Sławomir Nowak przesłuchany ws. Amber Gold. "Urządził kabaretowy show"

Komisja śledcza ds. Amber Gold przesłuchała we wtorek byłego ministra transportu Sławomira Nowaka. - Świadek próbował pokazać, że jego wezwanie stanowiło formułę politycznej represji, dlatego nie odpowiadał na pytania i urządzał kabaretowy show - ocenił Stanisław Pięta z PiS.

2017-05-23, 21:39

Sławomir Nowak przesłuchany ws. Amber Gold. "Urządził kabaretowy show"
Sławomir Nowak. Foto: Russavia/Wikipedia

Członkowie komisji śledczej wywodzący się z Prawa i Sprawiedliwości po zakończeniu przesłuchania krytycznie ocenili zachowanie Sławomira Nowaka. - Mieliśmy do czynienia z wyjątkową arogancją. Świadek usiłował wchodzić w polityczną polemikę, zamiast konkretnie odpowiadać na pytania, do tego często zasłaniał się niepamięcią - tłumaczył Stanisław Pięta. Polityk PiS nie był zadowolony z wtorkowego przesłuchania. W jego ocenie zeznania Nowaka niewiele wniosły do sprawy. Poseł miał wątpliwości, czy świadek podzielił się z komisją całą wiedzą, jaką posiadał na temat nurtujących ją zagadnień.

- Minister Nowak nie opowiadała precyzyjnie na pytania i próbował wchodzić w konflikt z członkami komisji. Osoba, która nie chce niczego zataić i mówi wszystko co wie, nie zachowuje się w taki sposób - mówił portalowi PolskieRadio.pl Stanisław Pięta. Polityk PiS zauważył, że świadek zupełnie inaczej zachowywał się w stosunku do członków komisji z Platformy Obywatelskiej.

- Tutaj nie było najmniejszego konfliktu, niedokładności czy nieporozumienia. Współpraca między posłem Brejzą, a świadkiem przebiegała modelowo. Widać było wyraźnie, że pytania zostały wcześniej uzgodnione i przygotowane, a w dodatku zawierały pewną tezę - uważa Pięta.

"Partię harataczy w gałę" interesowało tylko Euro 2012

Krytycznie postawę Sławomira Nowaka ocenił również wiceprzewodniczący komisji Marek Suski. – Świadek wykazał się dużą nonszalancją i arogancją. Wybiorczo odpowiadał na pytania. Im dłużej i wnikliwej go pytaliśmy, tym gorszą miał pamięć – tłumaczy poseł PiS. I dodaje, że tym sposobem Nowak nie pomagał komisji.

REKLAMA

- Na początku świadek miał bardzo wzruszające wystąpienie. Przekonywał nas, że przyszedł, aby pomóc komisji i zobowiązał się do mówienie prawdy. W czasie przesłuchania okazało się, że nie chce z nami współpracować. Mówił tylko o tym, co było dla niego wygodne, gdy coś mogłoby mu zaszkodzić, to zasłaniał się niepamięcią - relacjonuje Suski. Co nowego do sprawy wniosły jego zdaniem zeznania Nowaka?

- Ex minister wykazał swoją indolencję przyznając, że podczas pełnienia urzędu zajmował się tylko Euro 2012. To pokazuje, że „partię harataczy w gałę” interesował wtedy tylko turniej piłkarski i przymykano oko na firmy lotniskowe. Chodziło chyba o to, aby udało się dowieźć kibiców na Euro, skoro nie wykończono na czas linii kolejowych - zastanawia się wiceprzewodniczący komisji. W ocenie Suskiego Urząd Lotnictwa Cywilnego nad którym nadzór sprawował minister Nowak nie stanął na wysokości zadania i nie zablokował działań OLT Express.

- Pan minister próbował się wybielać i przekonywał, że zrobił wszystko w sprawie nadzoru nad ULC, ale fakty są takie, że urząd który nadzorował popełnił wiele zaniedbań, co nie spotkało się z właściwą reakcją ówczesnego szefa resortu transportu – przekonuje Suski.    

Michał Fabisiak, PolskieRadio.pl 

REKLAMA

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej