Ukraińcy: Lech Kaczyński uczynił wiele dla pojednania między naszymi narodami
W Żytomierzu odsłonięta zostanie tablica pamięci Lecha Kaczyńskiego. Nad Dnieprem uważany jest on za przyjaciela Ukrainy. Tragicznie zmarły w 2010 roku prezydent Polski zapamiętany został na Ukrainie jako polityk, który rozumiał, jak ważna jest ona dla Europy i uczynił wiele dla porozumienia polsko-ukraińskiego.
2017-05-19, 11:27
O upamiętnienie Lecha Kaczyńskiego od kilku lat występowało Zjednoczenie Szlachty Polskiej na Żytomierszczyźnie, które zabiega o odrodzenie tradycji szlacheckiej w regionie. - Uważamy go na Ukrainie za wybitnego męża stanu. Lech Kaczyński jest szanowany zarówno przez Ukraińców, jak i miejscowych Polaków. Uczynił bardzo wiele dla pojednania i porozumienia polsko-ukraińskiego – wyjaśnił wiceprezes Zjednoczenia Włodzimierz Iszczuk.
Pierwszy wniosek o odsłonięcie tablicy Lecha Kaczyńskiego w Żytomierzu Zjednoczenie Szlachty Polskiej złożyło jeszcze w 2011 roku. Chciało w ten sposób uczcić pierwszą rocznicę tragicznej śmierci pary prezydenckiej w katastrofie smoleńskiej. Wtedy został odrzucony. - Były to jednak czasy rządów Partii Regionów, zbiegłego do Rosji byłego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza. Teraz władze miasta chętnie przystały na naszą propozycję – mówi Iszczuk.
- Na Ukrainie pamięć o Lechu Kaczyńskim jest żywa i bardzo dobra. Rozumiał on, jak istotna jest Ukraina dla Europy i naszego regionu, wspierał ją w trudnych chwilach i działał na rzecz pojednania naszych narodów – powiedział Jurij Rudnicki, dziennikarz specjalizujący się w stosunkach polsko-ukraińskich. Przypomniał spotkania prezydentów Kaczyńskiego i Wiktora Juszczenki w Hucie Pieniackiej oraz w Pawłokomie, gdzie oddali hołd pamięci pomordowanym w latach drugiej wojny światowej Polakom i Ukraińcom.
- Podczas uroczystości w Pawłokomie (w 2006 roku) ze strony dwóch prezydentów padły historyczne słowa o konieczności przeproszenia i przebaczenia za dawne winy. Był to naprawdę ogromny krok ku pojednaniu, który Ukraińcy wciąż pamiętają – podkreślił dziennikarz. Dodał, że za charakterystyczną cechę Lecha Kaczyńskiego uważa racjonalizm, którego – jak zaznaczył - brakuje dziś wielu politykom i który jest mało widoczny w obecnych relacjach polsko-ukraińskich. - Przypominam sobie stary polski film +Zabić prezydenta+, w którym Gabriel Narutowicz mówi: jestem patriotą, ale takim, który rozumie polskość jako racjonalizm, a nie szaleństwo. Dla mnie Lech Kaczyński jest właśnie takim człowiekiem. Był prawdziwym piłsudczykiem – ocenił.
Ufundowana przez Fundację Wolność i Demokracja tablica znajduje się na budynku nr 1 przy ulicy Lecha Kaczyńskiego. Położona jest ona tuż obok centralnego placu miasta. Imię byłego prezydenta RP ulica otrzymała w 2016 roku; wcześniej była to ulica generała Armii Czerwonej Iwana Czerniachowskiego, który obarczany jest odpowiedzialnością za likwidację AK na Wileńszczyźnie.
Sobotnie uroczystości rozpoczną się mszą świętą w żytomierskim kościele pod wezwaniem św. Jana z Dukli. Po odsłonięciu tablicy odbędzie się panel dyskusyjny "Lech Kaczyński i relacje polsko-ukraińsko-gruzińskie". Zaplanowano także prezentację książki Tomasza Sakiewicza "Testament I Rzeczypospolitej. Kulisy śmierci Lecha Kaczyńskiego" oraz posiedzenie Klubu Galicyjskiego. Iszczuk poinformował, że obecność w Żytomierzu zapowiedzieli m.in. wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, marszałek Senatu Stanisław Karczewski, prezydencki minister Adam Kwiatkowski i Marta Kaczyńska.
Prezydent z doświadczeniem i intuicją
Na Ukrainie imię Lecha Kaczyńskiego nosi jedna z ulic w Mukaczewie na Zakarpaciu i ulica w zamieszkanej niegdyś przez Polaków dzielnicy Hreczany w mieście Chmielnicki w środkowej części kraju. Jego imię nadano również części ul. Polskiej w centrum Odessy, gdzie odsłonięto także tablicę z płaskorzeźbą-popiersiem prezydenta. Według spisu powszechnego z 2001 roku obwód żytomierski jest największym skupiskiem mieszkających na Ukrainie Polaków. Jest ich tutaj prawie 50 tysięcy i stanowią oni 3,53 proc. mieszkańców tego regionu.
Politolog Wołodymyr Cybulko przypomniał m.in. o poparciu Lecha Kaczyńskiego dla starań Ukrainy i Gruzji o wejście do NATO oraz zainicjowanym przez niego wyjeździe do Gruzji podczas wojny w Osetii Południowej w 2008 roku, w którym uczestniczyli także ówcześni prezydenci: Ukrainy - Juszczenko, Litwy - Valdas Adamkus, Estonii - Toomas Ilves oraz premier Łotwy Ivars Godmanis.
- Taka solidarność polityków najwyższego szczebla z państw Europy Środkowej była unikalna. Ich wspólny lot do Gruzji wstrząsnął Rosjanami i pokazał, że miękkie formy sprzeciwu mogą czasami przynieść większe efekty, niż bezpośredni opór z bronią w ręku – podkreślił Cybulko.
Politolog zaznaczył, że Lech Kaczyński ostrzegał wówczas w Tbilisi, że Rosja nie zatrzyma się na agresji wobec Gruzji mówiąc: „Dziś świetnie wiemy, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę”. - Były to słowa, które świadczyły o wielkim doświadczeniu i intuicji politycznej – stwierdził.
Deputowany Rady Najwyższej - parlamentu Ukrainy - Mykoła Kniażycki ocenił, że pamięć o Lechu Kaczyńskim jest gwarancją pozytywnego rozwoju stosunków ukraińsko-polskich.
- Ukraińcy są mu wdzięczni za wsparcie, udzielane naszemu krajowi. Dziś jest nam przykro, że elementem życia politycznego stają się niektóre sprawy z przeszłości, tym bardziej, że jest to wykorzystywane przez Rosję dla skłócenia naszych narodów. Ale wierzę, że zwycięży to, co jest w naszej historii dobre i pamięć o Lechu Kaczyńskim i wielu innych Polakach, którzy pomagali w budowaniu niepodległej Ukrainy jest gwarancją tego, że nasze relacje pozostaną normalne – powiedział Kniażycki.
pg
REKLAMA