Szef CIA: WikiLeaks działa jak "niepaństwowa agencja wywiadowcza"
Demaskatorski portal WikiLeaks "działa jak niepaństwowa agencja wywiadowcza, która jest nastawiona wrogo do USA i często jest wykorzystywana przez inne państwa, które podżegają ją do konkretnych działań" – ocenił w czwartek dyrektor CIA Mike Pompeo.
2017-04-14, 06:35
WikiLeaks działa i posługuje się retoryką, która bardziej przypomina agencję wywiadu niż portal ujawniający niewygodne dla władz informacje – powiedział Pompeo w czwartek podczas publicznego wykładu w jednym z waszyngtońskich think tanków.
Jako przykład takich działań wymienił próby ingerencji w przebieg prezydenckiej kampanii wyborczej w USA jesienią ubiegłego roku podjęte przez rosyjski wywiad wojskowy. Główny Zarząd Wywiadowczy Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, czyli GRU – jak wskazał szef CIA – wykorzystał WikiLeaks dla rozpowszechnienia dokumentów, w tym - zdobytych w nielegalny sposób e-maili, które miały skompromitować kandydatkę Demokratów, b. sekretarz stanu Hillary Clinton.
Mike Pompeo WikiLeaks działa jak niepaństwowa agencja wywiadowcza, która jest nastawiona wrogo do USA i często jest wykorzystywana przez inne państwa, które podżegają ją do konkretnych działań
W marcu – przypomniał Pompeo – Portal WikiLeaks opublikował tysiące dokumentów z lat 2013-2016 pochodzących z centrum wywiadu cybernetycznego CIA.
US CBS/x-news
REKLAMA
Ekipa programistów CIA
Przekaz, jaki płynął z WikiLeaks, sprowadzał się do zilustrowania tezy, że CIA stworzyła własną ekipę programistów, by systematycznie wykorzystywać luki w zabezpieczeniach smartfonów, komputerów, telewizorów, routerów. Ujawnione dokumenty opisują m.in. metody włamywania się do laptopów czy też do komputerów pokładowych w samochodach czy zmieniania telewizorów w urządzenia podsłuchowe.
Portal nadał tej publikacji nazwę Vault 7. Pierwszą część zatytułowano Year Zero; zawiera ona 8 761 dokumentów i plików z odizolowanego i chronionego Center for Cyber Intelligence.
W długim komunikacie o publikacji przecieków WikiLeaks informuje, że CIA straciła niedawno kontrolę nad całym arsenałem narzędzi do hakowania, a także związaną z tym dokumentacją.
Niektóre z ujawnionych właśnie dokumentów opisują wymianę informacji o lukach w zabezpieczeniach między CIA a FBI oraz zaprzyjaźnionymi służbami w innych krajach, takimi jak brytyjska GCHQ. Wielokrotnie odnotowuje się w tych dokumentach firmy, które odpłatnie oferują swoją wiedzę o lukach i błędach w oprogramowaniu, możliwych do wykorzystania natychmiast, zanim zostaną usunięte (tzw. zero day exploits).
Działania przeciwko podmiotom rządowym
Narzędzia CIA, jakie opisuje WikiLeaks, nie służą do masowej inwigilacji, lecz zaprojektowano je do działań przeciwko podmiotom rządowym - tłumaczył analityk Symantec Eric Chien. Dodał, że część z nich ma duże znaczenie dla bezpieczeństwa narodowego USA.
W kwietniu grupa Shadow Brokers opublikowała narzędzia hakerskie, które wykradła amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA). Zamieściła też wpis internetowy, w którym skrytykowała prezydenta USA Donalda Trumpa za atak na syryjską bazę sił powietrznych i odejście od głoszonych wcześniej konserwatywnych wartości.
W 2013 roku Edward Snowden, zatrudniony w firmie współpracującej z NSA, ujawnił informacje o prowadzonej przez Agencję masowej inwigilacji, obejmującej m.in. rozmowy telefoniczne kilkudziesięciu światowych przywódców. Snowden przebywa od tego czasu w Rosji, która przyznała mu azyl. Za ujawnienie szczegółów programu inwigilacji w USA grozi mu do 30 lat więzienia.
koz
REKLAMA