Filipiny: atak na centrum rozrywki w Manili. Zginęło co najmniej 36 osób
Do zdarzenia doszło w piątek rano czasu lokalnego na terenie kompleksu rozrywkowego Resorts World, w którego skład wchodzą m.in. cztery hotele i kasyno. - To było dzieło szaleńca - stwierdził szef stołecznej policji Oscar Albayalde.
2017-06-02, 13:27
Jak powiedział Oscar Albayalde, napastnik był prawdopodobnie uzależniony od hazardu, a atak był najpewniej próbą rabunku.
Władze wykluczyły możliwość, by atak był zamachem terrorystycznym. Zaprzeczono tym samym wcześniejszemu oświadczeniu wydanemu przez dżihadystyczną organizację Państwo Islamskie.
- Nie stwierdzono przesłanek pozwalających sądzić, że sprawca chciał skrzywdzić czy postrzelić kogokolwiek - wskazał z rzecznik prezydenta Rodrigo Duterte, Ernesto Abella.
Mężczyzna otworzył ogień z broni automatycznej w jednej z sal kompleksu rozrywkowego. Strzelał w kierunku dużego ekranu telewizyjnego.
Następnie na stół w kasynie rozlał łatwopalną substancję i ją podpalił. Zabrał żetony do gry, po czym ostrzeliwany przez policjantów uciekł do części hotelowej kompleksu, gdzie popełnił samobójstwo.
Jak ustaliła policja, mężczyzna owinął się w gruby koc, oblał benzyną i podpalił.
REKLAMA
W wyniku ataku zginęło co najmniej 36 osób (ofiary udusiły się dymem z wywołanego pożaru). Ranne zostały co najmniej 54 osoby.
Władze nie poinformowały o tożsamości sprawcy, policja przypuszcza jednak, że mógł to być obcokrajowiec. - Mówił po angielsku, był wysoki i miał jasną skórę, więc jest prawdopodobne, że pochodził z innego kraju - przekazał Albayalde.
Trwają poszukiwania osoby, która mogła być powiązana z atakiem. Najprawdopodobniej jest to obywatel Filipin.
Na miejscu są policyjne jednostki szybkiego reagowania, wozy strażackie oraz karetki pogotowia.
kk
REKLAMA