Praca po maturze to dobry pomysł? "Warto uczyć się dorosłości"
Zamiast najdłuższych wakacji w życiu praca w pocie czoła. Takiego wyboru dokonuje coraz więcej maturzystów. I choć większość z nich łapie się typowo sezonowych zajęć i kieruje jedynie chęcią zysku, to eksperci od rynku pracy są zachwyceni ich postawą.
2017-06-06, 15:49
W 2017 roku do egzaminu maturalnego przystąpiło ponad 280 tys. uczniów szkół ponadgimnazjalnych. Jak wynika z danych Work Service wakacyjny rynek pracy jest w stanie wchłonąć każdą z tych osób. W tym roku liczba ofert pracy sezonowej wzrosła bowiem o 15-20 proc. Na jakie zatrudnienia można liczyć?
- Mamy dużą liczbę ofert dla ankieterów, gdzie w przyjemnej atmosferze można nauczyć się pracy biurowej z danymi i dokumentami. Na osoby, które mają większe aspiracje finansowe czeka zatrudnienie w branży hotelarskiej i gastronomicznej. Są to najczęściej drobne prace przy śniadaniach, pomoc kelnerska, a w przypadku restauracji pełna obsługa klienta, gdzie oprócz płacy zasadniczej dużo można zarobić na napiwkach – tłumaczy portalowi Polskiego Radia Krzysztof Inglot, pełnomocnik zarządu Work Service.
O tym, że praca kelnerki to idealne zajęcie dla maturzysty przekonana jest Marta 19-latka ze stolicy. – W ubiegłym roku pracowała w ten sposób moja siostra, która w jeden miesiąc zarobiła ponad 3 tysiące złotych i mogła zafundować sobie wakacje na Cyprze. Zamierzam pójść w jej ślady. W czerwcu i lipcu chcę pracować, a w sierpniu pojadę za te pieniądze na wczasy naładować energię przed studiami – opowiada 19-latka, która będzie ubiegać się o indeks na kulturoznawstwie.
Oskar jest w gorszej sytuacji materialnej niż Marta. Do pracy idzie, aby odciążyć finansowo rodziców. Podczas studiów też będzie zmuszony pracować dlatego już wie, że pójdzie na kierunek zaoczny. – Wakacje? Może we wrześniu. Obecnie codziennie przed 6 wyjeżdżam z kolegą poza Warszawę na zbiór truskawek. Ten samo gospodarz już zapowiedział, że jeśli się sprawdzimy, to zatrudni nas również przy zbiorze czereśni. Pensja może nie zwala z nóg, ale da się zaoszczędzić – tłumaczy 19 latek. Dlaczego wybrał pracę w polu?
REKLAMA
- Nie mam żadnego doświadczenia, więc nawet nie próbowałem szukać w innej branży, bo i tak nie zostałbym zatrudniony. Poza tym nie chcę przemęczać się intelektualnie – śmieje się nasz rozmówca. Czy rzeczywiście nie miałby szans na znalezienie pracy, która wymaga większych kwalifikacji?
- Wiele firm w okresie wakacyjnym ze względu na sezon urlopowy otwiera fabryki dla pracowników sezonowych. Mowa zarówno o przedsiębiorstwach produkcyjnych, jak i usługowych. Dzięki temu młodzi ludzie mają szanse pracować np. charakterze pomocy biurowej, a takie zajęcie warto już wpisać do CV – wyjaśnia Krzysztof Inglot. Zdaniem eksperta osoby, które już po maturze podejmują pracę, mogą w przyszłości liczyć na profity z tego tytułu.
- Dla pracodawcy jest to informacja o cechach charakteru takiej osoby. Skoro ktoś pracował już w tak młodym wieku to dowód na to, że jest otwarty, potrafi zająć się sobą, potencjalnie ma jakieś kompetencje – przekonuje ekspert Work Service. I dodaje, że nawet pracy przy zbiorach towarzyszy szereg korzyści pozapłacowych.
- Takiego doświadczenia nie da rady wpisać sobie w CV, ale jest to krok w dorosłe życie i pewien sposób na nauczenie się odpowiedzialności za efekty swojej pracy oraz samostanowienia i samofinansowania - przekonuje Inglot.
REKLAMA
Daria i Oskar mają podobne zdanie. – Warto pomału uczyć się dorosłości. Nie zawsze będzie można liczyć na rodziców – mówią 19-latkowie.
Michał Fabisiak, PolskieRadio.pl
REKLAMA