Rosja zamówi 20 tys. medali za udział w wojnie w Syrii
Ministerstwo obrony Rosji ogłosiło we wtorek przetarg na wykonanie 20 tys. medali dla uczestników operacji w Syrii i 50 medali za obronę syryjskiej Palmiry. W 2016 roku resort zamawiał 10,3 tys. medali za udział w operacji syryjskiej.
2017-02-14, 15:58
Eksperci cytowani przez agencję RIA-Nowosti oceniają, że medale mogą zostać przyznane nie tylko żołnierzom rosyjskim i syryjskim, którzy wzięli udział w operacji w Syrii, ale też oficerom, którzy ją planowali i osobom z personelu cywilnego.
Politolog Aleksandr Pieriendżijew zapewnił, że nie można na podstawie liczby zamówionych medali wyciągać wniosków o liczebności kontyngentu sił zbrojnych Rosji w Syrii. Zdaniem tego eksperta odznaczeni mogą być np. cudzoziemcy, a także artyści i dziennikarze, którzy gościli w rosyjskiej bazie lotniczej Hmejmim.
Redaktor naczelny pisma "Nacjonalnaja oborona" Igor Korotczenko uważa, że medale mogą zostać przyznane np. załogom okrętów Flotylli Kaspijskiej, jak i załogom lotnictwa wojskowego prowadzącego naloty w Syrii.
Medal "za udział w operacji wojskowej w Syrii" został ustanowiony w 2015 roku, tuż po rozpoczęciu przez Rosję tej kampanii. Jednak w 2016 roku przetarg ogłoszony przez Ministerstwo Obrony przewidywał dwukrotnie mniejszą liczbę medali.
REKLAMA
Różne poszlaki
Oficjalnie władze rosyjskie nie informują o liczebności kontyngentu w Syrii. Podczas zeszłorocznych wyborów parlamentarnych Centralna Komisja Wyborcza powiadomiła o 4 378 kartach do głosowania wrzuconych do urny w bazie Hmejmim. Ze swej strony Ministerstwo Obrony informowało wówczas, że wszyscy żołnierze stacjonujący w bazie zagłosowali w wyborach. Na około 4 tys. oceniała jesienią 2015 roku liczebność rosyjskich wojskowych w Syrii agencja Reutera.
Władze zapewniały, że rosyjska obecność wojskowa w tym kraju sprowadza się do lotnictwa i żołnierzy chroniących bazę Hmejmim i bazę morską w porcie Tartus. Informowano też o obecności w Syrii rosyjskich instruktorów wojskowych. Obecność sił lądowych władze wykluczały.
W marcu zeszłego roku gen. Aleksandr Dwornikow, który przez pół roku dowodził operacją, oświadczył, że w Syrii działają siły specjalne, które zajmują się rozpoznawaniem celów uderzeń lotniczych, a także pełnią inne zadania specjalne.
Batalion policyjny MON z Inguszetii
W ostatnich tygodniach władze dwóch republik na Kaukazie Północnym, Czeczenii i Inguszetii, poinformowały, że wysłały do Syrii bataliony policji wojskowej, podlegającej ministerstwu obrony.
REKLAMA
Batalion policji wojskowej ministerstwa obrony Rosji został wysłany z Inguszetii, rosyjskiej republiki na Północnym Kaukazie, do Syrii, gdzie ma m.in. czuwać nad bezpieczeństwem rosyjskich sił powietrznych - poinformował w poniedziałek szef władz Inguszetii.
Według inguskiego przywódcy Junus-Bek Jewkurowa batalion udał się do Syrii z misją pokojową, by strzec bezpieczeństwa działającej w Syrii grupy rosyjskich sił powietrznych i pracowników centrum pojednania zwaśnionych stron.
Nie wiadomo, jak liczny jest batalion wysłany do Syrii. Jewkurow powiedział, że Inguszetia chce też w najbliższym czasie wysłać do tego kraju pomoc humanitarną.
Agencja RIA Nowosti przypomina, że rosyjska policja wojskowa już wcześniej wykonywała zadania w Syrii, na przykład w grudniu w Aleppo wyzwolonym z rąk dżihadystów z Państwa Islamskiego. RIA pisze, że batalion rosyjskiej policji wojskowej wysłano wówczas do pomocy w utrzymaniu porządku na wyzwolonych terenach.
REKLAMA
I żołnierze z Czeczenii
Przed kilku dniami przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow powiedział, że wysłani z jego republiki do Aleppo funkcjonariusze policji wojskowej zapobiegają konfliktom wewnętrznym i "chronią tam muzułmanów".
Pprzeszli w tym celu specjalne przygotowanie - oświadczył przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow w programie rosyjskiej telewizji NTV.
Kadyrow powiedział w wyemitowanym w piątek wieczorem programie, że do Aleppo wysłani zostali wyznawcy islamu, Czeczeni, Tatarzy, a także Rosjanie. - Wszyscy razem chronią tam muzułmanów, szyitów i sunnitów" i "nie pozwalają różnym nurtom kłócić się ze sobą - opowiadał przywódca Czeczenii w reportażu kontrolowanej przez Kreml stacji.
Kadyrow podkreślił, że zostali oni należycie przygotowani. - Opanowali nie tylko teorię, ale i praktykę, wiedzą, jak identyfikować, jak znaleźć z ludźmi wspólny język. Właśnie na tej podstawie zostali wybrani, na podstawie przeprowadzonej pracy - relacjonował.
NTV pokazała w reportażu kadry z poligonu pod Gudermesem, gdzie ćwiczą czeczeńscy funkcjonariusze i ich służbę na patrolu w Aleppo.
REKLAMA
Nowe siły
Ministerstwo obrony Rosji potwierdziło w styczniu wysłanie do Syrii batalionu policji wojskowej, składającego się w większości z żołnierzy stacjonujących w Czeczenii i wyznających islam. Resort podał, że na skierowanie tej jednostki do Syrii zgodziły się władze w Damaszku.
Wcześniej prasa rosyjska podawała, że w bataliony policji wojskowej przeformowane zostały bataliony "Wostok" (Wschód) i "Zapad" (Zachód) - formacje sił specjalnych stacjonujących w Czeczenii. Zapowiadając ich rozmieszczenie w Syrii prasa pisała, że będą one ochraniać rosyjską bazę lotniczą Hmejmim.
Ponadto niezależna "Nowaja Gazieta" podała pod koniec grudnia, powołując się na źródła, że w Czeczenii trwa nabór do dwóch batalionów w celu wysłania ich do Syrii. Źródła gazety twierdziły, że ochotników wzięto w celu możliwego udziału w operacji lądowej w tym kraju.
"Nowaja Gazieta" informowała też, że wśród żołnierzy rosyjskiej Gwardii Narodowej (Rosgwardii) rozpowszechniane są broszury na temat Syrii, przygotowujące ich do pełnienia zadań w tym kraju. Opierając się na źródłach i zawartości tych broszur gazeta oceniała, że do udziału w operacji w Syrii przygotowywano żołnierzy brygady stacjonującej w Czeczenii, złożonej z przedstawicieli różnych narodowości.
REKLAMA
Podczas styczniowych rozmów na temat konfliktu w Syrii Iran, Rosja i Turcja uzgodniły m.in. trójstronny mechanizm monitorowania i egzekwowania zawieszenia broni, który ma powstrzymać strony syryjskiego konfliktu przed prowokacjami; pozwala on tym trzem państwom na natychmiastową reakcję na wszelkie przypadki naruszenia rozejmu.
PAP / agkm
REKLAMA