Nowoczesna szykuje kontrofensywę. "Chcemy obalić mity o nas"
Nowoczesna zapowiada nowe otwarcie. Partia mniej będzie teraz mówić o działaniach Prawa i Sprawiedliwości, a więcej o własnych propozycjach programowych. - Zawsze je mieliśmy, ale za mało mówiliśmy o szczegółach. I na to właśnie zamierzamy w najbliższym czasie położyć większy nacisk - tłumaczy w rozmowie z portalem Polskiego Radia Paweł Rabiej, członek zarządu Nowoczesnej.
2017-05-02, 20:34
Michał Fabisiak: Zmiana na stanowisku szefa klubu parlamentarnego ma być próbą wizerunkowego ratowania spadających notowań Nowoczesnej i posłużyć do obalenia argumentu o partii wodzowskiej?
Paweł Rabiej: To nie jest PR-owa zagrywka. Decyzja była podyktowana wyłącznie ogromem obowiązków jakie spoczywały na Ryszardzie Petru. Dzięki niej zyskał dużo energii. Przypomnę, że przewodniczący już na początku kadencji w Sejmie zapowiedział, że będzie dochodzić do zmian w prezydium Sejmu i innych gremiach, aby różni posłowie mogli współpodejmować decyzje.
Czwórka parlamentarzystów, która niedawno przeszła z Nowoczesnej do PO obwiniała Ryszarda Petru m.in. o to, że nie chce dzielić się z nikim władzą i zarządza partią w sposób autorytarny. Rozumiem, że teraz to się zmieni?
Te zarzuty są nieprawdziwe. Podczas posiedzeń klubu zawsze jest żywa dyskusja i każdy może się wypowiedzieć. Tak było chociażby w trakcie protestu w Sejmie, który miał miejsce na przełomie roku. Poszczególni posłowie zabierali wtedy głos w sprawie zakończenia protestu lub jego kontynuacji. We wszystkich tego typu dyskusjach Ryszard Petru niczego nie narzucał, a raczej starał się wyczuć, która opcja przeważa. Przyznam szczerze, że nie słyszałem, żeby wspomniana czwórka posłów miała przeciwne zdanie w jakiś kwestiach, więc trudno mi zrozumieć ich żale. Jeśli ktoś zarzuca komuś autorytarne działania, to powinien próbować wpływać na sytuację, a takich prób nie było.
Niektórzy eksperci są zdania, że zmiana na stanowisku szefa klubu parlamentarnego nastąpiła zbyt późno. W ich opinii powinno dojść do niej zaraz po słynnym wyjeździe na Maderę.
Zawsze można krytykować, że zmiany są zbyt późno. Ale dobry lider nie poddaje się panice i presji. Ważne, że zmiana miała w ogóle miała miejsce, bo świadczy to o tym, że wyciągnęliśmy wnioski z sytuacji. Moim zdaniem Ryszard Petru podzielił się władzą we właściwym momencie.
Zapowiadacie nowe otwarcie. Na czym dokładnie będzie ono polegać?
W maju będziemy bardzo aktywni. Głównym wyzwaniem Nowoczesnej jest dookreślenie politycznej tożsamości w dzisiejszych warunkach, choć nie będzie odstępstw od tego, co proponowaliśmy w programie we wrześniu 2016. Druga istotna kwestia to przedstawienie tego, jak widzimy nasze relacje z pozostałymi partiami opozycyjnymi. Musimy zastanowić się nad tym, w jakich sytuacjach współpracować w sprawach strategicznych z PO i PSL, a w jakich sytuacjach podkreślać naszą odrębność i tożsamość. Np. w Marszu Wolności 6 maja jesteśmy razem, i wspólnie będziemy mówić o wolności, choć różnimy się programem. To, co nazwaliśmy z Katarzyną Lubnauer współkonkurowaniem dobrze opisuje to, jak chcielibyśmy widzieć te relacje. Nie damy się pożreć PO. Ale pora zastanowić się, gdzie jest pole do obustronnie korzystnej współpracy, bo przecież chodzi o osłabianie PiS. I wreszcie trzecie wyzwanie, to dobre przygotowanie się do wyborów samorządowych, które będą dla nas ważną polityczną bitwą.
REKLAMA
Wszystko to brzmi bardzo ogólnie. Jestem ciekaw, co konkretnie zamierzacie zaproponować wkrótce Polakom?
Nie chcę teraz zdradzać szczegółów, ale pokażemy, że Nowoczesna jest alternatywą zarówno dla rządów PiS, jak i dla powrotu do bezideowości PO. Uważamy, że Polską można zarządzać dużo lepiej niż robiły to te dwa ugrupowania. Już mamy dobry program, teraz będzie kilka konkretnych inicjatyw politycznych i programowych, a za nimi projekty ustaw i inne działania. Chcemy też obalić mity o nas. Nasi posłowie są bardzo aktywni, mało kto wie, że mamy 33 zgłoszone ustaw i najbardziej aktywnych posłów - 58 interpelacji na posła, więcej niż PO i PiS. Panuje opinia, że mamy słabe struktury, a działają one prężnie i są liczne.
A co z małymi i średnimi przedsiębiorcami? Michał Stasiński, który odszedł od was do PO zwracał uwagę na to, że Nowoczesna po wejściudo Sejmu zapomniała o tej grupie wyborców.
Trudno mi zgodzić się z tą opinią tym bardziej, że sam Michał Stasiński przeprowadzał konsultacje społeczne dotyczące energii odnawialnej i farm wiatrowych, gdy były one atakowane przez rząd. Dużo inicjatyw w tym zakresie zgłasza poseł Paweł Kobyliński. Zbigniew Gryglas przygotował projekt ustawy dotyczącej osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą. Proponuje ona, aby lata ich działalności były zaliczone do pracowniczego stażu pracy, co ma znaczenie dla wysokości emerytury. Przecież oni też są pracownikami, tylko samozatrudnionymi. Dużo mówimy też o nadmiernych obciążeniach podatkowych, punktujemy rząd PiS-u za zaciąganie pętli na szyi przedsiębiorców. Jesteśmy w bliskim kontakcie z przedsiębiorcami i staramy się odpowiadać na ich niepokoje.
Słyszymy też, że mniej będziecie teraz mówić o działaniach PiS-u, a bardziej skoncentrujecie się na swoich propozycjach programowych. Skąd ta zmiana?
Nie przestaniemy punktować PiS, kiedy działa na szkodę państwa. Potrzebujemy jednak równowagi w mówieniu o tym, co robi źle, a przedstawianiu pomysłów, jak to poprawić. Prawo i Sprawiedliwość jest naszym przeciwnikiem politycznym i naszym celem jest odsunięcie go od władzy. Działaniom w tym kierunku powinno jednak towarzyszyć prezentowanie propozycji, które uważamy za lepsze. Zawsze je mieliśmy, ale za mało mówiliśmy o szczegółach. I na to właśnie zamierzamy w najbliższym czasie położyć większy nacisk.
Jak wygląda sytuacja finansowa Nowoczesnej? Przypomnę, że jesteście pozbawiani dotacji z budżetu państwa.
Jesteśmy w trudniejszej sytuacji niż inne ugrupowania, ale zmusza nas to do tego, żeby dokładnie oglądać każdą złotówkę. W związku z tym wydajemy pieniądze na rzeczy najbardziej potrzebne, niezbędne do funkcjonowania organizacji. Uważam, że to dobrze rokuje na przyszłość, bo dzięki temu, jeśli zdobędziemy władzę, to będziemy potrafili dobrze pilnować wydatków z budżetu państwa i nie pozwolimy na szaleństwa, jakiego obecnie dopuszcza się PiS, a w przeszłości PO.
REKLAMA
A co z wpłatami o których uiszczanie apelował Ryszard Petru? Czy niższe notowania partii odstraszyły ofiarodawców?
Wciąż stanowią one źródło finansowania naszej partii. W skali miesiąca na konto Nowoczesnej wpływa z tego tytułu kilkadziesiąt tysięcy złotych. Nie widzę bezpośredniego wpływu spadku sondażowego na chęć wspierania nas przez naszych sympatyków. To nas mobilizuje, i pokazuje, że mamy swoją tożsamość i ciągle wiele osób widzi w Nowoczesnej siłę zmiany.
- rozmawiał Michał Fabisiak, PolskieRadio.pl
REKLAMA