Szef MSZ: przymusowa relokacja niesie ze sobą złe konotacje polityczne
- Unijny plan podziału migrantów między kraje członkowskie przywołuje wspomnienia o tym, przez co Polska przeszła podczas II wojny światowej - powiedział minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski maltańskiej gazecie "Times of Malta".
2017-05-04, 19:51
W opublikowanym w czwartek wywiadzie Witold Waszczykowski podkreślił, że polski rząd jest zdecydowany nie przyjmować migrantów, przebywających obecnie w obozach we Włoszech i w Grecji. - Musicie po prostu zrozumieć, że przymusowa relokacja niesie ze sobą złe konotacje polityczne: my w XIX wieku byliśmy zmuszani przesiedlać się na Syberię, w czasie II wojny światowej byliśmy wypędzani z naszego kraju - wskazał.
Powiązany Artykuł

Kryzys migracyjny
Minister spraw zagranicznych oświadczył, że Polska nie będzie realizować żadnego programu przesiedleńczego - relacjonuje "Times of Malta". - Nie chcemy, żeby Polska stała się jednym wielkim obozem (...), w którym ludzie spędzaliby życie chronieni i strzeżeni za ogrodzeniem. Migracja (...) powinna być dobrowolna - orzekł szef MSZ.
Waszczykowski zaznaczył zarazem, że nasz kraj pozostaje otwarty na "prawdziwie humanitarne przypadki". - Są migranci i są uchodźcy. Oczywiście nadal będziemy przyjmować uchodźców, to nasz obowiązek, ale z migrantami to inna sprawa - powiedział. Dodał, że dotyczy to zwłaszcza tych migrantów, którzy w ogóle nie chcą przybyć do Polski.
Gazeta "Times of Malta" napisała, że unijna prasa uznała partię Waszczykowskiego - Prawo i Sprawiedliwość - za eurosceptyczną, ale sam minister woli pojęcie "eurorealistyczna". Wyjaśnił, że sceptyk nie ufa Europie ani nie wierzy w integrację. - My chcemy naprawiać, poprawiać i sprawić, że UE będzie lepsza - podkreślił minister.
Witold Waszczykowski Nie chcemy, żeby Polska stała się jednym wielkim obozem, w którym ludzie spędzaliby życie chronieni i strzeżeni za ogrodzeniem. Migracja powinna być dobrowolna
Wyjaśnił, że Polska chce reformować instytucje w Brukseli "od wewnątrz". - Sądzimy, że niektóre instytucje muszą zostać przedefiniowane, np. Komisja Europejska. Rada Europejska składa się z osób z legitymacją demokratyczną - KE nie. Dlatego też naszym zdaniem Komisja nie ma legitymacji do monitorowania bądź do nakładania sankcji na kraje członkowskie - stwierdził.
"Przez lata mówiliśmy o rozszerzeniu UE, teraz się ona kurczy"
W innym opublikowany w czwartek wywiadzie - dla australijskiego "Financial Review" - Waszczykowski ostrzegł, że Brexit (opuszczenie Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię) może być początkiem końca Wspólnoty. Ocenił, że powolne tempo wychodzenia z kryzysu finansowego nadszarpnęło zaufanie do projektu europejskiego.
Według szefa MSZ zjawisko to, w połączeniu z brukselską biurokracją, instytucjonalną walką o władzę, bitwami o suwerenność i problemami imigracyjnymi, przyczyniło się do rozbudzenia "nacjonalistycznego ferworu" w całym regionie, co w pewien sposób wyjaśnia wzrost poparcia dla prawicowych polityków takich jak Marine Le Pen.
Szef polskiej dyplomacji wskazał, że niektórzy Europejczycy są niezadowoleni z braku wzrostu gospodarczego - zwłaszcza w strefie euro, gdzie ten wzrost jest mniejszy niż 1 proc., co oznacza stagnację.
- Drugim problemem jest to, że Unia przez ostatnie kilka lat dyskutuje głównie o ideach politycznych - w niektórych przypadkach o ideach utopijnych - zamiast skupić się na wzroście gospodarczym - oznajmił. - Istnieje całe pokolenie ludzi, którzy nie mogą znaleźć przyzwoitej pracy bądź mogą dostać tylko nisko płatną pracę i którzy w wieku trzydziestu kilku lat wciąż mieszkają z rodzicami - to jest problem - podkreślił.
Witold Waszczykowski Niektórzy politycy uważają, że Brexit to nic innego jak kaprys Brytyjczyków. My tak nie uważamy. Brexit to przejaw niezadowolenia wewnątrz kraju, który jest drugą co do wielkości gospodarką europejską, a piątą na świecie, jest członkiem RB ONZ, jest mocarstwem nuklearnym itd.
Zdaniem ministra utrata Wielkiej Brytanii jest ogromnym ciosem dla UE. - Niektórzy politycy uważają, że Brexit to nic innego jak kaprys Brytyjczyków - oni zawsze pozostawali na obrzeżach Europy, a teraz zdecydowali się powrócić do splendid isolation (wspaniałej izolacji). My tak nie uważamy. Brexit to przejaw niezadowolenia wewnątrz kraju, który jest drugą co do wielkości gospodarką europejską, a piątą na świecie, jest członkiem RB ONZ, jest mocarstwem nuklearnym itd. - wyliczył.
Waszczykowski zaznaczył również, że teraz istotne jest, by Wspólnota przeprowadziła rozwód "bez dużych kosztów dla Wielkiej Brytanii". - Nie powinniśmy tracić takiego kraju - stwierdziłł. - Przez lata mówiliśmy o rozszerzeniu Unii. Lecz zamiast rozszerzenia, mamy teraz kurczącą się Unię Europejską - dodał.
kk