Pierwsza debata prezydencka we Francji. "Okłamuje pani wyborców"
Do debaty pięciu najpoważniejszych kandydatów w wyborach prezydenckich we Francji doszło w poniedziałek wieczorem. Debata miała burzliwy przebieg.
2017-03-21, 07:52
Do pierwszej tury wyborów Rada Konstytucyjna zakwalifikowała 11 osób, ale w debacie telewizyjnej udział wzięła tylko piątka kandydatów, co wywołało pytania ze strony pozostałych, dlaczego są pozbawieni udziału w spotkaniu, które obejrzą miliony wyborców.
Osoby, które uczestniczyły w debacie, nazywane są "wielką piątką", bo to one mają największe szanse na zakwalifikowanie się do drugiej, decydującej tury wyborów prezydenckich w maju. Wtedy naprzeciwko siebie stanie dwóch pretendentów, z których jeden zostanie prezydentem Francji na kolejne lata.
W debacie udział wzięli: przedstawiciel republikańskiej prawicy Francois Fillon, socjalista Benoit Hamon, liderka skrajnej prawicy Marine Le Pen, przywódca skrajnej lewicy Jean-Luc Melenchon i socjaldemokrata Emmanuel Macron.
Podczas debaty kandydaci na prezydenta odpowiadali na pytania dotyczące m.in. kwestii socjalnych, ekonomicznych, imigracji oraz pozycji Francji w świecie. Każdy z uczestników wydarzenia miał półtorej minuty na przedstawienie swego stanowiska w danej sprawie.
Do szczególnie ostrej wymiany zdań doszło między Marine Le Pen a Emmanuelem Macronem po tym, jak szefowa skrajnie prawicowego Frontu Narodowego wytknęła socjaldemokracie, że ten opowiadał się w ubiegłym roku przeciwko wprowadzeniu zakazu noszenia burkini (muzułmański kostium kąpielowy dla kobiet, zakrywający prawie całe ciało).
Odnosząc się do oskarżeń Le Pen, Macron zarzucił jej prowokację. - Przeinaczając prawdę, okłamuje pani wyborców - powiedział 39-latek, startujący w wyborach jako kandydat niezależny.
Le Pen zadeklarowała, że chce powstrzymać zjawisko napływu imigrantów do Francji, socjalista Benoit Hamon stwierdził, iż udział obcokrajowców w populacji kraju pozostaje na ustabilizowanym poziomie od lat 30. Według przywódcy skrajnej lewicy Jeana-Luca Melenchona ograniczenie skali zjawiska jest niewykonalne.
REKLAMA
Przedstawiciel republikańskiej prawicy Francois Fillon, oskarżany o fikcyjne zatrudnianie rodziny za publiczne pieniądze, zwrócił podczas debaty uwagę na doświadczenie, jakie zdobył pełniąc urząd premiera Francji. Zapowiedział, że chce przeprowadzić daleko idące reformy gospodarcze.
***
Pierwsza tura francuskich wyborów prezydenckich odbędzie się 23 kwietnia, a druga 7 maja.
Według opublikowanego w niedzielę sondażu Kantar Sofres-Onepoint Marine Le Pen i Emmanuel Macron zwyciężyliby w pierwszej turze wyborów, zdobywając ten sam odsetek głosów - 26 proc. Fillon uplasowałby się na trzeciej pozycji z 17 proc. głosów. Kolejne miejsca w sondażu zajęli Benoit Hamon i Jean-Luc Melenchon (obaj po 12 proc.).
W sondażu Odoxa, którego wyniki również opublikowano w niedzielę, Macron o pół punktu procentowego wyprzedziłby Le Pen w pierwszej turze, zdobywając 26,5 proc. głosów, natomiast w drugiej turze pokonałby ją zdecydowanie, zdobywając 64 proc. głosów.
kk
REKLAMA