"Fidel Castro reprezentuje zło, którego nie da się wyrazić". Teraz organizacje praw człowieka mają nadzieję na zmiany, bo "życie wielu osób od tego zależy"

Po śmierci Fidela Castro, który przez lata rządził Kubą żelazną ręką, organizacje praw człowieka mają nadzieje, że jego brat i następca prezydent Raul Castro szybciej pozwoli Kubańczykom na większą wolność wypowiedzi, zgromadzeń i inne prawa podstawowe. Uchodźcy przypominają o zbrodniach, które popełniono za rządów zmarłego komendanta.

2016-11-27, 11:36

"Fidel Castro reprezentuje zło, którego nie da się wyrazić". Teraz organizacje praw człowieka mają nadzieję na zmiany, bo "życie wielu osób od tego zależy"

Posłuchaj

Oby śmierć Fidela Castro dała początek demokratycznym zmianom na Kubie - hiszpańskie media o śmierci dyktatora . Relacja Ewy Wysockiej z Barcelony (IAR)
+
Dodaj do playlisty

- Pytanie teraz jest takie, jak kwestia praw człowieka będzie wyglądała na Kubie w przyszłości. Życie wielu osób od tego zależy - mówi agencji Associated Press szefowa Amnesty International ds. obu Ameryk Erika Guevara-Rosas.

Pod rządami Raula Castro, który właściwie przejął władzę po Fidelu w 2006 r., a formalnie dwa lata później, Kuba odeszła od osadzania więźniów politycznych na dłuższe wyroki. Zamiast tego co roku na Kubie dokonywanych jest tysiące aresztowań krótkoterminowych, które - jak mówią kubańscy dysydenci - mają na celu nękanie ich i zakłócanie wszelkich prób działania w organizacjach politycznych.

(WIDEO AP/x-news: kubańscy imigranci cieszyli się ze śmierci Fidela Castro w Miami)

Obecnie Kubańczycy bardziej swobodnie mogą krytykować publicznie rząd, ale jakakolwiek próba protestu czy demonstracji jest szybko tłumiona - pisze AP.

REKLAMA

Niezależni dziennikarze pracują w kraju, ale prawie za niemożliwe uważają dystrybuowanie wydrukowanych materiałów i donoszą o powtarzających się nękaniach ze strony władz.

Czy coś się zmieni?

Geoff Thale z organizacji obrony praw człowieka Washington Office on Latin America (WOLA) uważa, że śmierć Fidela "symbolizuje punkt zwrotny w historii Kuby"; jego śmierć oznacza, iż twardogłowi politycy sprzeciwiający się skromnym reformom jego brata, Raula, zostaną osłabieni i "miejmy nadzieję, że otwarta debata polityczna zostanie podjęta".

Kubańscy politycy i niektórzy obrońcy praw człowieka wskazują, że rząd rewolucyjny Fidela Castro prowadził kampanię masowej alfabetyzacji i zdecydowanie poprawił życie milionów obywateli poprzez ułatwienie dostępu do mieszkań i opieki zdrowotnej. - Za to jego przywództwo należy pochwalić - mówi Guevara-Rosas. Ale ekspertka AI podkreśla jednocześnie, że prawie 50-letnie rządy Castro charakteryzowało - jak to określiła - "bezwzględne tłumienie wolności wypowiedzi", wiążące się niejednokrotnie z długimi wyrokami więzienia dla ludzi, którzy zdecydowanie wypowiadali się przeciwko kubańskiemu rządowi.

Egzekucje, więzienia

We wczesnych latach rewolucji z 1959 roku przeprowadzono setki masowych egzekucji, przy czym nowi liderzy nazywali to sprawiedliwością rewolucyjną - odnotowuje AP. "Do ściany! - krzyczeli, gdy członkowie obalonego rządu prezydenta Fulgencio Batisty byli szybko sądzeni i ustawiani przed plutonem egzekucyjnym.

REKLAMA

(WIDEO TVP INFO: amerykanista Zbigniew Lewicki o śmierci Fidela Castro)

Na Kubie wciąż obowiązuje kara śmierci, która wykonywana jest przez pluton egzekucyjny, aczkolwiek w ostatnich latach spadła liczba dokonywanych egzekucji tą metodą. Wśród ostatnich znanych przypadków jest trzech mężczyzn skazanych za porwanie promu w 2003 roku. Dochodzą do tego kary więzienia do 28 lat pozbawienia wolności dla 75 największych krytyków rządu, oskarżonych o kolaborowanie i otrzymywanie pieniędzy od amerykańskich dyplomatów w celu - jak się to zwykle ujmuje - podkopywania kubańskich władz.

Za rządów Raula Castro wieloletnie wyroki za czyny bez przemocy wymierzane dysydentom w zasadzie zostały zastąpione przez częste nękanie i krótkoterminowe aresztowania - odnotowuje AP. - Orwellowskie przepisy, które pozwoliły na ich uwięzienie - i uwięzienie tysięcy osób przed nimi - pozostaną w książkach, a rząd kubański nadal prześladuje pojedyncze osoby i grupy, krytykujące rząd lub wzywające do przestrzegania praw człowieka - kwituje dyrektor Human Rights Watch ds. obu Ameryk, Jose Miguel Vivanco.

Uchodźca z Kuby."Fidel Castro reprezentuje zło"

Fidel Castro reprezentuje zło, którego nie da się wyrazić - mówi o zmarłym przywódcy kubańskiej rewolucji prof. historii Uniwersytetu Yale Carlos Eire, uchodźca z Kuby.

REKLAMA

Eire w wieku 10 lat wraz z 14 tys. innych kubańskich dzieci wysłanych przez rodziców przybył w 1962 roku do USA w ramach tzw. operacji Piotruś Pan (z hiszp. Operacion Pedro Pan), największego tego typu exodusu na zachodniej półkuli.

Od tego czasu nie zmienił zdania o przywódcy kubańskiej rewolucji. - Już jako 10-latek czułem, że ktoś próbuje ukraść mój umysł, moje serce, moją duszę. I stał za tym jeden człowiek: Fidel Castro. Trudno opisać słowami całe zło, które on reprezentuje dla mnie - powiedział prof. Eire w radio NPR w sobotę.

Zdyskredytował argumenty, że wielu Kubańczyków popierało Castro, gdyż zapewnił im bezpłatną służbę zdrowia i edukację. Zwrócił uwagę, że trudno powiedzieć ilu Kubańczyków tak naprawdę popiera Castro, bo na wyspie nie przeprowadza się rzetelnych sondaży.

- Myślę, że fakt, iż 20 proc. Kubańczyków żyje na zesłaniu coś mówi - powiedział.

REKLAMA

Zwrócił uwagę, że na wyspie są dwa systemy służby zdrowia. Jeden dla członków Partii Komunistycznej, a drugi, znacznie gorszy dla pozostałych Kubańczyków. - Natomiast edukacja nie jest edukacją. To jest indoktrynacja. Ponadto nie jest za darmo, bo każdy uczeń musi spędzić wakacje pracując jak niewolnik w obozach rolnych - powiedział.

Prof. Eire nie zmienił też krytycznej opinii na temat zapoczątkowanej w grudniu 2014 przez prezydenta USA Baracka normalizacji stosunków z Kubą, po trwającej ponad 50 lat izolacji wyspy.

- Tak jak się spodziewałem represje na Kubie wzrosły od 17 grudnia 2014 roku (kiedy Obama ogłosił zwrot w relacjach z Kubą - PAP). Polityka wdrożona przez prezydenta Obamę nie jest niczym innym niż przyzwoleniem na bezkarne działania reżimu w obrębie wyspy - ocenił Eire.

PAP/IAR/agkm

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej