Ukraina: próba podpalenia polskiej szkoły w Mościskach
Próbowano wzniecić ogień w Mościskach na zachodniej Ukrainie - podają przedstawiciele polskiej mniejszości w tym kraju. W tym roku doszło do szeregu incydentów związanych m.in. z polskimi miejscami pamięci narodowej - władze w Kijowie potępiły je, uważają, że stoją za nimi rosyjskie służby specjalne, które chcą wywoływać konflikty między Polską i Ukrainą.
2017-05-31, 21:36
Posłuchaj
Na Ukrainie w miejscowości Mościska przy granicy z Polską doszło do próby podpalenia polskiej szkoły. Nieznani sprawcy za pomocą materiałów łatwopalnych próbowali wzniecić ogień na parterze budynku.
Do zdarzenia doszło w nocy z 29 na 30 maja w polskiej Ogólnokształcącej Szkole numer 3 w Mościskach. Nieznani sprawcy - według ustaleń policji było ich czterech - rozbili okno i wrzucili tam pojemniki z łatwopalnym płynem oraz płonącą szmatę.
Jak relacjonuje Polskiemu Radiu dyrektor szkoły Teresa Teterycz - cudem nie doszło do dużego pożaru, częściowemu spaleniu uległa tylko jedna z klas. Sprawców do tej pory nie ujęto. Dyrektor szkoły wyklucza, że mógł to być ktoś miejscowy, jak podkreśla, nigdy nie dochodziło tu do napięć między społecznościami polską i ukraińską .
W polskiej szkole w Mościskach uczy się 250 dzieci. Szkoła kilkanaście lat temu powstała dzięki środkom Stowarzyszenia "Wspólnota Polska”.
REKLAMA
W czasie pożaru w szkole nie było ludzi. Na Ukrainie rok szkolny zakończył się w zeszłym tygodniu, jednak podczas wakacji w szkole w Mościskach prowadzone są niewielkie kolonie letnie.
Dyrektor szkoły nie potrafiła określić, kto może stać za tym incydentem. - Tutaj nie ma tarć na tle narodowościowym. Ukraińskie dzieci bywają na naszych dyskotekach, nasze dzieci chodzą do nich, u nas nie ma problemów. Wydaje mi się, że musiał to zrobić ktoś, kto został do tego wynajęty - powiedziała Teterycz.
Policja ukraińska oświadczyła w komunikacie, że straty po pożarze w szkole szacowane są na równowartość ok. 3 tysięcy złotych.
Teterycz przekazała, że na miejscu działają grupy dochodzeniowe, a w związku ze zdarzeniem wizytę w polskiej szkole złożył przedstawiciel konsulatu generalnego RP we Lwowie.
REKLAMA
Ukraina wskazywała na służby specjalne Rosji
W ciągu ostatniego półrocza na Ukrainie doszło do szeregu incydentów związanych z polskimi miejscami pamięci narodowej oraz placówkami dyplomatycznymi. Zdewastowano m.in. pomnik Polaków pomordowanych w Hucie Pieniackiej oraz ostrzelano konsulat Polski w Łucku.
Wszystkie te zdarzenia zostały potępione przez władze w Kijowie, które oceniały, że stoi za nimi "strona trzecia" dążąca do wywołania konfliktu między Polską i Ukrainą; jako zleceniodawców wskazywano rosyjskie służby specjalne.
PAP/IAR/agkm
REKLAMA
REKLAMA