Kolejny atak chemiczny w Syrii: zginęły 72 osoby. "Ta wojna to zagrożenie dla nas wszystkich"

Uczestnicy brukselskiej konferencji na temat Syrii potępili wczorajszy atak chemiczny i mówili o konieczności zwiększenia pomocy humanitarnej. Padały też głosy o koniecznym, silnym nacisku na rozmowy pokojowe, które doprowadzą do zakończenia wojny domowej, trwającej ponad 6 lat.

2017-04-05, 19:54

Kolejny atak chemiczny w Syrii: zginęły 72 osoby. "Ta wojna to zagrożenie dla nas wszystkich"

Posłuchaj

Bruksela: konferencja nt Syrii. Relacja Beaty Płomeckiej (IAR)
+
Dodaj do playlisty

W międzynarodowej konferencji w Brukseli uczestniczą premierzy, ministrowie spraw zagranicznych oraz ambasadorowie z 70 krajów świata.

- Barbarzyński atak, barbarzyński reżim - tak komentowano domniemane użycie broni chemicznej przeciwko cywilom. Sekretarz generalny ONZ apelował o rozliczenie sprawców.

- Ataki na ludność cywilną i użycie zakazanej broni to obelga dla ludzkości. Ta wojna to zagrożenie dla nas wszystkich - mówił Antonio Guterres.

Szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini powiedziała, że społeczność międzynarodowa powinna wywierać presję na rozmowy pokojowe dotyczące Syrii. Zaapelowała też do uczestników konferencji o zwiększenie pomocy dla Syrii. - Ludzie w potrzebie, dzieci i kobiety w Syrii nie mogą czekać na zakończenie wojny, potrzebują pomocy właśnie teraz - dodała.

REKLAMA

Premierzy Libanu i Jordanii, czyli krajów, które przyjmują uchodźców z Syrii mówili, że bez wsparcia dla państw sąsiadujących, dojdzie do pogorszenia sytuacji i pogłębienia kryzysu migracyjnego. 

Dzieci wśród ofiar

Do ataku doszło krótko po 6.00 rano, gdy większość mieszkańców miasta Khan Szejkhun jeszcze spała. Część z nich usłyszała wybuchy. Większość zaczęła się dusić, wymiotować i mdleć. Zginęły 72 osoby. Taki jest nowy bilans ataku, podany przez niezależne Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. Wśród zabitych ma być 17 kobiet i 20 dzieci.

Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, liczba zabitych może być wyższa, gdyż wiele osób uważa się za zaginione.

Kilka godzin później ostrzelano rakietami szpital, w którym zajmowano się rannymi. Zdjęcia zabitych oraz rannych natychmiast pojawiły się w internecie.

REKLAMA

Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka podało, że ataku na miejscowość Chan Szajchun w kontrolowanej przez syryjskich rebeliantów prowincji (muhafazie) Idlib najprawdopodobniej dokonały syryjskie lub rosyjskie samoloty.

Syryjska armia i Rosja zaprzeczyły, jakoby miały dokonać ataku.

To prawdopodobnie najbardziej krwawy atak w Syrii z użyciem broni chemicznej od ponad trzech lat. Na dziś zwołano nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ w tej sprawie.

Ponad 6 lat wojny

Prowincja Idlib to jeden z ostatnich rejonów Syrii opanowanych przez umiarkowanych rebeliantów, którzy sprzymierzyli się z częścią islamistów.

REKLAMA

ONZ już w przeszłości oskarżała syryjskie władze, że wbrew obietnicom z 2013 roku nie pozbyły się całego arsenału broni chemicznej. Narody Zjednoczone twierdzą, że władze w Damaszku od 2014 roku co najmniej trzykrotnie użyły takiej właśnie broni.

Wojna domowa w Syrii trwa ponad sześć lat. Ocenia się, że konflikt kosztował życie co najmniej 310 tysięcy osób, a ponad 11 milionów Syryjczyków opuściło swoje domy. Ponad 5 milionów schroniło się w sąsiadujących z Syrią krajach - w Libanie, Jordanii i Turcji.

kh

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej