PSL proponuje spotkanie liderów i ponowne głosowanie

Zorganizowanie na początku stycznia przez marszałka Sejmu spotkania liderów partii zasiadających w Sejmie oraz ponowne głosowanie budżetu na 2017 roku - to niektóre z punktów porozumienia antykryzysowego, które przedstawił lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

2016-12-29, 21:31

PSL proponuje spotkanie liderów i ponowne głosowanie
Sejmowa sala plenarna. Foto: Wikimedia Commons/Katarzyna Czerwińska

Posłuchaj

Władysław Kosiniak-Kamysz, lider PSL: nie możemy dopuścić do "dwóch Sejmów" (IAR)
+
Dodaj do playlisty

- Proponujemy, aby w pierwszych dniach stycznia marszałek Sejmu zwołał i zaprosił liderów partii zasiadających w Sejmie. Nie tylko liderów PiS, Platformy Obywatelskiej, PSL, Nowoczesnej, Kukiz'15, ale (także) innych ugrupowań wchodzących w skład Zjednoczonej Prawicy - takich jak Polska Razem Jarosława Gowina czy Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry - powiedział Kosiniak-Kamysz na czwartkowej konferencji prasowej.

Jak dodał, taki format umożliwia spotkanie ośmiu osób - czterech ze strony większości rządzącej wraz z marszałkiem Sejmu i czterech ze strony opozycji. - To kształtuje sytuację równowagi - ocenił Kosiniak-Kamysz.

Ponadto - zgodnie z propozycją PSL - posiedzenie Sejmu w dniu 11 stycznia 2017 roku odbędzie się na sali plenarnej; Sejm podejmie wówczas uchwałę o ponownym głosowaniu ustawy budżetowej na 2017 rok. Z chwilą podjęcia uchwały posłowie protestujący na sali plenarnej Sejmu mają odstąpić od protestu. Propozycja ludowców zakłada też, że poprawki w sprawie budżetu nie będą głosowane blokami.

REKLAMA

- Wobec wątpliwości, które cały czas są przedstawiane opinii publicznej, dotyczące prawomocności przegłosowania budżetu (...) potrzebne jest powtórzenie głosowania budżetu na podstawie uchwały Sejmu - mówił lider PSL.

O dziennikarzach

Kolejny punkt porozumienia antykryzysowego dotyczy mediów. PSL proponuje, aby "obowiązujące przed kryzysem parlamentarnym zasady poruszania się dziennikarzy po terenie parlamentu zostały utrzymane w mocy". Kosiniak-Kamysz doprecyzował, że dotyczy to możliwości korzystania z jednorazowych kart wstępu, także poza dniami posiedzeń Sejmu i Senatu.

Obecnie w dni, kiedy nie ma posiedzeń Sejmu i Senatu, do parlamentu mogą wejść jedynie dziennikarze, którzy posiadają stałe lub okresowe przepustki.

Zdaniem lidera PSL, porozumienie antykryzysowe może doprowadzić do zażegnania kryzysu parlamentarnego, powrotu do normalnej pracy parlamentu oraz normalnych relacji funkcjonujących między partiami politycznymi. - To propozycja, która umożliwia zakończenie kryzysu parlamentarnego, umożliwia normalną pracę. Nie możemy dopuścić do dwóch Sejmów, nie możemy dopuścić do tego, żeby osłabiono bezpieczeństwo Polski - podkreślił Kosiniak-Kamysz.

REKLAMA

Poseł PSL Piotr Zgorzelski przekonywał z kolei, że porozumienie antykryzysowe to "akt dobrej woli i wyciągnięcia ręki do wszystkich stron, po to, aby zakończyć spór". - To bardzo rozsądny i roztropny pakiet, który - w naszym przekonaniu - jest w stanie rozwiązać zaistniały spór - podkreślił.

Opozycja protestuje w sali plenarnej

Od 16 grudnia w sali plenarnej Sejmu przebywają posłowie opozycji, którzy rozpoczęli wtedy protest wobec wykluczenia z obrad posła PO Michała Szczerby i wobec projektowanych zmian w zasadach pracy dziennikarzy w Sejmie, domagając się zachowania jej dotychczasowych reguł. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński wznowił obrady w Sali Kolumnowej, gdzie przeprowadzono głosowania m.in. nad ustawą budżetową na 2017 r.

Opozycja uważa, że głosowania w Sali Kolumnowej były nielegalne, m.in. z powodu braku kworum.

Marszałek Sejmu zapewnia, że w głosowaniach 16 grudnia brała udział wymagana w konstytucji liczba posłów oraz, że każdy z posłów mógł wejść do Sali Kolumnowej głównym wejściem i brać udział w każdym głosowaniu.

REKLAMA

Wicemarszałek Terlecki (PiS): nie można powtórzyć głosowania

Szef klubu PiS, wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, odnosząc się do propozycji PSL, oświadczył, że nie ma żadnej możliwości prawnej, aby powtarzać głosowania nad ustawą budżetową na 2017 r. Według niego, ta sprawa jest definitywnie zamknięta. Również premier Beata Szydło podkreślała w czwartek, że „wszystko, co zostało przyjęte na ostatnim posiedzeniu Sejmu, zostało przyjęte zgodnie z konstytucją i zgodnie z prawem”.

Terlecki ocenił, że wszystkie głosowania w Sali Kolumnowej 16 grudnia odbyły się zgodnie z prawem. "Wszystkie przepisy zostały dochowane, nie ma tu żadnych wątpliwości prawnych" - podkreślił. Jak dodał, na temat prawidłowości głosowań są przygotowane ekspertyzy i marszałek Sejmu Marek Kuchciński "pewne będzie je przedstawiał w przyszłym tygodniu".

Przyznał, że spotkanie liderów partii zasiadających w Sejmie jest możliwe, ale - jak zastrzegł - "na gruncie prawa". "Uważamy, że takie spotkanie pewnie byłoby nawet pożyteczne w czasie, gdy zakończy się okupacja na sali sejmowej i gdy posłowie wrócą do przestrzegania prawa" - podkreślił. "Nie bardzo widzę sens rozmawiania z liderami tych ugrupowań, których posłowie okupują salę sejmową" - dodał Terlecki.

Odnosząc się do postulatu PSL przywrócenia dotychczasowych zasad pracy dziennikarzy w Sejmie, podkreślił, że ta sprawa jest "w toku rozmów", które prowadzi marszałek Senatu Stanisław Karczewski.

REKLAMA

Terlecki ocenił, że przedstawione przez media materiały, w których widać jak posłowie PO przeglądają nieswoje dokumenty, znajdujące się na sali plenarnej, to "kolejny przypadek skandalicznego zachowania". "Mamy np. posła, który przeszukuje dokumenty, które leżą na pulpicie, miejscu gdzie siedzi prezes PiS Jarosław Kaczyński, mamy posłów, którzy zaglądają do prywatnych rzeczy pozostawionych na sali sejmowej. To pokazuje z kim mamy do czynienia, to pokazuje też poziom moralny tych ludzi, którzy są do tego zdolni" - podkreślił polityk PiS.

Internauci odnaleźli materiał video, w którym jeden z posłów PO przegląda nieswoje dokumenty - podaje PAP.

Pytany o pomysł lidera Nowoczesnej Ryszarda Petru w sprawie samorozwiązania Sejmu, Terlecki powiedział: "Można by zaproponować np., że wrócimy do monarchii, to są śmieszne pomysły. Opozycja celuje w tym, żeby zgłaszać rozmaite nonsensowne propozycje, ale granica śmieszności gdzieś jest".

Podczas głosowań, które odbyły się 16 grudnia wieczorem w Sali Kolumnowej Sejmu, uchwalona została m.in. przyszłoroczna ustawa budżetowa oraz tzw. ustawa bezubekizacyjna, która obniża emerytury i renty byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL oraz ich rodzin

REKLAMA

Reakcja opozycji: tę propozycję strącił ze stołu szef PiS

Pytany o inicjatywę Kosiniaka-Kamysza, Schetyna uznał, że "strącił ją już ze stołu prezes Kaczyński”. - Więc ja nie pochylam się po to, co strąca prezes Kaczyński ze stołu” – dodał lider Platformy.

Zadeklarował otwartość na rozmowy, zapewniając, że wierzy w mediację. Warunkiem jej skuteczności jednak – według Schetyny – jest zbudowanie odpowiedniej "przestrzeni, w której można się poruszać”.

- Tak mi mówi moje doświadczenie w polityce. Ja nie rozmawiałem w ostatnim czasie z prezesem PSL Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. Jesteśmy otwarci na rozmowy, natomiast wiem tylko tyle, ile dowiedziałem się z przekazu medialnego. To trochę mało – zaznaczył szef Platformy.

REKLAMA

O samorozwiązaniu Sejmu

Schetyna oświadczył, że nie będzie rekomendował wniosku w sprawie samorozwiązania Sejmu. Inicjatywy takiej nie wyklucza od kilku dni przewodniczący Nowoczesnej Ryszard Petru.

- Ja na pewno nie będę rekomendował takiego wniosku – powiedział lider Platformy. - Uważam, że on jest po prostu niebezpieczny, dlatego że jest nie do zrealizowania, bo nie ma większości dla niego, a jeżeli tak by się stało, że ktoś pomyślałby, że rozwiązaniem, remedium na całą tę trudną sytuację są nowe wybory, to uważam, że nie ma wystarczającej przenikliwości politycznej, żeby zdać sobie sprawę co może być po takich wyborach – ocenił Schetyna.

Zwrócił przy tym uwagę, że zgodnie z konstytucją do rozwiązania Sejmu potrzebna jest większość dwóch trzecich głosów (przy pełnej sali, czyli 460 posłach, jest to 307 głosów).  - Dzisiaj to jest tylko pomysł, projekt polityczny, ale uważam, że bez podstaw racjonalnej polityki – uważa szef PO. Zapytany jak ocenia „jakość swej komunikacji” z Ryszardem Petru, Schetyna odparł: "dobra plus”.

PAP/agkm

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej