W sprawie protestu posłów opozycji Marszałek Sejmu cytuje posła PiS
Marszałek Sejmu Marek Kuchciński w rozmowie z PAP tłumaczy, że celem jego listu do 45 posłów opozycji, którzy 16 grudnia przerwali obrady Sejmu jest poznanie opinii "drugiej strony". Na Twitterze Marek Kuchciński cytuje posła PiS.
2017-01-22, 11:44
"Próba obalenia rządu była skoordynowana z dziennikarzami i posłami Parlamentu Europejskiego Rzeszów"- napisał w sobotę na Twitterze marszałek Sejmu Marek Kuchciński cytując europosła PiS Tomasza Porębę.
W sobotę marszałek Sejmu, który jest posłem z okręgu krośnieńsko-przemyskiego, uczestniczył w Rzeszowie w noworocznym spotkaniu opłatkowym m.in. parlamentarzystów i samorządowców Prawa i Sprawiedliwości z Podkarpacia. Poręba jest eroposłem z Podkarpacia.
Marszałek w rozmowie z dziennikarzem PAP przekonywał jednak, że wysłanie listu jest "rzeczą naturalną". - Każdy normalny człowiek, jeżeli chce poznać prawdę, musi poznać informacje i opinie strony drugiej. Czekamy na te opinie - podkreślił. Na uwagę, że będzie odpowiedź wspólna klubu parlamentarnego w imieniu posłów zauważył, że "to już jest ich indywidualna decyzja".
REKLAMA
Marek Kuchciński Każdy normalny człowiek, jeżeli chce poznać prawdę, musi poznać informacje i opinie strony drugiej
Kuchciński nie chciał mówić o możliwych konsekwencjach grożących parlamentarzystom.
- Zobaczymy, do tego będzie się odnosiło Prezydium Sejmu. Aby sformułować ocenę, nadać ewentualne kary do tego uprawnione jest Prezydium Sejmu - zaznaczył.
Według marszałka należy "poznać wszystkie okoliczności, przeanalizować sytuację". Jak zauważył, wydarzenia z 16 grudnia były "zupełnie niecodzienne, niespotykane do tej pory w dziejach polskiego Sejmu i dlatego też wymagają poważnego namysłu".
Kuchciński pytany o powody odwołania komendanta Straży Marszałkowskiej Arkadiusza Koschalke stwierdził: - To jest sprawa wewnętrza Kancelarii Sejmu więc ja się tutaj nie wypowiadam.
REKLAMA
Marszałek poprosił o wyjaśnienia
Od 16 grudnia 2016 r. w sali plenarnej Sejmu przebywali posłowie Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej, którzy rozpoczęli wtedy protest wobec wykluczenia z obrad posła PO Michała Szczerby i wobec projektowanych zmian w zasadach pracy dziennikarzy w Sejmie, domagając się zachowania jej dotychczasowych reguł. Platforma zawiesiła protest 12 stycznia; posłowie Nowoczesnej zrobili to dzień wcześniej.
W czwartek marszałek Kuchciński zwrócił się do 45 posłów, którzy 16 grudnia przerwali obrady Sejmu, o wyjaśnienia; oczekuje na odpowiedź do rozpoczęcia kolejnego posiedzenia, zaplanowanego na 8 lutego. Chce wyjaśnień w sprawie uczestnictwa "w działaniach uniemożliwiających prace Sejmu na sali posiedzeń, polegających na gromadzeniu się posłów poza wyznaczonymi, stałymi miejscami do siedzenia oraz blokowaniu dostępu do mównicy, a także miejsca osoby, która przewodniczyła obradom".
Prezes PiS uważa, że posłowie powinni być ukarani
Prezes PiS Jarosław Kaczyński uważa, że posłowie opozycji, którzy blokowali stół prezydialny podczas grudniowego posiedzenia Sejmu, powinni być ukarani. Nie chciał jednak powiedzieć, jaka to powinna być kara. Polityk mówił o tym w sobotę w rozmowie z Radiem Łódź.
Przyznał, iż jest zdumiony, gdy słucha polityków, a także dziennikarzy, którzy nie wprost, ale to kwestionują. Kaczyński przypomniał, że jest przepis, który mówi o uniemożliwianiu wykonywana obowiązków funkcjonariuszom publicznym, a blokowanie stołu prezydialnego Sejmu jest tego ewidentnym przykładem. Według niego, zachowanie posłów to swego rodzaju przemoc.
Dopytywany, czy posłowie powinni być ukarani odpowiedział, że w jego przekonaniu tak. Lider PiS nie chciał mówić, jakie to powinny być kary. Jak zauważył, jeżeli drastycznie łamie się Kodeks karny, to kara jest z automatu. - Praworządne państwo działa automatycznie. Wszystko jedno, czy ten ktoś jest najbardziej przeciętnym obywatelem, czy jest znanym politykiem, wybitnym sportowcem, czy znanym malarzem, prawo musi działać - podkreślił Kaczyński.
REKLAMA
ksem/
REKLAMA