Zarzuty dla lekarki z pogotowia w Łodzi po śmierci pacjenta
Prokuratura zarzuca lekarce narażenie życia i zdrowia 32-letniej pacjentki. Zaintubowana kobieta została pozostawiona w karetce bez opieki, co doprowadziło do jej zgonu.
2016-12-21, 15:09
Posłuchaj
Stało się to podczas transportu pomiędzy szpitalami w Rawie Mazowieckiej i Brzezinach. Po dojechaniu do lecznicy w Brzezinach lekarka udała się do izby przyjęć. Parametry saturacji pacjentki zaczęły się pogarszać, a końcówka rurki intubacyjnej znalazła się powyżej strun głosowych.
Próbował interweniować obecny w karetce ratownik, jednak podjęte działanie okazało się bezskuteczne. Doszło do zatrzymania krążenia, a w konsekwencji do niedotlenienia ośrodkowego układu nerwowego. 32-latka po niespełna miesiącu zmarła.
Krzysztof Kopania Obowiązkiem lekarza nadzorującego intubowanego pacjenta jest sprawdzanie stanu rurki respiratora, stężenia gazów, którymi pacjent oddycha oraz monitorowanie czynności życiowych
Prokuratura po całym zdarzeniu wystąpiła o opinie do Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ustalono, że działanie lekarki było nieprawidłowe i wyczerpywało znamiona błędu medycznego.
Obowiązkiem lekarza nadzorującego intubowanego pacjenta jest sprawdzanie stanu rurki respiratora, stężenia gazów, którymi pacjent oddycha oraz monitorowanie czynności życiowych - powiedział rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.
REKLAMA
69-letnia lekarka nie przyznała się do winy. Podczas przesłuchania odmówiła składnia wyjaśnień. Grozi jej do 5 lat więzienia.
iz
REKLAMA