Wielka Brytania: odwołanie ws. Brexitu w Sądzie Najwyższym
Dziś w Sądzie Najwyższym w Londynie pierwszy dzień rozprawy apelacyjnej. Sąd ma orzec, czy gabinet Theresy May może samodzielnie zdecydować o początku Brexitu czy też najpierw musi spytać o to parlament. Sąd niższej instacji orzekł, że parlamentu pominąć nie można. Jednak rząd Theresy May się od tego odwołał.
2016-12-05, 18:02
Posłuchaj
Odwołanie rozpatruje 11 sędziów, czyli pełny skład Sądu Najwyższego. Jego przewodniczący, Lord Neuberger podkreślił na wstępie bezstronność trybunału, mówiąc, że ustosunkuje się on tylko do kwestii prawnych, a nie uczuć, jakie wiążą się z wieloma szerszymi, politycznymi aspektami wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.
Remain protester at the Supreme Court: "If you defend Brexit, you're a racist." pic.twitter.com/MGimntc3mF
— Jordan Ryan (@jordanjryan) 5 grudnia 2016
Powiązany Artykuł
Brexit, czyli rozwód Korony ze Wspólnotą - czytaj więcej
W pierwszym dniu rozprawy adwokaci rządu dowodzili, że premier Theresa May może samodzielnie uruchomić proces rokowań, opierając się na tak zwanej "prerogatywie królewskiej" - zakresie władzy wykonawczej przysługującej nadal monarsze i scedowanej na premiera. Naczelny adwokat rządowy Jeremy Wright podkreślił, że dyktuje to logika referendum powszechnego. Zauważył jednak, że parlament był od początku w pełni i świadomie zaangażowany w proces zadania narodowi decydującego pytania o przyszłość kraju i oczekiwał od rządu, że będzie działał zgodnie z uzyskaną odpowiedzią.
Przeciwne stanowisko zajmują nie tylko adwokaci drugiej strony, sędziowie niższej instancji i reprezentowany w tej apelacji rząd Szkocji, ale też grupy demonstrantów przed gmachem sądu najwyższego w Londynie.
REKLAMA
dad
REKLAMA