Jest wyrok w sprawie śmiertelnego potrącenia 14-latki w Warszawie. Kamil G. trafi do więzienia
Kamil G. jechał zbyt szybko, gdyby jechał z prędkością dozwoloną uniknąłby śmiertelnego potrącenia 14-letniej dziewczynki – podkreślił sąd uzasadniając wyrok 4,5 roku więzienia dla oskarżonego. Zaznaczył, że bezpośrednią przyczyną wypadku było wbiegnięcie dziecka na jezdnię.
2017-01-17, 17:36
Wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy-Pragi Północ jest nieprawomocny. Uzasadniając go sędzia Dariusz Leszczyński podkreślił, że według biegłych prędkość kierowcy została przekroczona znacznie - o co najmniej 39 km/h.
Powiązany Artykuł

Osiem lat więzienia za wypadek, w którym zginęło troje rowerzystów
- Skazany zbliżał się do oznaczonego przejścia dla pieszych, wiedział gdzie się znajduje, powinien zachować szczególną ostrożność. Stopień jego zawinienia jest znaczny. Gdyby jechał zgodnie z przepisami miałby możliwość wykonania manewrów obronnych i uniknięcia potrącenia dziewczyny – dodał.
TVP Info
Na wymiar kary - według sądu - wpływ ma fakt, że Kamil G. był wielokrotnie karany za czyny związane z bezpieczeństwem ruchu drogowego, a prawo jazdy odebrane mu było trzykrotnie. Z drugiej strony znaczenie miał też fakt, iż bezpośrednią przyczyna tragedii było to, że dziewczynka wbiegła na przejście dla pieszych na czerwonym świetle, próbując złapać piłkę - a samochód skazanego jechał za szybko.
REKLAMA
Apel o przestrzeganie przepisów
"To miejsce prowokuje do przyspieszonej jazdy – mówił jeden ze świadków. Przejeżdżam w tym miejscu każdego dnia. Odkąd ta sprawa wpłynęła do tego referatu, obserwuję kierowców jadących z rozmaitą prędkością i widzę, że to miejsce rzeczywiście prowokuje do szybkiej jazdy. Nie można jednak zapominać o tym, gdzie się dany kierowca znajduje i że obowiązują przepisy. Są tak skonstruowane, by nie doszło do takich tragedii" – dodał sędzia.
Zaapelował do kierowców, by przestrzegali przepisów. "Nie sięgamy wyobraźnią do tego, że dziecku może potoczyć się piłka na jezdnię i dziecko za nią pobiegnie. Po to są ograniczenia by takie sytuacje przewidywać" – dodał
koz
REKLAMA