Śmierć 4-latki w Łodzi. Matka twierdzi, że spadła z huśtawki. Prokuratura: ofiara przemocy domowej
Prokuratura wyjaśnia okoliczności śmierci 4–letniej dziewczynki. Jej matka we wtorek zgłosiła się z dzieckiem do Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego, gdy to już nie żyło. Na ciele dziewczynki, zwłaszcza na jej główce i twarzy, stwierdzono rozległe obrażenia.
2016-12-07, 13:56
Posłuchaj
Poinformował o tym rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania. Dodał, że prawdopodobne jest, iż dziewczynka stała się ofiarą przemocy. 27–letnia matka i jej 33-letni konkubent zostali zatrzymani.
Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, we wtorek po południu do Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego zgłosiła kobieta z córeczką, na której ciele widoczne były obrażenia wskazujące - zdaniem personelu medycznego - na stosowanie przemocy. Matka trzymała dziewczynkę, ubraną w jesienny strój, z twarzą otuloną w kaptur, na rękach. Z informacji przekazanej przez kobietę wynikało, że dziecko spadło z huśtawki, nieopodal miejsca zamieszkania.
Niestety, na pomoc medyczną było za późno - dziecko już nie żyło, według lekarzy, przynajmniej od godziny.
- Dziecko na pewno nie żyło od dłuższego czasu - mówi rzeczniczka wojewódzkiej stacji ratownictwa medycznego w Łodzi Edyta Wcisło.
Liczne obrażenia
Jak informuje Kopania, do późnych godzin wieczornych trwały oględziny ciała dziewczynki i mieszkania, w którym zamieszkiwała wraz z matką i jej konkubentem. Zabezpieczono nagrania monitoringu, odzież dziecka i zatrzymanych. Przesłuchano świadków.
Podczas oględzin ciała dziewczynki ujawniono obrażenia główki i twarzy, a także wybroczyny na tułowiu. W ocenie medyka sądowego, zgon mógł nastąpić nawet na kilka godzin przed przywiezieniem dziecka na pogotowie i mógł być konsekwencją stosowania przemocy.
W mieszkaniu na poduszce, ścianie oraz na pozostawionych w łazience i schowanych do szafy ubraniach dziewczynki znaleziono plamy wyglądające na ślady krwi.
Wyniki sekcjia zwłok dziecka pozwolą na diagnozę skali obrażeń, możliwego mechanizmu ich powstania oraz przyczyny śmierci. Według śledczych, będą miały kluczowe znaczenie dla ewentualnej odpowiedzialności karnej osób, które mogły się przyczynić do śmierci dziecka.
Jak ustalono, dziewczynka zamieszkiwała wraz z matką i jej konkubentem od października 2016 r. Zajmowali wynajmowane jednopokojowe mieszkanie. Kobieta poznała obecnego partnera kilka miesięcy wcześniej. Do czasu, kiedy z nim zamieszkała, przebywała z córką w Gliwicach. Ma jeszcze jedno dziecko, nad którym jednak nie sprawuje opieki. Aktualnie jest w ciąży.
IAR,PAP,kh
REKLAMA