Obchody powstania wielkopolskiego w Lesznie. List premier: miłość do ojczyzny wymaga poświęceń, trudu, ofiar
Powstanie wielkopolskie to jeden z fundamentów polskiej świadomości historycznej – napisała w liście do obecnych w Lesznie uczestników obchodów rocznicy wybuchu powstania premier Beata Szydło. Obchody w Lesznie odbyły się z inicjatywy wojewody wielkopolskiego. Uroczystości oddzielne miały miejsce w Poznaniu.
2016-12-27, 22:11
Posłuchaj
"Dziękuję wszystkim za obecność" - mówił w Poznaniu marszałek województwa Marek Woźniak (IAR)
Dodaj do playlisty
W Poznaniu i Lesznie odbyły się dziś główne uroczystości 98. rocznicy wybuchu Powstania Wielkopolskiego. Przez spór o formułę apelu pamięci (wojewoda chciał uwzględnienia ofiar katastrofy smoleńskiej) marszałek tradycyjnie zorganizował obchody w Poznaniu, a wojewoda swoje przeniósł do Leszna (razem z asystą wojskową).
Przed południem przy mogile generała Stanisława Taczaka na Cmentarzu Zasłużonych Wielkopolan marszałek Marek Woźniak mówił, że każdy Wielkopolanin powinien czuć to święto jako testament naszych przodków. Przy pomniku Powstańców pytał, jak czcić zwycięzców, samemu czując się zniewolonym. - Niezależnie od tego ilu nas tutaj będzie, jeśli będziemy wolnymi ludźmi, nasi przodkowie tam w niebiosach uznają, żeśmy godni ich wspominać - mówił marszałek.
W Lesznie uroczystości razem z prezydentem tego miasta zorganizował wojewoda wielkopolski. Ale wicewojewoda Marlena Maląg uczestniczyła także w uroczystościach w Poznaniu, organizowanych przez marszałka. Poza politykami, samorządowcami, harcerzami i kombatantami, byli też zwykli poznaniacy. Do Leszna uczestników obchodów z Poznania, Lubonia czy Kościana dowiózł pociąg "Powstaniec". Zainaugurowała je msza św. za ojczyznę, którą odprawił ks. biskup Zdzisław Fortuniak. Oficjalne uroczystości odbyły się na rynku zgodnie z wojskowym ceremoniałem - m.in. apelem pamięci i honorową salwą wystrzeloną z działek przeciwlotniczych
List premier
List do Leszna z okazji rocznicowych uroczystości przysłała premier Beata Szydło.
REKLAMA
Beata Szydło napisała w liście do uczestników uroczystości w rocznicę wybuchu powstania wielkopolskiego, że leszczyńskie obchody to "kolejny, jakże potrzebny, wyraz upamiętnienia bohaterów tych niezwykłych wydarzeń".
"Powstanie wielkopolskie to jeden z fundamentów polskiej świadomości historycznej, a dzień jego wybuchu to dzień rozpoczęcia nieodwracalnego marszu ku jednemu celowi — przywróceniu Polski na mapę Europy" - napisała Szydło.
Premier podziękowała inicjatorom obchodów za "przywracanie pamięci tych wyjątkowych dni". - Przypominacie o Wielkopolanach, którzy 98 lat temu chwycili za broń i stworzyli podwaliny nowoczesnej Wielkopolski, a następnie państwa polskiego. Odwaga, męstwo i determinacja powstańców na zawsze zapisały się w kronice dziejów Polski - dodała.
Premier zaapelowała też o to, by uczyć młodych Polaków, że "miłość do ojczyzny zawsze wymaga poświęcenia, ofiar i trudu".
REKLAMA
List od premier odczytano na rynku w Lesznie.
***
Podwójne obchody: w Lesznie z tzw. apelem smoleńskim, w Poznaniu bez niego
We wtorek w Wielkopolsce po raz pierwszy zorganizowano dwie osobne uroczystości z okazji rocznicy wybuchu powstania.
REKLAMA
W Poznaniu, jak co roku, główne obchody przygotował samorząd regionu.
Obchody w Lesznie zorganizował, wraz z lokalnymi władzami, wojewoda wielkopolski Zbigniew Hoffmann. Osobne uroczystości to reakcja Hoffmanna na decyzję marszałka Marka Woźniaka o rezygnacji z wojskowej asysty podczas rocznicy w Poznaniu. Według Woźniaka, obecność wojska na obchodach musiałaby się wiązać z odczytaniem podczas apelu pamięci nazwisk ofiar katastrofy smoleńskiej.
Prezydent Leszna Łukasz Borowiak podkreślił w trakcie uroczystości, że gdyby nie zwycięskie powstanie, "Leszno, jak i cała Wielkopolska, byłyby terenami plebiscytu". "Wynik głosowania w Lesznie byłby łatwy do przewidzenia, biorąc pod uwagę strukturę narodowościową miasta. Leszno nie znalazłoby się w granicach państwa polskiego" - powiedział.
Prezydent przypomniał, że oddziały powstańcze nie atakowały Leszna, z uwagi na stacjonujący w mieście silny garnizon niemiecki. W granicach odrodzonego państwa polskiego miasto znalazło się 17 stycznia 1920 r. na mocy postanowień traktatu wersalskiego.
REKLAMA
Apel pamięci. Część uczestników obchodów oburzona
Elementem obchodów w Lesznie był apel pamięci. Uczestnicy uroczystości oddali hołd powstańcom, dowódcom, uczestnikom walk o Polskę, bohaterom. Wspomniane zostały też ofiary katastrofy smoleńskiej.
Podczas odczytywania nazwisk ofiar katastrofy, grupa osób, w której byli członkowie i sympatycy KOD, jak podaje PAP, "zaczęła gwizdać", wyciągnęła też w stronę trybuny honorowej czerwone kartki. Gwizdano również podczas odczytywania przez wojewodę listu od premier Szydło - podaje Polska Agencja Prasowa.
Powiązany Artykuł
Obchody powstania wielkopolskiego w Poznaniu
- My tu przyszliśmy uczcić pamięć powstańców; mój dziadek i pradziadek walczył w powstaniu wielkopolskim. To dla nas święta sprawa i nie chcemy tu żadnego apelu smoleńskiego. To dla mnie zawłaszczanie uroczystości i dzielenie Wielkopolan. Wojewoda nie musiał tu mieć swoich pięciu groszy; obchody w Lesznie są tylko dlatego, że w Poznaniu nie zgodzono się na apel smoleński - powiedziała PAP jedna z uczestniczek protestu.
Obchody w Lesznie rozpoczęła msza św. za ojczyznę; po uroczystościach na rynku, z defiladą i pokazem sprzętu wojskowego, w miejscach pamięci złożono kwiaty.
REKLAMA
"Podkreślić znaczenie powstania"
Zbigniew Hoffmann, wyjaśniając, dlaczego zdecydował się na organizację osobnych obchodów poza Poznaniem, powiedział, że jego intencją było podkreślenie znaczenia powstania nie tylko dla stolicy województwa, ale i całego regionu.
- Moim celem jest, by tegoroczne obchody powstania wielkopolskiego miały charakter wydarzenia o skali ogólnopolskiej. Myślę, że ze względu na edukację i promocję powstania warto rozszerzyć wojewódzki wymiar uroczystości o miasta, które zostały włączone do odrodzonego państwa polskiego – mówił Hoffmann.
"Chlubna karta historii"
W Poznaniu w centralnych uroczystościach przy Pomniku Powstańców Wielkopolskich uczestniczyło kilkuset mieszkańców miasta i regionu, a także wicewojewoda wielkopolska Marlena Maląg, prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak oraz parlamentarzyści, przedstawiciele korpusu dyplomatycznego i włodarzy wielkopolskich miast.
REKLAMA
Podczas uroczystości marszałek województwa wielkopolskiego Marek Woźniak podkreślił, że powstanie wielkopolskie było "jedną z najbardziej chlubnych kart w polskiej historii". Jak mówił, co roku wielkopolanie spotykają się pod pomnikiem powstańców wielkopolskich, aby "przypomnieć bohaterstwo wielkopolan, którzy po ponad 120 latach niewoli sami wywalczyli sobie wolność - silni wiarą w zwycięstwo i solidarnością w działaniu".
- To powstanie nie było romantycznym porywem chwili. Zostało dobrze przygotowane i rozpoczęło się w momencie dającym największe szanse na zwycięstwo. Nasi przodkowie bardzo uważnie śledzili to, co się działo w Europie; dostrzegali osłabienie wojną sił niemieckich, dostrzegali kierunek negocjacji nad porządkiem powojennej Europy i to, że mogą stać się ofiarą nowego konsensusu – powiedział.
Marszałek przypomniał również, że słowa Ignacego Jana Paderewskiego, wygłoszone z okna poznańskiego hotelu Bazar, podziałały na mieszkańców miasta "jak iskra podpalająca lont, (…) a zebrane pod hotelem tłumy chłonęły te słowa ze łzami w oczach".
Podczas uroczystości wspomniano także dowódców powstania i jego uczestników oraz wszystkie osoby, które swoją pracą i zaangażowaniem przyczyniły się do sukcesu wielkopolskiego zrywu. "Takie było to powstanie; biedni stawali obok bogatych, młodzi obok starych, księża obok doświadczonych w walkach I wojny światowej żołnierzy" – podkreślił Woźniak. Jak dodał, w ciągu dwóch miesięcy powstańczych zmagań poległo ponad 2 tys. powstańców, a kilka tys. zostało rannych.
REKLAMA
- Nasza obecność pod pomnikiem Powstańców Wielkopolskich w każdą rocznicę wielkopolskiej insurekcji jest wyrazem pamięci, hołdu i dumy. Ta pamięć jest wszystkim, co możemy dzisiaj dać tym, którzy za wolność i niepodległość byli w stanie poświecić tak wiele. Ta pamięć jest jednak przede wszystkim potrzebna nam, abyśmy potrafili zrozumieć, czym jest wolność i niepodległość. Abyśmy potrafili ją cenić i chronić. Ta pamięć jest potrzebna nam, abyśmy rozumieli jaką siłę ma ludzka solidarność, pozwalająca zwyciężać i budować – mówił Woźniak.
- Ta pamięć to romantyczny testament, który pozostawili nam nasi pragmatyczni przodkowie. Byliśmy, jesteśmy i będziemy mu wierni, chroniąc pamięć o zwycięskim powstaniu wielkopolskim i przekazując ja kolejnym pokoleniom Polaków – doda
Niezależnie od tego, ilu nas tutaj będzie, jeśli będziemy w pełni wolnymi ludźmi, nasi przodkowie tam, w niebiosach, uznają żeśmy godni ich wspominać – podkreślił marszałek.
PAP/IAR/agkm
REKLAMA
REKLAMA