Rozłam w KOD? "Kijowski może przybić gwoździa do trumny"

Zmiana przewodniczącego może doprowadzi do rozpadu Komitetu Obrony Demokracji. Część członków chce odejść ze stowarzyszenia z powodu odsunięcie od władzy Mateusza Kijowskiego. Czy Krzysztofowi Łozińskiemu uda się zasypać istniejące podziały?

2017-05-29, 18:03

Rozłam w KOD? "Kijowski może przybić gwoździa do trumny"
Mateusz Kijowski. Foto: Michael Wende/shutterstock.com

Przed wyborami władz ruchu eksperci zwracali uwagę, że zmiana przewodniczącego jest dla KOD-u jedyną szansą na odzyskanie choć części wiarygodności. - Żaden poważny polityk nie będzie chciał rozmawiać z Mateuszem Kijowskim, bo wtedy automatycznie zostanie zmuszony do tłumaczenia się zarówno przed zwolennikami PiS-u, jak i własnymi wyborcami z całości dorobu lidera KOD-u - mówił w rozmowie z PolskieRadio.pl prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

Ostatecznie doszło do zmiany przewodniczącego. Czy poprawi to mocno nadszarpnięty wizerunek KOD-u? Na odpowiedź musimy jeszcze poczekać. Na razie zmiana lidera jeszcze bardziej uwidoczniła wewnętrzne podziały. Część działaczy KOD nie może pogodzić się z porażką Kijowskiego i deklarują oni nawet, że opuszczą z tego powodu szeregi ruchu. Pod adresem nowego przewodniczącego padają też pierwsze oskarżenia, m.in. o „wycięcie największego i najbardziej prężnego regionu KOD”. Chodzi oczywiście o mazowieckie struktury ruchu, którym przewodzi Mateusz Kijowski. Sympatycy Komitetu Obrony Demokracji spierają się też między sobą o to, który przewodniczący, były czy obecny zainicjował powstanie ruchu.

W ocenie politolog Norberta Maliszewskiego sytuacja ta może doprowadzić do podziału ruchu na dwie części, zwolenników Łozińskiego i Kijowskiego. Jakie mogą być tego konsekwencje? - Wiarygodność KOD-u jest dziś nikła, a znaczenie polityczne niewielkie. Jeśli ruch, który już teraz ma problemy, podzieli się na pół, to kompletnie przestanie odgrywać jakąkolwiek rolę – przewiduje prof. UKSW.

- Nawet jeśli Kijowski nie pociągnie za sobą dużej liczby sympatyków, to i tak rozłam będzie dla KOD-u poważnym zagrożeniem. Opinia publiczna znów usłyszy o sporach personalnych. Kijowski już raz niemal pogrzebał KOD. Jeśli teraz dokona rozłamu, to może przybić gwoździa do trumny tego ruchu - ocenia Maliszewski.

REKLAMA

Nowy lider KOD Krzysztof Łoziński zapowiada, że przywróci stowarzyszeniu dawny blask. W rozmowie z portalem Onet stwierdził, że po aferze z fakturami Kijowskiego od ruchu odwróciło się aż 2/3 działaczy. - Mam szereg sygnałów, że ludzie chcą do nas wrócić, wystarczyło zmienić przewodniczącego - mówił Łoziński. Czy KOD rzeczywiście ma szanse znów odgrywać rolę jaką pełnił rok temu?

- Prawdopodobieństwo jest niewielkie - wyjaśnia prof. Maliszewski. W jego ocenie powrotem ruchu do dawnej roli nie są zainteresowane przede wszystkim partie polityczne. - Ugrupowania opozycyjne nie chcą, żeby KOD dobrze funkcjonował. Nie zależy na tym zwłaszcza Platformie Obywatelskiej. Gdy KOD był dominującą siłą niosącą sztandar przeciw PiS, to partie, m.in. PO, nie zyskiwały poparcia - przypomina ekspert.

Michał Fabisiak, PolskieRadio.pl  

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej