Jest projekt ustawy o komisji ds. kontrowersyjnych reprywatyzacji w Warszawie
9-osobowa komisja, kierowana przez wiceministra sprawiedliwości lub spraw wewnętrznych i administracji zbada kontrowersyjne przypadki decyzji reprywatyzacyjnych w stolicy - głosi projekt ustawy przygotowany w resorcie sprawiedliwości. Jutro, według informacji Informacyjnej Agencji Radiowej, projektem ma zająć się rząd.
2016-11-22, 14:55
W myśl projektu, komisja ma stać przede wszystkim na straży interesu publicznego wobec procederu wyłudzania nieruchomości w Warszawie - mówi rzecznik resortu sprawiedliwości Sebastian Kaleta. Jak dodaje, przez ostatni miesiąc projekt był konsultowany. Został opracowany tak, aby nie miał żadnych luk i komisja mogła skutecznie wyjaśnić "dziką reprywatyzację w Warszawie. - Liczymy, że projekt zostanie szybko przyjęty przez Sejm z uwagi na to, jak ważki problem Komisja Weryfikacyjna będzie musiała rozwiązać - dodaje Sebastian Kaleta.
Rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości przypomina, że obecnie prokuratury w Warszawie i we Wrocławiu prowadzą ponad 100 śledztw w sprawach dotyczących reprywatyzacji. To dlatego, że lustracja prokuratorskich postępowań obnażyła wiele nieprawidłowości. - Dlatego Komisja docelowo ma mieć uprawnienia administracyjne, pozwalające na efektywne działanie i wskazanie naruszeń prawa - dodaje Sebastian Kaleta. Wyjaśnia, że "będzie to specjalny organ, który przejmie kompetencje od prezydenta miasta i Samorządowego Kolegium Odwoławczego w zakresie badania zgodności z prawem decyzji administracyjnych".
Na straży interesu publicznego
W projekcie ustawy "o szczególnych zasadach usuwania skutków prawnych decyzji reprywatyzacyjnych dotyczących nieruchomości warszawskich wydanych z naruszeniem prawa", do którego dotarla Polska Agencja Prasowa, zapisano, że powołana ustawą komisja ma być "organem administracji publicznej stojącym na straży interesu publicznego".
REKLAMA
Powiązany Artykuł
![warszawa.jpg](http://static.prsa.pl/images/d608470a-a0c5-403c-90ec-3cc3b13503a4.jpg)
Afera reprywatyzacyjna
W jej skład wejdzie przewodniczący (w randze wiceministra sprawiedliwości lub spraw wewnętrznych i administracji), powoływany i odwoływany przez premiera na wniosek ministra sprawiedliwości, złożony w porozumieniu z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz osiem członków (prawników o nieposzlakowanej opinii) powoływanych i odwoływanych przez Sejm.
Regulamin komisji określi Ministerstwo Sprawiedliwości. Ustawa miałaby wejść w życie 30 dni po publikacji w Dzienniku Ustaw.
Przed komisję mają się stawiać świadkowie i biegli (niestawiennictwo ma być karane grzywną do 3 tys. zł).
Powiązany Artykuł
![chmielna1200.jpg](http://static.prsa.pl/images/4d4e2547-2e90-4d2f-bee7-2211a6426d59.jpg)
Rusza sprawa kamienicy przy Chmielnej 11
Ostateczna decyzja komisji, wydana po jawnej rozprawie, zawierająca odmienne rozstrzygnięcie niż uchylona decyzja reprywatyzacyjna, miałaby stanowić podstawę wznowienia postępowania cywilnego o zapłatę odszkodowania lub dotyczącego zapłaty wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z nieruchomości. Ma też być podstawą wykreślenia z księgi wieczystej wpisu dokonanego na podstawie uchylonej decyzji lub na podstawie aktu notarialnego sporządzonego w uwzględnieniu uchylonej decyzji.
Komisja może stwierdzić, że wskutek wydania decyzji reprywatyzacyjnej wyrządzono szkodę gminie lub Skarbowi Państwa przez niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej. Będzie to stanowić podstawę odpowiedzialności urzędnika działającego jako organ administracji publicznej, na podstawie ustawy o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa. Komisja doręcza takie decyzje właściwemu prokuratorowi okręgowemu.
"Nikt przed tą komisją nie ucieknie"
- Na przestrzeni ostatnich lat w Warszawie, pod okiem rządów PO-PSL, miała miejsce gigantyczna afera reprywatyzacyjna. Wiele nieruchomości trafiało do zwykłych cwaniaków, którzy podszywali się pod właścicieli, spadkobierców, w rzeczywistości nimi nie będąc. Wiązało się to z krzywdą tysięcy ludzi w brutalny sposób wyrzucanych przez czyścicieli kamienic na bruk - powiedział minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
Podkreślił, że projekt ustawy o komisji ds. kontrowersyjnych reprywatyzacji w Warszawie pozwoli "uruchomić szybką ścieżkę przywracania stanu zgodnego z prawem, elementarnej sprawiedliwości na drodze administracyjnej, czyli takiej samej, na jakiej w sposób de facto bezprawny wyłudzacze kamienic weszli w ich posiadanie".
- Uruchomiliśmy realną pracę prokuratury, która do tej pory zajmowała się tylko zamiataniem spraw pod dywan i umarzaniem albo odmową prowadzenia postępowań - dodał. Przypomniał, że specjalne zespoły prokuratorskie do spraw warszawskiej reprywatyzacji, powołane w prokuraturach regionalnych - wrocławskiej i warszawskiej - oraz w Prokuraturze Krajowej, prowadzą blisko sto śledztw.
Wiceminister Patryk Jaki zapewnił, że projekt jest dopracowany. - Tyle było krzyku, że komisja jest niekonstytucyjna, a okazało się, że prawnicy wszystkich resortów potwierdzili, że to dobre rozwiązanie. Ustawa jest dopracowana i daje nadzieję na elementarną sprawiedliwość. Nikt przed tą komisją nie ucieknie - każdy będzie musiał się stawić pod groźbą kary. Raj dla cwaniaków i złodziei dobiega końca - stwierdził.
Afera reprywatyzacyjna
Wybuchła pod koniec sierpnia, kiedy "Gazeta Wyborcza" opisała okoliczności reprywatyzacji działki obok Pałacu Kultury i Nauki, pod dawnym adresem Chmielna 70. Wartość działki szacowana jest na 160 mln zł. Miasto zwróciło ją w 2012 roku w prywatne ręce, mimo że wcześniej przyznano za nią odszkodowanie na podstawie umowy międzynarodowej (otrzymał je Duńczyk Martin Holger).
REKLAMA
Decyzję o zwrocie działki otrzymał od ówczesnego wicedyrektora Biura Gospodarki Nieruchomościami Jakuba Rudnickiego działający w imieniu trójki prawników (którzy nabyli roszczenia do działki od spadkobierców) mec. Robert Nowaczyk. Według "GW" w 2012 roku Rudnickiego i Nowaczyka łączyły relacje biznesowe - byli współwłaścicielami nieruchomości w Zakopanem.
Władze Warszawy twierdzą, że w sprawie Chmielnej 70 zostały wprowadzone w błąd przez Ministerstwo Finansów, ponieważ w 2010 roku zwróciły się do resortu o informację, czy przyznane zostało odszkodowanie za nieruchomość. Według warszawskiego ratusza MF wskazało wówczas, że nie dysponuje odpowiednią dokumentacją.
Zatrzymana przez CBA była urzędniczka Ministerstwa Sprawiedliwości Marzena K. przyznała się do stawianych jej zarzutów. Miała zataić w oświadczaniach majątkowych co najmniej 30 mln zł. Pieniędzy miała dorobić się na reprywatyzacji w Warszawie:
x-news.pl, TVN24
Ministerstwo wskazuje, że 11 lutego 2011 roku przekazało do Biura Gospodarki Nieruchomościami wykaz podmiotów, którym duńska administracja przyznała odszkodowania. W wykazie tym znajduje się nazwisko Holger, bez wskazania mienia objętego odszkodowaniem. W ocenie ministerstwa władze Warszawy powinny wstrzymać decyzję o zwrocie nieruchomości Chmielna 70.
Po tym, jak sprawę opisały media, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz oświadczyła, że zwrot działki przy PKiN był pochopny, a odpowiedzialni są miejscy urzędnicy. Dyscyplinarnie zwolniła dyrektora Biura Gospodarki Nieruchomościami Marcina Bajko, jego zastępcę Jerzego Mrygonia oraz Krzysztofa Śledziewskiego z BGN pracującego przy decyzji zwrotowej dla Chmielnej 70.
REKLAMA
![](https://static.prsa.pl/images/e265d03d-0c04-45b4-8763-7f63989c9e47.jpg)
Fot. PAP/Maciej Zieliński
kk, fc
REKLAMA