Korupcja w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie. CBA zatrzymało kolejne dwie osoby
Zatrzymani to biznesmeni z branży informatycznej. - Mężczyźni mieli być opłacani za fikcyjne zlecenia na prace informatyczne i konsultingowe - powiedział Piotr Kaczorek z Wydziału Komunikacji Społecznej Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
2017-02-23, 10:13
Posłuchaj
To kolejni zatrzymani w tej sprawie - powiedział Temistokles Brodowski z CBA (IAR)
Dodaj do playlisty
- W trakcie śledztwa prowadzonego pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie funkcjonariusze CBA ustalili, że biznesmeni otrzymywali pieniądze od dyrektora Sądu Apelacyjnego w Krakowie Andrzeja P. i podległych mu pracowników - wyjaśnił Piotr Kaczorek.
Wskazał, że informatykom wypłacane były pieniądze mimo że prace nigdy nie zostały wykonane, a faktury poświadczały nieprawdę. Przedstawiciel Centralnego Biura Antykorupcyjnego wytłumaczył, że częścią gotówki biznesmeni dzielili się z pracownikami sądu, a kwota przywłaszczonych pieniędzy pozostających w dyspozycji sądu sięgała co najmniej 9,5 mln zł.
- Mężczyźni zostali zatrzymani przez agentów z rzeszowskiej delegatury CBA - przekazał Kaczorek. Biznesmeni usłyszeli w prokuraturze zarzuty - m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej założonej i kierowanej przez dyrektora Sądu Apelacyjnego w Krakowie Andrzeja P.
TVP
W połowie grudnia Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało w sprawie korupcji w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie dyrektora sądu, główną księgową sądu, dyrektora Centrum Zakupów dla Sądownictwa oraz dwóch biznesmenów, których firmy miały wykonywać fikcyjne usługi na krakowskiego sądu. Zarzucono im, m.in. korupcję i przywłaszczenia przeszło 10 mln zł na szkodę Sądu Apelacyjnego w Krakowie.
Kaczorek przypomniał, że ustalenia CBA i prokuratorów "wskazują, że w ostatnich kilku latach wokół sądu stworzono sieć wielu firm powiązanych kapitałowo, towarzysko i rodzinnie z dyrektorem sądu oraz dyrektorem Centrum Zakupów dla Sądownictwa, realizujących głównie fikcyjne zamówienia na świadczenie usług, analizy i opracowania".
REKLAMA
Dodał, że nie ma dowodów, że analizy i opracowania w ogóle powstały - w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie brak jakichkolwiek dokumentów, które potwierdzałyby realizację zawartych umów. - Z szacunków śledczych wynika, że w rachubę wchodzi kwota nawet kilkudziesięciu milionów złotych wyprowadzonych w wyniku przestępczego procederu z budżetu sądu - poinformował.
kk
REKLAMA