Strajk nauczycieli. "ZNP jest w sporze z dyrektorami szkół, a nie z MEN"
W piątek strajkować będą szkoły we wszystkich 16 województwach. Według szacunków Związku Nauczycielstwa Polskiego w protest włączy się 40-45 proc. placówek.
2017-03-30, 17:20
Posłuchaj
Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego, o strajku nauczycieli (IAR)
Dodaj do playlisty
Strajk będzie polegał na zbiorowym powstrzymaniu się pracowników oświaty od wykonywania pracy. W większości szkół i przedszkoli odbędzie się w godzinach 7.30-15.30.
"Strajk jest w interesie ucznia"
- W czasie strajku, pracownicy, którzy w nim uczestniczą nie wykonują żadnych czynności: administracyjnych, opiekuńczych, dydaktycznych, wychowawczych - wyjaśnił prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz.
Sławomir Broniarz W czasie strajku, pracownicy, którzy w nim uczestniczą nie wykonują żadnych czynności: administracyjnych, opiekuńczych, dydaktycznych, wychowawczych
Do 24 marca oddziały ZNP w ramach procedur sporu zbiorowego informowały dyrektorów szkół, przedszkoli i innych placówek oświatowych o terminie strajku. Od tego momentu dyrektorzy mieli czas na zorganizowanie pracy szkoły w dniu 31 marca.
Niezależnie od tego Związek Nauczycielstwa Polskiego prosi rodziców o wyrozumiałość i apeluje, by w miarę możliwości pozostawili dzieci w domu. - Zadajemy sobie sprawę, że to będzie zapewne dokuczliwe, kłopotliwe i problematyczne dla wielu rodziców - powiedział Broniarz.
Podkreślił, że "strajk jest przede wszystkim w interesie ucznia, który jest istotą, podmiotem działalności edukacyjnej nauczyciela". Zaznaczył, że dla nauczycieli decyzja o strajku jest dramatycznym i trudnym wydarzeniem.
REKLAMA
TVP
"Sygnał ostrzegawczy dla rządzących"
- Mam nadzieję, że strajk będzie bardzo jasnym sygnałem ostrzegawczym dla rządzących, że edukacja jest najważniejszą dziedziną życia społecznego, dotyczy nas wszystkich, a nie tylko ministra edukacji i nauczycieli. Nie można inwestować w edukację niszcząc ją - ocenił Broniarz.
Decyzję o przeprowadzeniu w piątek ogólnopolskiego strajku nauczycieli i pracowników oświaty Zarząd Główny Związku Nauczycielstwa Polskiego podjął na początku marca.
ZNP domaga się deklaracji, że do 2022 roku w szkole nie będzie zwolnień ani nauczycieli, ani pozostałych pracowników, i że do tego czasu żadnemu z nich warunki pracy nie zmienią się na niekorzyść, nie zostanie im też obniżone wynagrodzenie.
Sławomir Broniarz Mam nadzieję, że strajk będzie bardzo jasnym sygnałem ostrzegawczym dla rządzących, że edukacja jest najważniejszą dziedziną życia społecznego, dotyczy nas wszystkich, a nie tylko ministra edukacji i nauczycieli
Związek chce również podniesienia zasadniczego wynagrodzenia nauczycieli o 10 proc.
Broniarz zapytany, czy w strajku tak naprawdę nie chodzi o wdrażaną reformę edukacji, odpowiedział, że postulat dotyczący zachowania miejsc pracy i niepogorszenia warunków pracy jest konsekwencją zapowiedzianych zmian.
ZNP wielokrotnie podawał, że według jego szacunków w wyniku reformy pracę stracić może nawet 37 tys. nauczycieli, a część z nich choć formalnie zatrudniona będzie miała tylko jedną osiemnastą, dwie, trzy lub cztery osiemnaste obecnego wymiaru pracy.
"MEN nie jest stroną sporu"
Minister edukacji narodowej Anna Zalewska, zapytana o zaplanowany na 31 marca strajk wielokrotnie podkreślała, że nie jest stroną tego sporu zbiorowego.
REKLAMA
Zaznaczyła, że zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 1997 roku, stroną sporu zbiorowego jest bezpośredni pracodawca, czyli nie jest nim ani samorząd, ani Ministerstwo Edukacji Narodowej.
Bezpośrednim pracodawcą nauczyciela jest dyrektor jego szkoły.
W czwartek powtórzyli to wiceministrowie edukacji Marzena Machałek i Maciej Kopeć.
Machałek przypomniała, że kwietniu przedstawiony ma zostać harmonogram podwyżek dla nauczycieli oraz, że będą one "zdecydowane", nauczyciele będą z nich "zadowoleni". Dodała, że zmiany wynagrodzeń, które będą uzgadniane z premier Beatą Szydło, rozpoczną się w 2018 roku.
TVP
REKLAMA
***
Zapowiedziany na 31 marca ogólnopolski strajk organizowany przez ZNP nie będzie pierwszym takim protestem w oświacie w Polsce po 1989 roku. Po raz ostatni po taką formę protestu sięgnięto w 2007 roku - wówczas odbył się dwugodzinny strajk ostrzegawczy - i w 2008 roku, kiedy przeprowadzono strajk jednodniowy.
kk
REKLAMA
Najnowsze
1h