Ukraina: zniszczony pomnik w Hucie Pieniackiej został odbudowany
Ambasador Polski w Kijowie Jan Piekło jest miło zaskoczony odbudową krzyża w Hucie Pieniackiej pod Lwowem. Krzyż został wysadzony w powietrze w styczniu przez nieznanych sprawców.
2017-02-25, 15:54
Posłuchaj
Ambasador Polski w Kijowie Jan Piekło jest miło zaskoczony odbudową krzyża w Hucie Pieniackiej pod Lwowem (IAR)
Dodaj do playlisty
Władze obwodu lwowskiego zapowiadały wcześniej odbudowę krzyża. Miało się to odbyć we współpracy ze stroną polską. Wbrew tym ustaleniom w kończącym się tygodniu został postawiony granitowy krzyż będący niemal kopią poprzedniego. Znalazł się tam też napis: „Odnowiono dzięki wysiłkom ukraińskiej społeczności”.
Ambasador Jan Piekło powiedział, że nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Zwrócił uwagę, że krzyż został postawiony tuż przed planowanymi na niedzielę uroczystościami rocznicowymi w Hucie Pieniackiej. - Wprawdzie ustalenia były inne, ale to już kwestia późniejszego technicznego dogrania - dodał.
Zbrodni w Hucie Pieniackiej dokonały oddziały UPA i SS Galizien 28 lutego 1944 roku. W wyniku akcji pacyfikacyjnej zginęło około tysiąca polskich mieszkańców wsi. Akcję przeżyło około 160 osób. Wieś została zrównana z ziemią.
RUPTLY/x-news
REKLAMA
Pomnik został odsłonięty w 2005 roku. W 2013 roku w geście dobrej woli miejscowi Ukraińcy przekazali Polakom monstrancję z kościoła, który znajdował się w Hucie Pieniackiej i został zniszczony w czasie pacyfikacji wsi.
- Nie ma niczego silniejszego od ludzkiej inicjatywy i nie ma dziś niczego ważniejszego od przyjaźni między Ukraińcami i Polakami” - powiedział gubernator obwodu lwowskiego, Ołeh Syniutka. - Było mi bardzo miło, kiedy dowiedziałem się, że ludzie, Ukraińcy, pomyśleli, że mają być przykładem tego, jak mają zachowywać się dziś Ukraińcy i Polacy, kiedy mamy do czynienia ze wspólnym, rosyjskim zagrożeniem – podkreślił.
Gubernator ocenił, że wydarzenia w Hucie Pieniackiej oraz akty wandalizmu na Polskim Cmentarzu Wojennym w Bykowni pod Kijowem oraz w odniesieniu do konsulatu RP we Lwowie to prowokacja, której celem jest poróżnienie Polaków i Ukraińców.
REKLAMA
- Jednoznacznie są to prowokacje o takiej samej naturze, jak prowokacje wobec ukraińskich miejsc pamięci w Polsce. Jestem przekonany, że stoją za tym rosyjskie służby specjalne, które opracowują scenariusze skłócenia Ukraińców i Polaków – oświadczył.
Wiadomość o zniszczeniu pomnika w Hucie Pieniackiej dotarła do opinii publicznej 9 stycznia za pośrednictwem rosyjskich mediów społecznościowych. Opublikowano tam wideo i zdjęcia, na których widniał rozbity kamienny krzyż i zdewastowane tablice z nazwiskami ofiar zbrodni. Część jednej z tablic zamalowano niebieską i żółtą farbą, co stanowi odwołanie do flagi ukraińskiej. Drugą tablicę pomalowano na kolory flagi Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), pod którą umieszczono litery SS.
Policja obwodu lwowskiego poinformowała następnie, że pomnik został zdewastowany w wyniku eksplozji materiału wybuchowego. Śledztwo w tej sprawie trwa. Władze Ukrainy uznały incydent za prowokację, której celem jest skłócenie Polaków i Ukraińców.
Huta Pieniacka to nieistniejąca dziś wieś w rejonie miasta Brody w obecnym obwodzie lwowskim. W czasie wojny wieś była polską placówką samoobrony przed UPA. Jak podaje prof. Grzegorz Motyka, autor książki "Ukraińska partyzantka 1942-1960", 23 lutego 1944 r. do wsi przybył w celach rozpoznawczych pododdział 4. pułku policyjnego SS, złożony z ukraińskich ochotników do dywizji SS "Galizien". Polacy, sądząc, że mają do czynienia z przebranymi upowcami, zaatakowali napastników, zabijając dwóch z nich. W sukurs żołnierzom 4. pułku przybyła sotnia "Siromanci" dowodzona przez Dmytro Karpenkę "Jastruba", która zaatakowała Polaków z boku. Umożliwiło to pododdziałowi SS odwrót i najpewniej uratowało go przed całkowitym pogromem.
REKLAMA
Na wieść o śmierci dwóch żołnierzy SS Niemcy zorganizowali im manifestacyjny pogrzeb i wysłali przeciwko wsi karną ekspedycję.
28 lutego 1944 r. o świcie 4. pułk policji SS ostrzelał wieś z broni maszynowej i moździerzy, po czym opanował ją, nie napotkawszy oporu samoobrony. Przechwyconą ludność prowadzono grupami po 20-30 osób do stodół, zamykano i palono. Próbujących uciekać rozstrzeliwano. W ten sposób zamordowano, według różnych danych, od 600 do 1200 osób. Według ustaleń śledztwa Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Krakowie w wyniku pogromu w Hucie Pieniackiej zostało zamordowanych około 850 osób.
pp/PAP/IAR
REKLAMA