Lider KOD-Kapeli ma problemy? "Rzeczpospolita": Konrad M. z zarzutami, jest oskarżony o handel kobietami
Lider KOD-Kapeli, która odpowiada za oprawę muzyczną podczas wieców Komitetu, razem z 14 osobami jest oskarżony o handel kobietami i czerpanie z tego korzyści majątkowych - podaje "Rzeczpospolita".
2017-04-10, 16:58
Jak informują dziennikarze "Rzeczpospolitej", w procesie dotyczącym zorganizowanej grupy przestępczej, która według śledczych miała zarabiać na handlu kobietami, jednym z głównych oskarżonych jest Konrad M., założyciel zespołu, który śpiewa i gra podczas protestów KOD.
Według prokuratury członkowie grupy wykorzystywali kiepską sytuację materialną kobiet, werbowali je do pracy, a później przekazywali do nocnych klubów we Włoszech i Grecji. Sprawa z wyłączeniem jawności od ponad sześciu lat toczy się w Sądzie Okręgowym w Krakowie.
Oskarżony w tej sprawie M. nie pełni oficjalnie żadnej funkcji w strukturach organizacji, nie jest członkiem stowarzyszenia, ale jest znany wśród sympatyków Komitetu. Jest bowiem twarzą zespołu muzycznego, który występuje na manifestacjach KOD. Jak podaje "Rz" - zarzuty, które postawiono M., są bardzo poważne i wynika z nich, że był on głównodowodzącym w grupie handlującej ludźmi. Lider kapeli jest oskarżony o założenie lub kierowanie zorganizowaną grupą lub związkiem przestępczym. Ale na tym nie koniec, bo kolejne zarzuty dotyczą ograniczania wolności innego człowieka i czerpania korzyści z uprawiania prostytucji przez inną osobę.
Dwa tygodnie temu M. napisał komunikat w mediach społecznościowych: "W KOD temat pojawił się ponad rok temu i nikogo - z liderami ruchu na czele - nie podniecił niezdrowo. Rozdęta do granic wytrzymałości historia, którą ‘ziobrowe’ służby próbowały poprawić swoje statystyki w latach 2005-2007, nie wytrzymała próby czasu i zderzenia z faktami" - pisał 26 marca. Zapowiedział, że nie ma zamiaru usuwać się w cień, bo tego oczekują oponenci.
REKLAMA
21 i 24 kwietnia w procesie M. mają się odbyć mowy końcowe, następnie powinien zapaść wyrok. Pierwotnie wyrok miał być ogłoszony w styczniu, niewykluczone więc, że znów dojdzie do przesunięcia terminu.
"Rzeczpospolita"/aj
REKLAMA