Środowisko akademickie o Ustawie 2.0: podstawą reform musi być wzrost nakładów
- Aby reformy szkolnictwa wyższego się powiodły, potrzebny jest wzrost nakładów - mówią w rozmowie z PAP przedstawiciele środowiska akademickiego. Komentują propozycje reform, które rozważa minister nauki Jarosław Gowin.
2017-03-04, 08:11
Od kilku miesięcy w Polsce trwają prace nad nową ustawą o szkolnictwie wyższym, Ustawą 2.0. Propozycji reform jest wiele. Według Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego proponuje np., by - obok uczelni dydaktycznych i badawczo-dydaktycznych - wyłonić w Polsce grupę uczelni badawczych.
Powiązany Artykuł
Zmiany w ustawie o szkolnictwie wyższym - debata
Więcej autonomii dla uczelni
Gowin chce dać uczelniom więcej autonomii, stąd więcej niż dotąd kwestii, zamiast w ustawie, miałoby być zapisanych w statutach uczelni. Ministerstwo rozważa też wprowadzenie tzw. dużych doktoratów (równoważnych stopniowi PhD) - stanowiących przepustkę do samodzielności naukowej. Jest też pomysł, by profesorowie po 70. roku życia przechodzili w stan spoczynku.
(Film - Gowin: od stycznia zmieniamy zasady finansowania uczelni. Źródło: TVP INFO)
Honorowy przewodniczący Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich prof. Wiesław Banyś uznał w rozmowie z PAP, że zmiany w prawie są potrzebne, ale konieczny jest też wzrost nakładów na naukę, co pozwoliłoby "zbudować fundament". Mówiąc o nakładach na badania i rozwój powiedział: "Mamy co najmniej trzy razy za mało budżetowego finansowania".
REKLAMA
Tylko drobne kroczki
Podobne zdanie ma prezes Instytutu Rozwoju Szkolnictwa Wyższego, dr Adam Szot, członek Rady Młodych Naukowców. - Nawet jeśli przyjmiemy najlepsze uregulowanie, bez dodatkowych finansów, nie da się wykonać ogromnego skoku do przodu. Da się tylko wykonywać drobne kroczki - powiedział.
Nawet jeśli przyjmiemy najlepsze uregulowanie, bez dodatkowych finansów, nie da się wykonać ogromnego skoku do przodu. Da się tylko wykonywać drobne kroczki
Adam Szot
Duże kontrowersje w środowisku budzi pomysł dużych doktoratów badawczych, rozważany przez resort. - To rozwiązanie dalece nieprzemyślane. Ono musiałoby być zapowiedziane i wdrażane przez lata. To nie jest temat na dziś, to nie jest temat do Ustawy 2.0. Ustawa będzie inicjować pewien proces, a nie może go puentować ani zastępować - skomentował w rozmowie z PAP przewodniczący Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego, prezes Fundacji Rektorów Polskich prof. Jerzy Woźnicki.
"Mamy problem z różnicowaniem doktoratów"
Również prof. Banyś krytycznie ocenia pomysł dużych doktoratów. Zwrócił uwagę, że zamiast na zmianach trybu nadawania stopni naukowych - warto się skupić na tym, jak dochodzić do samodzielności naukowej. - Dopuśćmy różne możliwości uzyskiwania samodzielności naukowej - czy to przez czy to habilitację, czy poprzez wygrywanie konkursu na stanowisko młodego profesora, czy też w postaci grantów ERC - proponuje.
Dopuśćmy różne możliwości uzyskiwania samodzielności naukowej - czy to przez czy to habilitację, czy poprzez wygrywanie konkursu na stanowisko młodego profesora, czy też w postaci grantów ERC
Wiesław Banaś
Przewodniczący Krajowej Reprezentacji Doktorantów (KRD) Michał Gajda zastanawia się, po co wprowadzać podział doktoratów: na zwykłe - i te duże, badawcze. - Mamy problem z różnicowaniem doktoratów. Uważamy, że doktorat zawsze powinien być naukowy - powiedział PAP.
KRD życzliwie odnosi się za to do proponowanego przez Gowina nowego modelu studiów doktoranckich, gdzie podstawową formą zajęć byłby realny udział w badaniach. KRD postuluje, by studiów doktoranckich nie traktować "precyzyjnie" jako studiów trzeciego stopnia. - My - doktoranci - już na studiach pierwszego i drugiego stopnia udowadniamy, że wiemy, jak się czegoś nauczyć i zdać egzaminy - powiedział. Dodał, że na studiach doktoranckich wciąż prowadzi się przedmioty, które dużej części doktorantów nie są potrzebne.
Krytyka zakazu zatrudnienia na alma mater
Największe kontrowersje wśród młodych naukowców budzi propozycja (wysunięta przez jeden z zespołów, które pracowały nad założeniami 2.0) zakazu zatrudniania doktora na jego alma mater. W praktyce oznaczałaby ona, że młody naukowiec musi szukać pracy w innym ośrodku niż ten, w którym się kształcił. - Jesteśmy za tym, by promować mobilność. Niekoniecznie jednak przez zamknięcie drogi w jednej jednostce, a raczej przez promowanie staży, wyjazdów do innych jednostek - skomentował Gajda. Według niego zamiast nakazywać wymianę akademicką, trzeba do niej zachęcać i ją promować.
Jesteśmy za tym, by promować mobilność. Niekoniecznie jednak przez zamknięcie drogi w jednej jednostce, a raczej przez promowanie staży, wyjazdów do innych jednostek
Michał Gajda
Podobnie sądzi prof. Woźnicki. - Odradzam w tym zakresie regulację ustawową, zbyt kategoryczną. Możemy w ten sposób zamordować niejedną jednostkę organizacyjną. No bo jednostka, która sobie wykształciła naukowca - czasem w bardzo wąskiej specjalizacji - zostanie ukarana tym, że nie będzie mogła go zatrudnić - mówi.
Szot dodał: "Wydaje się, że mechanizmy miękkie, awansowe, finansowe, które by motywowały, byłyby dużo bardziej skuteczne niż odgórne ograniczenia" - powiedział.
Stan spoczynku dla profesorów
Prof. Woźnicki odniósł się też do pomysłu przenoszenia 70-letnich profesorów w stan spoczynku. Przypomniał, że z takiej propozycji - jako zbyt kosztownej - wycofał się m.in. rząd Leszka Millera. - Stan spoczynku jest też trudnym do zaakceptowania pomysłem dla zwolenników jednolitych reguł emerytalno-rentowych w Polsce - zwrócił uwagę.
Michał Gajda z kolei powiedział: "W systemie jest więcej potrzeb w środkach finansowych, niż obligatoryjne zagwarantowanie stanu spoczynku". Jego zdaniem to uczelnie powinny mieć możliwość uhonorowywania profesorów.
dcz
REKLAMA
REKLAMA