Aktorzy wspominają Witolda Pyrkosza. "Wydawało się, że Witek to jest ktoś taki, kto nigdy nie odejdzie"
W wieku 90 lat zmarł aktor Witold Pyrkosz, nazywany "królem polskich seriali". Znany m.in. z "Janosika", "Czterech pancernych i psa", "M jak miłość", "Vabanku". Odznaczony Krzyżem Kawalerskim i Złotym Krzyżem Zasługi, nagrodzony m.in. Telekamerą, SuperWiktorem. Informację o śmierci aktora podano na oficjalnym profilu serialu "M jak miłość" na Facebooku.
2017-04-22, 19:49
Posłuchaj
Artysta, który kochał życie i ludzi - tak zmarłego aktora Witolda Pyrkosza wspomina inny aktor, Jerzy Bończak (IAR)
Dodaj do playlisty
Witold Pyrkosz, nazywany "królem polskich seriali", to pamiętny Pyzdra z "Janosika", Wichura z "Czterech pancernych i psa", Balcerek z "Alternatyw 4", senior rodu Mostowiaków w "M jak miłość", ale też Duńczyk z filmów "Vabank" i "Vabank 2".
- Nie ma czegoś takiego jak misja aktorska. Powołanym można być do szerzenia wiary, ale nie do wykonywania jakiegoś zawodu. Ja jestem po prostu aktorem - mówił o sobie. - Aktor nie może stać grzecznie w tłumie. Jak wnosi na scenę halabardę, to powinien się przez nią wywrócić i do tego złamać komuś rękę - wtedy dopiero widać, że to aktor - podkreślał innym razem.
FILM: - Wiedziałam, że był ciężko chory i był w szpitalu. Cały czas była nadzieja, że jednak wróci. Piękna, ciepła postać, wspaniały aktor, dowcipny człowiek - powiedziała scenarzystka Ilona Łepkowska.
x-news/tvn24
REKLAMA
Serialowa małżonka Witolda Pyrkosza z "M jak Miłość", Teresa Lipowska, jeszcze w piątek była na planie kolejnego odcinka. Wiedząc o złym stanie zdrowia aktora, patrzyła na miejsce w kuchni, gdzie serialowe małżeństwo przesiaduje. - Jak zobaczyłam, że jest puste, nie wiem, czy on tu wróci, bardzo ciężko mi było wczoraj cokolwiek grać - wspomina aktorka.
Franciszek Pieczka, który występował w serialu "Czterech Pancernych i pies" mówi, że Witold Pyrkosz był aktorem na wskroś autentycznym. Jego aktorstwo było żywiołowe, organiczne, pełne ciepła i doświadczeń życiowych - wspomina. I dodaje, że również prywatnie Witold Pyrkosz był człowiekiem ciepłym i przyjaznym. - Był to kolega, który dał się lubić po prostu. Daj mi Panie Boże zawsze spotykać takie osobowości - mówi Franciszek Pieczka.
"Sabaryta, w dobrym znaczeniu tego słowa"
Jerzy Bończak, który występował z Witoldem Pyrkoszem w serialu "Alternatywy 4", mówił Informacyjnej Agencji Radiowej, że ma wyłącznie dobre wspomnienia związane z kolegą z planu. Wspomina go jako sybarytę w dobrym znaczeniu tego słowa, który kochał ludzi - Myślę, że wszystkich, nie tylko tych dobrych - dodaje rozmówca IAR.
Olgierd Łukaszewicz - aktor i prezes Związku Artystów Scen Polskich - wspomina Witolda Pyrkosza jako człowieka koleżeńskiego i uśmiechniętego, dowcipnego. Podkreśla też, że jako aktor nadawał swoim kreacjom indywidualne piętno.
REKLAMA
Aktor i reżyser Emilian Kamiński w rozmowie z TVP Info mówił, że ciężko mu pogodzić się ze śmiercią Witolda Pyrkosza. - Wydawało się, że Witek to jest ktoś taki, kto nigdy nie odejdzie - mówił. "Żal wspaniałego kumpla".
Dyrektor Teatru Polskiego Radia Janusz Kukuła podkreślił, że Witold Pyrkosz przez wiele lat pracował w tym teatrze. - Serca wszystkich ludzi związanych z Teatrem Polskiego Radia przepełnione są smutkiem po tej bardzo przygnębiającej wiadomości - mówi dyrektor Kukuła.
Aktor Marian Opania powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że straciliśmy kogoś wyjątkowego. Witolda Pyrkosza wspomina jako aktora wszechstronnego, a prywatnie człowieka pogodnego, pełnego humoru.
Witold Pyrkosz w 2014 roku odebrał Nagrodę Specjalną Prezesa Telewizji Polskiej oraz Nagrodę Honorową - statuetkę Jańcia Wodnika na Ogólnopolskim Festiwalu Sztuki Filmowej Prowincjonalia.
REKLAMA
"Wydaje mi się, że polubiliśmy się"
- Ja notuję w pamięci dwa bardzo ważne dla mnie osobiście spotkania: jedno, kiedy byłem małym chłopcem, mój tato montował film „Czterej pancerni i pies” i wtedy spotkałem w Łodzi, w wytwórni wszystkich pancernych i wydaje mi się, że polubiliśmy się - powiedział Jan Jakub Kolski, który wyreżyserował m.in. film "Szabla od komendanta" z rolą Witolda Pyrkosza.- Drugie, kiedy prawie wszystkich pancernych udało mi się zgromadzić na planie filmu „Szabla od komendanta”, był tam pan Witold Pyrkosz i Wiesław Gołas - dodał.
Kolski podkreślił, że najbardziej zapadną mu w pamięci role Witolda Pyrkosza w filmach Juliusza Machulskiego. - W przypadku pana Witka była tam taka duża zgodność między rodzajem człowieczeństwa a jego rolami, on miał to szczęście, że mógł grać ten rodzaj dobroci i ten rodzaj jakby powiedzieć empatii, które ucieleśniał jako człowiek - stwierdził Kolski.
***
Witold Pyrkosz urodził się 24 grudnia 1926 r. w Krasnymstawie, choć w jego dokumentach jako data urodzenia figuruje 1 stycznia 1927 r. W książkowym wywiadzie-rzece pt. "Podwójnie urodzony" (2009), aktor opowiedział m.in. o swej babce Bronisławie, która nie mogąc pogodzić się z faktem, że jej wnuk przyszedł na świat w Krasnymstawie, a nie we Lwowie, dokonała zmiany w akcie urodzenia. W rezultacie aktor we wszystkich dokumentach ma wpisany Lwów i datę 1 stycznia 1927 r.
REKLAMA
To właśnie we Lwowie przyszły aktor spędził dzieciństwo, ale jeszcze w czasie trwania wojny wraz z rodzicami przeniósł się do Krakowa. Jeszcze zanim rozpoczął karierę aktorską pracował jako... intendent w Centralnej Poradni Ochrony Macierzyństwa i Zdrowia Dziecka.
Studiował w krakowskiej Państwowej Wyższej Szkole Aktorskiej, którą ukończył w 1954 roku. Rok później debiutował na scenie Teatru im. Żeromskiego w Kielcach. Potem znalazł się w zespole nowej sceny - Teatru Ludowego w Nowej Hucie. Brał udział w przedstawieniu inauguracyjnym, grał wtedy Morgala w "Krakowiakach i góralach" Wojciecha Bogusławskiego w inscenizacji Leona Schillera i reżyserii Wandy Wróblewskiej (1955). Na nowohuckiej scenie współpracował przede wszystkim z Jerzym Krasowskim, a także z Krystyną Skuszanką. W ich inscenizacjach stworzył pierwsze znakomite kreacje.
- W tym zespole chciało się pracować, a większość tego, co umiem w zawodzie zawdzięczam Krasowskiemu - wspominał po latach w "Dzienniku Polskim".
W 1964 roku Pyrkosz przeniósł się z Krakowa do Wrocławia, do Teatru Polskiego, którym w latach 1965-1972 kierowali Skuszanka i Krasowski. Nadal grał dużo w spektaklach dyrektorskiego tandemu. Z wrocławską sceną był związany do 1975 roku. We Wrocławiu zaczął również występować w kabarecie "Dreptak".
REKLAMA
Od drugiej połowy lat 70. Pyrkosz występował w Warszawie. W latach 1975-1981 był aktorem Teatru Polskiego - zagrał tam m.in. Podkolesina w "Ożenku" Mikołaja Gogola (reż. Jerzy Rakowiecki, 1978). Później, na krótko, związał się z Teatrem Studio (1981-1982) i Teatrem Rozmaitości (1982-1983). Od 1983 roku przez siedem lat występował w Teatrze Narodowym. Właśnie tam jego droga artystyczna ponownie zbiegła się z działalnością Krasowskiego i Skuszanki - artyści w stanie wojennym, po odwołanym ze stanowiska Adamie Hanuszkiewiczu, objęli dyrekcję narodowej sceny. W latach 90. Pyrkosz współpracował ze stołecznymi Teatrem na Woli i Teatrem Ochoty.
Aktor ma na swoim koncie także ok. 50 ról w Teatrze Telewizji, z którym był związany od lat 60. Na małym ekranie zagrał m.in. w "Braciach Lautensack" Liona Feuchtwangera (reż. Juliusz Burski, 1969), rolę tytułową w "Romulusie Wielkim" Friedricha Duerrenmatta (reż. Krasowski, 1972), Napoleona w spektaklach Wiesława Wodeckiego - "Mąż przeznaczenia" George'a Bernarda Shaw (1972) i "Zbieg z wyspy św. Heleny" Theo Fleischmana (1972), a także główną postać detektywa Marlowe'a w "Długim pożegnaniu" wg Raymonda Chandlera (reż. Stefan Szlachtycz, 1982).
Na szklanym ekranie Pyrkosz zadebiutował u Jerzego Kawalerowicza, w filmie "Cień" (1956) - wcielił się w Malutkiego, dowódcę oddziału Narodowych Sił Zbrojnych. Następnie zagrał m.in. muzyka Kardasa w trzeciej części "Eroiki" (1957) Andrzeja Munka i Błażeja w "Rękopisie znalezionym w Saragossie" (1965) Wojciecha J. Hasa. W 1966 r. znalazł się - jako kapral Wichura - w obsadzie serialu "Czterej pancerni i pies" Konrada Nałęckiego i Andrzeja Czekalskiego, a rok później zagrał w komedii Sylwestra Chęcińskiego pt. "Sami swoi" (1967). Pojawił się w serialach: "Stawka większa niż życie", "Kopernik", "Daleko od szosy", "Dom", "Kariera Nikodema Dyzmy".
Wielką popularność zdobył grając zbójnika Jędrusia Pyzdrę w serialu "Janosik" (1974) Jerzego Passendorfera, w którym w tytułową rolę wcielił się Marek Perepeczko. "Istnieje miasto Pyzdry, którego mieszkańcy obdarowali mnie tytułem honorowego obywatela i wręczyli mi drewniany klucz do bram" - wspominał aktor w jednym z wywiadów.
REKLAMA
Zagrał u Andrzeja Wajdy w "Bez znieczulenia" (1978), Krzysztofa Zanussiego "Constans" (1980), Feliksa Falka "Był jazz" (1981), Piotra Szulkina "Wojna światów - następne stulecie" (1981). Widzowie kojarzą go też z komediami Juliusza Machulskiego: "Vabank" (1981), "Vabank II czyli riposta" (1984), "Kingsajz" (1987) i "Kiler-ów 2-óch" (1999).
Aktor często występował w serialach i sitcomach. W 1983 r. zagrał Józefa Balcerka w "Alternatywach 4" Stanisława Barei. W 1987 r. w "Balladzie o Januszku" Henryka Bielskiego. W latach 90. można go było oglądać w "Banku nie z tej ziemi", "Spółce rodzinnej", "Rodziców nie ma w domu", "Z pianką czy bez".
Później grał w takich serialach, jak m.in. "Dylematu 5" oraz "Tygrysy Europy".
W ostatnich latach - od 2000 roku - Pyrkosz wcielał się w Lucjana, seniora rodu Mostowiaków, których losy polscy widzowie mogli oglądać w serialu "M jak miłość".
REKLAMA
"Praca i jeszcze raz praca. Coś robić. Coś robić, inaczej przestaje się żyć" - mówił w dzień jubileuszu swoich 90. urodzin, które obchodził w grudniu ubiegłego roku - wraz z kolegami serialowego planu.
Otrzymał wiele nagród - np. Telekamerę, SuperWiktora i Złote Spinki - oraz odznaczeń, w tym Krzyż Kawalerski i Złoty Krzyż Zasługi.
pp/PAP
REKLAMA