Donald Tusk w Strasburgu przeciwko UE wielu prędkości
Szef Rady Europejskiej za jednością i przeciwko Unii wielu prędkości. Donald Tusk mówił o tym w Strasburgu podczas sesji plenarnej Europarlamentu.
2017-03-15, 12:15
Tusk zdał europosłom sprawozdanie ze szczytu UE z ubiegłego czwartku oraz z piątkowego spotkania przywódców 27 państw unijnych, bez Brytyjczyków, na temat przyszłości UE i deklaracji, która zostanie przyjęta na jubileuszowym szczycie w Rzymie 25 marca.
Czytaj także
Powiązany Artykuł
![Kaczyński1200.jpg](http://static.prsa.pl/images/9eb349ea-3a5b-4d15-891e-33be8bf1dc16.jpg)
Jarosław Kaczyński: Europa dwóch prędkości to inna nazwa końca UE
Według Tuska z wypowiedzi wszystkich szefów państw i rządów wynikało, że "jedność 27 krajów będzie naszym najcenniejszym dobrem". Dodał, że przed szczytem rzymskim będzie jednak prowadzona dyskusja o tzw. Unii wielu prędkości, w której niektóre kraje mogą integrować się szybciej, a inne wolniej.
REKLAMA
– Rozumiem powody tej dyskusji – powiedział Tusk. Jak dodał, niektórzy w UE oczekują zmian systemowych, które rozluźnią więzi integracji i wzmocnią "Europę narodów", zaś inni chcą wzmocnienia tych więzi. Tusk wskazał, że unijny traktat już obecnie pozwala na takie zróżnicowanie tempa integracji w UE.
Powiązany Artykuł
![tusk ue 1200.jpg](http://static.prsa.pl/images/97c772d4-0c96-4960-b50f-1cc2dbaf4212.jpg)
Spór wokół Donalda Tuska szkodzi Polsce?
Podkreślił jednak, że w kontekście Brexitu i sytuacji politycznej w Unii będzie zachęcać wszystkich, by "utrzymać jedność polityczną 27 krajów". – Będę zachęcać każdego do utrzymania politycznej jedności wszystkich 27 państw. Podczas dyskusji na temat różnych scenariuszy dla Europy naszym celem musi być wzmocnienie zaufania i jedności wśród 27-mki. Jeśli ktoś chce jechać szybko, niech jedzie w pojedynkę, ale jeśli chce jechać dalej, to jedźmy razem – powiedział Donald Tusk. – Celem musi być wzmocnienie zaufania i jedności – dodał. Jego zdaniem wszyscy przywódcy 27 państw zgadzają się z tym celem.
Unia wielu prędkości
Koncepcja Unii wielu prędkości zakłada zróżnicowanie tempa integracji i umożliwianie zacieśniania współpracy w różnych dziedzinach chętnym do tego krajom UE. Jest to jedna z opcji przedstawionych przez Komisję Europejską w tzw. białej księdze dotyczącej przyszłości Unii. Zyskuje ona poparcie w zachodnioeuropejskich państwach członkowskich. W ubiegłym tygodniu na spotkaniu w Wersalu poparcie dla takiego rozwiązania wyrazili przywódcy Francji, Niemiec, Włoch i Hiszpanii.
Dyskusja ta niepokoi jednak młodsze państwa członkowskie, w tym Polskę. Po piątkowym szczycie w Brukseli premier Beata Szydło oświadczyła, że Polska nie zgodzi się na Europę kilku prędkości, różnicowanie tempa integracji i budowanie "elitarnych klubów" wewnątrz UE, bo to będzie prowadzić do rozbicia Unii.
REKLAMA
Juncker: nie chodzi o żelazną kurtynę
Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker podkreślił, że w koncepcji wielu prędkości integracji "nie chodzi o to, by powstała nowa żelazna kurtyna między Zachodem a Wschodem w Europie". – Chodzi o to, by pokazać, że nie wszyscy chcą pogłębiać integrację europejską – powiedział szef KE. Wskazał, że już obecnie w niektórych dziedzinach dochodzi do tzw. wzmocnionej współpracy, nawiązywanej przez grupy państw unijnych. – Tzw. nowe państwa UE także biorą udział w inicjatywach wzmocnionej współpracy, a w niektórych przypadkach nie włączają się w to starsi członkowie UE – dodał.
Zdaniem Junckera zastanawiając się nad przyszłością UE należy przedyskutować wszystkie scenariusze, także Unię wielu prędkości. – Komisja nie chce nikomu czegokolwiek narzucać (...) Ale uważam, że UE to więcej niż rynek wewnętrzny, pieniądze i handel. To Europa ludzi. Nie zgadzam się ze scenariuszem, że Unia jest tylko wspólnym rynkiem – oświadczył Juncker.
Premier Włoch: obecna sytuacja podobna do tej sprzed 1957r.
W debacie PE wziął też udział premier Włoch Paolo Gentiloni, który będzie gospodarzem szczytu w Wiecznym Mieście z okazji 60. rocznicy podpisania Traktatów Rzymskich, które dały początek integracji europejskiej. Ocenił on, że obecnie sytuacja w Europie nieco przypomina tę sprzed podpisania Traktatów Rzymskich w 1957 roku, kiedy Europa zmagała się z trudnościami i skutkami wojny. – Niektórzy mówią nawet, że grozi nam powtórka z 1989 roku, ale w odwrotnym kierunku, bo znów powstają mury w Europie – przyznał.
Podkreślił, że przygotowywana Deklaracja Rzymska ma być "przesłaniem zaufania do UE na najbliższe lata". – Rząd włoski chce ożywić ideę integracji europejskiej – powiedział. Odnosząc się do debaty o wielu prędkościach integracji, Gentiloni ocenił, że nawiązywanie wzmocnionej współpracy przez grupy krajów "nigdy nie doprowadzi do podziału na Unię kategorii pierwszej i kategorii drugiej". – To nie doprowadzi do powstania Unii dużych państw i Unii małych państw, podziału na Wschód i Zachód. Ale każdy ma jakieś ambicje, może dokonać wyboru, czy teraz czy w przyszłości chce uczestniczyć w formach wzmocnionej współpracy. Wszyscy będą włączeni do wspólnego projektu. Ale Europa nie może dreptać w miejscu – ocenił szef włoskiego rządu.
W Unii trwają obecnie przygotowania do debaty o przyszłości Wspólnoty. Początkiem tej dyskusji będzie szczyt we włoskiej stolicy, 25 marca, z okazji 60-lecia podpisania Traktatów Rzymskich. Decyzje mają zapaść w grudniu. Część krajów, między innymi Niemcy, Francja, Włochy i Hiszpania, zadeklarowało już chęć tworzenia Europy wielu prędkości. Kraje naszego regionu z Polską na czele chcą rozluźnienia politycznej integracji i wzmocnienia pozycji państw narodowych.
IAR,Beata Płomecka/PAP/dad
REKLAMA
REKLAMA