiego (Nowoczesna).

Świadek mówił też, że w czasie gdy zastępował prok. Kijanko do gdańskiej prokuratury wpłynęło pismo KNF o udzielenie informacji, czy została już przygotowana lub kiedy powstanie opinia biegłego w sprawie Amber Gold.

- W związku z tym, że wówczas w naszej prokuraturze nie było ani akt głównych, ani akt podręcznych tej sprawy, nie miałem możliwości zweryfikowania tego, kto jest biegłym i na jakim etapie jest to postępowanie - powiedział.

REKLAMA

"Zawieszenie postępowania było niezasadne"

Dodał, że wówczas skontaktował się funkcjonariuszką policji Katarzyną Tomaszewską-Szyrajew, która zajmowała się tą sprawą w Komendzie Miejskiej Policji, aby skontaktowała się z biegłym i uzyskała od niego informacje dotyczące opinii. - Pani Tomaszewska oddzwoniła tego samego dnia, informując, że biegły Roman Gierszewski nie pracuje obecnie nad tą opinią, ponieważ nie ma akt sprawy, ani załączonych do nich dokumentacji, bez których nie jest w stanie prowadzić prac nad opinią - mówił Gronek.

"

Piotr Gronek: nie wiem jakie czynności w związku z tym podjęła prok. Majstrowicz, ale wnioskuję, że były one skuteczne, gdyż następnego dnia lub dwa dni później te akta zostały mi przedłożone

Dodał, że z jego ustaleń wynikało, iż w styczniu 2012 akta te zostały przekazane do gdańskiej Prokuratury Okręgowej "na polecenie tej jednostki" i nie zostały zwrócone. Wskazał też, że tego samego dnia poinformował o tej sytuacji swoją przełożoną prok. Marzannę Majstrowicz. - Zasugerowałem, aby zwrócić się do Prokuratury Okręgowej o to, żeby te akta wróciły do naszej prokuratury - powiedział.

- Nie wiem jakie czynności w związku z tym podjęła prok. Majstrowicz, ale wnioskuję, że były one skuteczne, gdyż następnego dnia lub dwa dni później te akta zostały mi przedłożone - powiedział. Zaznaczył jednocześnie, że wraz z aktami dostarczono mu pismo przewodnie z Prokuratury Okręgowej, w którym polecono, by wydać postanowienie o podjęciu zawieszonego dochodzenia ws. Amber Gold. "ze względu na to, że uznano, iż zawieszenie postępowania było niezasadne".

Gronek podkreślił, że "był zobowiązany, aby to polecenie wykonać i wydał postanowienie o podjęciu zawieszonego postępowania". - Następnie skierowałem pismo do biegłego (...) i poleciłem mu, aby pilnie wznowił prace nad opinią, oraz aby poinformował prokuraturę o tym, jaki jest termin zakończenia prac nad tą opinią - dodał.

Jak zaznaczył był to jego ostatni kontakt z aktami tego postępowania

Wassermann: czwartkowi świadkowie "mało istotni"

W ocenie Wassermann świadkowie, którzy zostaną przesłuchani w czwartek przez komisję są "mało istotni" dla rozwiązania sprawy Amber Gold. - Zostali wezwani przez komisję na prośbę opozycji - wskazała.

Komisja śledcza będzie kontynuowała przesłuchania też w piątek od godz. 10. Wówczas zostaną przesłuchani prokurator Prokuratury Krajowej Marek Siemczonek oraz prokurator Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Dariusz Różycki.

Amber Gold - firma powstała na początku 2009 r. - miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia 2012 r. Amber Gold ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich.

dad

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej