"Premier czuje się dobrze". Kiedy Beata Szydło wyjdzie ze szpitala?
Jeżeli wszystko będzie w porządku premier Beata Szydło opuści szpital w ciągu najbliższych dni - powiedziała w środę szefowa jej gabinetu Elżbieta Witek. Dodała, że premier czuje się dobrze. Witek pytana w TVP Info, kiedy premier wyjdzie ze szpitala, odpowiedziała: "nie powiemy, czy dziś czy jutro. Zostawmy to lekarzom".
2017-02-15, 10:48
- Pani premier wie, że jest po takim wypadku, jest w szpitalu, jest podporządkowana decyzjom lekarzy, którzy prowadzą badania kontrolne. Jeżeli będzie wszystko w porządku, a już przechodzi te pierwsze rehabilitacyjne ćwiczenia, w związku z tym myślę, że to będzie w ciągu najbliższych dni, ale czy to będzie dzisiaj, jutro, czy pojutrze, tego nie powiemy, o tym zdecydują lekarze - podkreśliła szefowa gabinetu premier. - Pani premier jak na taki wypadek czuje się dobrze - dodała.
Powiązany Artykuł
Wypadek rządowej kolumny z premier Beatą Szydło. 21-latek usłyszał zarzut, ale nie przyznał się do winy
Nie ma złamania
Witek zdementowała także informacje pojawiające się w niektórych mediach o tym, że premier może mieć złamania. - Zamieszczanie w tabloidach zdjęć sugerujących, że są jakieś złamania - to są zdjęcia fałszywe. (...) Mówienie o złamaniu kości strzałkowej, naprawdę to jest kompletna bzdura - podkreśliła.
REKLAMA
Dodała, że dlatego między innymi Szydło zdecydowała się, żeby porozmawiać z telewidzami i podziękować za "bardzo dużo życzeń, płynących nie tylko z Polski, ale z całego świata". - Nie tylko ona je odbierała, ale także my, jako współpracownicy. To jest naprawdę bardzo miłe i budujące, że ludzie z taką sympatią podchodzą - powiedziała szefowa gabinetu premier.
Złośliwe komentarze
Powiązany Artykuł
Jarosław Kaczyński: BOR wymaga głębokiej reformy
Witek zaznaczyła, że nie chce komentować złośliwości i hejtu, który pojawiał się w związku z wypadkiem premier. - Ten hejt jest, był i myślę, że będzie, na to pewnie nie znajdziemy dobrego sposobu, ale te najbardziej obraźliwe (wpisy), takie wulgarne, zwłaszcza te, które pojawiają się na Facebooku, są do zidentyfikowania, przecież nie jest tak, że można być bezkarnym w sieci - podkreśliła.
REKLAMA
Także Beata Kempa, szefowa kancelarii premiera, oceniła że Beata Szydło czuje się dobrze. W programie TVP1 "Kwadrans polityczny" powiedziała, że premier w szpitalu pracuje, podpisuje dokumenty.
- Wczoraj rozmawiałyśmy o różnych dokumentach, o różnych bardzo ważnych sprawach. Prosiła też o pewne dokumenty, które dzisiaj mam wytworzyć, dostarczyć, przeanalizować - powiedziała Kempa.
- Całkiem normalnie, tak jak to bywa w kancelarii, podejmowałyśmy decyzje, rozmawiałyśmy o różnych sprawach, tak jak byłoby to normalnie - mówiła Kempa. Zaznaczyła, że starała się poruszać tylko najważniejsze kwestie. - Resztę, te, które mogą poczekać, pozostawiłam na przyszły tydzień - dodała. Podkreśliła, że spotkania z premier odbywają się w takim trybie, na jaki zezwalają lekarze.
Szefowa kancelarii premiera mówiła, że dokumenty, które teraz trafiają do Szydło są "oczywiste i rutynowe". Dodała, że wśród nich była "jedna dymisja (...) to była dymisja w Ministerstwie Energii", decyzje przysłane z Kancelarii Prezydenta dotyczące stopni, umów i instrukcji. - To takie dokumenty rutynowe, które codziennie podpisuje pani premier - zaznaczyła.
REKLAMA
Kempa przypomniała, że wśród uprawnień premiera są takie, do wykonywania, których może upoważnić wicepremiera, ministra konstytucyjnego czy szefa swojej kancelarii, ale są też uprawnienia niezbywalne, których nie może przekazać nikomu. - Część decyzji należy tylko i wyłącznie do premiera RP, te może podpisać tylko premier i może je podpisać również w takich warunkach, gdziekolwiek jest - dodała.
***
W piątek ok. godz. 18.30 w Oświęcimiu doszło do wypadku, w którym poszkodowana została premier Beata Szydło. Rządowa kolumna trzech samochodów (pojazd premier jechał w środku) wyprzedzała fiata seicento. 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie miał zacząć skręcać w lewo i zderzyć się z autem, w którym była szefowa rządu. Oprócz niej poszkodowani zostali dwaj funkcjonariusze BOR z tego samochodu, w tym kierowca.
We wtorek Prokuratura Regionalna w Krakowie przedstawiła 21-letniemu kierowcy zarzut nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym, zagrożonego karą do 3 lat więzienia.
fc
REKLAMA
REKLAMA