Dramatyczna sytuacja syryjskich uchodźców w Libanie. "To są ludzie, którzy uciekali przed śmiercią"

- Syryjczycy, którzy znajdują się w obozach dla uchodźców w Libanie marzą o tym, żeby wrócić do swoich domów, nie chcą jechać nigdzie dalej - mówiła w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl dr Joanna Gradek, wolontariuszka Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej, która właśnie wróciła z północnego Libanu.

2016-12-29, 10:53

Dramatyczna sytuacja syryjskich uchodźców w Libanie. "To są ludzie, którzy uciekali przed śmiercią"

Syryjska wojna domowa kosztowała życie co najmniej 300 tysięcy osób. 11 milionów ludzi uciekło ze swoich domów. Większość z nich przeniosła się w inne rejony Syrii lub do sąsiednich krajów takich jak Liban, Turcja czy Jordania. W libańskiej prowincji Akkar według różnych szacunków znajduje się od miliona do półtora miliona uchodźców syryjskich. Wielu z nich przebywa już tam od trzech, a nawet czterech lat. Uciekinierzy pochodzą głównie z Homsu. Kilka lat temu ich miasto przeżyło dramat porównywalny z tym, który niedawno stał się udziałem Aleppo.

Powiązany Artykuł

homs syria 1200 free
Dramat w Aleppo

Doktor Joanna Gradek, która wróciła niedawno z prowincji Akkar, opowiedziała w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl o Syryjczykach, których spotkała w obozach dla uchodźców. - To są ludzie, którzy uciekali przed śmiercią. Oni przyjechali do Libanu dlatego, że oni bardzo chcą wrócić do Syrii. Oni są w Libanie - 5,  20 kilometrów od granicy, żeby tylko jak skończy się wojna móc wrócić. Oni marzą o tym, żeby wrócić, nie chcą jechać nigdzie dalej - zaznaczyła.

Wolontariuszka Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej podkreśliła, że sytuacja w obozach jest bardzo ciężka. - Ci ludzie żyją w bardzo prymitywnych warunkach. Mieszkają w namiotach, pustostanach. Brakuje tam wszystkiego. (…) Zbliża się także zima, te zimy są tam ciężkie. My mamy takie wyobrażenie o państwach śródziemnomorskich, że jest ciepło, że świeci słońce. Owszem jest ciepło w Bejrucie, ale w górach - tam gdzie byliśmy - temperatura spada poniżej zera, teraz spadł także śnieg - powiedziała.

"

Joanna Gradek Oni marzą o tym, żeby wrócić do Syrii

Joanna Gradek zaznaczyła, że lekarze PCPM mają bardzo dużo pracy w Libanie m.in. dlatego, że pacjenci, którzy są uchodźcami z Syrii nie mają dostępu do darmowej pomocy lekarskiej. - W Syrii cały system pomocy medycznej jest finansowany przez państwo. W Libanie na odwrót - większość jest w rękach prywatnych. Takich państwowych palcówek służby zdrowia jest bardzo mało - podkreśliła.

REKLAMA

Doktor Joanna Gradek opowiedziała także o kulisach swojej pracy oraz o tym, jak można wspomóc działania Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej w Libanie. Zapraszamy do obejrzenia całej rozmowy.

Artur Jaryczewski

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej