Działania KNF pod lupą komisji ds. Amber Gold. Dwa przesłuchania

Sejmowa komisja śledcza ds. Amber Gold zakończyła przesłuchanie byłego przewodniczącego KNF Stanisława Kluzy, który pełnił tę funkcję do połowy października 2011 r. Wcześniej przesłuchano byłego członka Komisji Nadzoru Finansowego - Witolda Kozińskiego.

2017-01-25, 15:42

Działania KNF pod lupą komisji ds. Amber Gold. Dwa przesłuchania

Witold Koziński powiedział, że o aferze związanej z działalnością gdańskiej spółki po raz pierwszy usłyszał w mediach, a później na jednym z posiedzeń KNF, które odbyło się na przełomie 2011/2012 roku. - W posiedzeniu komisji nie było formalnego punktu związanego z Amber Gold, ale przy okazji dyskusji na inny temat przewodniczący KNF przedłożył luźną informację na temat tego, co się dzieje z pismami, które kierował do prokuratur - tłumaczył Witold Koziński.

Były wiceprezes NBP, przedstawiciel banku centralnego w KNF powiedział też, że wiedzą na temat sprawy Amber Gold nie podzielił się też z prezesem NBP, choć, jak dodał, ówczesny prezes NBP Marek Belka "wiedzę z pewnością miał". Koziński zaznaczył także, że "na żadnym posiedzeniu zarządu NBP sprawa Amber Gold nie była poruszana".

Profesor Koziński powiedział również, że każdy bank, zanim otworzy rachunek danej spółce, powinien ją dokładnie sprawdzić, między innymi, czy nie znajduje się na liście ostrzeżeń KNF. - Banki powinny dokładnie weryfikować charakterystykę finansową klienta i nie tylko. Jeśli tego nie zrobiły, to ułatwia to drogę do przestępstwa - mówił Witold Koziński. Na takiej liście ostrzeżeń KNF od 2010 roku znajdowała się między innymi spółka Amber Gold.

- Miałem zaufanie do KNF; nie mogę powiedzieć, że działania KNF czy Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego budziły jakieś moje wątpliwości - zeznał były przedstawiciel NBP w KNF. - Były zawiadomienia kierowane do prokuratury (...) zażalenie do sądu na decyzje o umorzeniu postępowania, zażalenie do sądu na zawieszenie postępowania (...) list do prokuratora generalnego. Wydaje mi się, że to co leżało w kompetencjach Komisji, to Komisja to czyniła - ocenił.

REKLAMA

- Nie obciążałbym NBP za bierność wobec działalności Amber Gold, to odpowiedzialność prokuratury, sądu rejestrowego i UOKiK - dodał Koziński.

Tusk nie pytał

- W sprawie Amber Gold nie otrzymywałem żadnych pytań od ówczesnego premiera Donalda Tuska, ani od KPRM - powiedział z kolei były przewodniczący KNF Stanisław Kluza, który pełnił tę funkcję do połowy października 2011 r.

- Jako przewodniczący Komisji kilkakrotnie zabiegałem o możliwość spotkania z premierem. Takich spotkań miałem ok. trzech w ciągu całej kadencji. One dotyczyły spraw w szczególności o charakterze systemowym - wskazał Kluza. Dodał, że nie były wówczas poruszane kwestie pojedynczych podmiotów.

Poseł Jarosław Krajewski (PiS) pytał, czy Kluza zamierzał zainteresować administrację rządową i samego premiera Tuska kwestią rozwoju działalności Amber Gold. - Jeśli miałem szansę na spotkanie z jakimś wyższym urzędnikiem typu minister lub premier, zazwyczaj przygotowywałem sobie jakąś dłuższą listę tematów, ale zazwyczaj, ze względu na ilość czasu, mogliśmy poruszyć kilka kwestii. Najczęściej - idąc od góry - dotyczyły spraw systemowych - odpowiedział świadek.

REKLAMA

Kluza poinformował też, że, gdy pełnił funkcję szefa KNF, wielokrotnie w debacie publicznej poruszał kwestie większych uprawnień Komisji w zakresie podmiotów działających "na obrzeżach rynku finansowego". Wymienił tu instytucje pożyczkowe i parabankowe.

Świadek przypomniał jednocześnie, że Amber Gold nie była podmiotem objętym nadzorem przez KNF. - W rezultacie, w stosunku do tego podmiotu KNF nie miała żadnych kompetencji, a mimo to KNF podjęła pewną paletę działań - zaznaczył. Wskazał tu działania wyjaśniające oraz o charakterze ostrzegawczym.

Jak mówił Stanisław Kluza, przed zakupem linii lotniczych OLT Express w 2011 roku gdańska spółka była jednym z wielu podmiotów parabankowych, które podejrzewano o nielegalną działalność w obszarze tak zwanego shadow banking, parabanków, czy firm pożyczkowych. - Tych podmiotów było dużo, co wymagało działań o charakterze systemowych, ale na tamtym etapie na pewno nie można było powiedzieć, przy tamtej wiedzy, że Amber Gold czymś się wyróżniał - powiedział Stanisław Kluza. - Dopiero gdy Amber Gold utworzyła linię lotniczą OLT Express, zorientowałem się, że to nie jest zwykła firma pożyczkowa bez licencji, taka jakich wiele - zeznał.

Pierwsi przesłuchani z KNF

Wczoraj na pytania komisji odpowiadali były rzecznik KNF - Łukasz Dajnowicz a także wiceszef departamentu prawnego urzędu KNF - Marcin Pachucki.

REKLAMA


Powiązany Artykuł

amber gold 1200.jpg
Pracownicy KNF przed komisją ds. Amber Gold. Oni działali pierwsi

Pachucki oświadczył, że Urząd Komisji Nadzoru Finansowego zrobił wszystko, co mógł zrobić w sprawie Amber Gold, aby zminimalizować liczbę pokrzywdzonych osób. Dajnowicz zapewnił, że po otrzymaniu sygnału z mediów, w KNF przeanalizowano publiczne dane dotyczące Amber Gold i zdecydowano o wpisaniu spółki na listę ostrzeżeń.

Rola premiera

Przewodnicząca Komisji Małgorzata Wassermann mówiła we wtorek wieczorem w TVP Info, że "związki Donalda Tuska z tą sprawą są oczywiste". - Po pierwsze był premierem, a co za tym idzie był szefem państwa polskiego, czyli odpowiadał m.in. za urzędników, których opinia publiczna może oglądać na posiedzeniach komisji śledczej - powiedziała. 


źródło: TVN24/x-news


Według niej szef Komisji Nadzoru Finansowego to osoba, która "nie ma trudności w tym, żeby porozmawiać z premierem, jeżeli jest bardzo ważna sprawa". Tym bardziej - podkreśliła - "że z ustawy wynika, że szef rządu jest zwierzchnikiem, bezpośrednim przełożonym zarówno KNF jak i Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów".

REKLAMA

Powiązany Artykuł

amber gold.jpg
Małgorzata Wassermann: związki Donalda Tuska ze sprawą Amber Gold są oczywiste

Wcześniej w mediach Donald Tusk, obecnie szef Rady Europejskiej, zapewniał, że jeśli zostanie wezwany jako świadek, to stanie przed komisją ds. Amber Gold. Dodał, że ma absolutnie czyste sumienie w tej sprawie.

Złota piramida

Spółka Amber Gold powstała w 2009 roku, jej siedziba mieściła się w Gdańsku. Firma miała inwestować pieniądze klientów w metale szlachetne, takie jak złoto, czy platyna. Amber Gold oferowała lokaty, których oprocentowanie było wyższe od bankowych.

W tym samym roku Komisja Nadzoru Finansowego zawiadomiła Prokuraturę Rejonową Gdańsk-Wrzeszcz o możliwości popełnienia przestępstwa przez spółkę. Jednak sprawa przeciągała się aż do 2012 roku, w końcu przeniesiono ją do Sądu Okręgowego w Gdańsku. Amber Gold okazała się piramidą finansową i w sierpniu 2012 roku ogłosiła likwidację.

REKLAMA

Bez odpowiedzi


Powiązany Artykuł

przeda.jpg
Zdążyć przed przedawnieniem. Komisja Amber Gold składa wnioski do prokuratury

Proces, w którym oskarżeni są były prezes spółki Marcin P. i jego żona Katarzyna P. trwa przed gdańskim sądem od 21 marca.

Marcin P. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Oskarżony nie zgodził się odpowiadać na żadne pytania, w tym także swojego obrońcy. Katarzyna P. też nie przyznała się do żadnego z zarzutów i odmówiła składania wyjaśnień.

Według śledczych, Marcin P. i jego żona oszukali w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej w sumie niemal 19 tys. klientów spółki, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł.

fc

REKLAMA


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej