Szczyt UE: pogłębiona współpraca wojskowa zatwierdzona

Jest zgoda unijnych przywódców na ściślejszą współpracę w dziedzinie obronności. Decyzja zapadła w pierwszym dniu europejskiego szczytu w Brukseli.

2017-06-22, 20:30

Szczyt UE: pogłębiona współpraca wojskowa zatwierdzona
Sala obrad w Brukseli. Foto: PAP/EPA/JOHN THYS / POOL

Posłuchaj

Zgoda przywódców UE na ściślejszą współpracę obronną. Korespondencja Beaty Płomeckiej (IAR)
+
Dodaj do playlisty

"To historyczny moment" - mówią niektórzy unijni dyplomaci, inni dodają, że to punkt zwrotny jeśli chodzi o pogłębioną współpracę wojskową we Wspólnocie. W ciągu trzech miesięcy mają być uzgodnione kryteria tej współpracy dotyczące między innymi poziomu wydatków na wyposażenie wojska, wspólnych zamówień czy też poziomu ambicji tej współpracy, bo końcowy etap to wspólne misje wojskowe i europejska armia. Wtedy każdy kraj zdecyduje, czy przystępuje do pogłębionej współpracy obronnej, czy pozostaje poza tym kręgiem.

- Taka współpraca pozwoli UE iść w kierunku głębszej integracji w obszarze obronności. Naszym celem jest, by była ona ambitna i inkluzywna - każdy z krajów unijnych jest zaproszony, by do niej przystąpić - powiedział szef Rady Europejskiej Donald Tusk.

Motorem napędzającym unijną politykę wojskową mają być Francja i Niemcy. - Współpracujemy rękę w rękę. Konsultowaliśmy się w tej sprawie przed szczytem - mówił prezydent Francji Emmanuel Macron. 

Nie wszyscy przystąpią?

To, że kraje UE jednomyślnie zgodziły się na uruchomienie PESCO, nie oznacza, że wszystkie będą chciały wejść do tego kręgu. Pogłębieniu współpracy wojskowej od dawna sprzeciwiała się Wielka Brytania i teraz dodatkowo w obliczu jej wyjścia z UE trudno wyobrazić sobie, by chciała iść w tym kierunku

Polska deklaruje, że jest zainteresowana ambitną, unijną polityką obronną i pogłębioną współpracą, ale pod pewnymi warunkami. Chodzi o to, by nie była ona konkurencyjna dla NATO, i by pieniądze z europejskiego funduszu obronnego były dostępne dla wszystkich krajów, a nie tylko dla przemysłów zbrojeniowych największych państw.

Finansowa pokusa

Pozostawanie poza PESCO może być niekorzystne finansowo. Czwartkowy szczyt poparł utworzenie Europejskiego Funduszu Obronnego, w którym jeszcze nie teraz, ale po 2020 r. mają się znaleźć poważne pieniądze na obronność. Teoretycznie nie jest powiązany z PESCO, ale gdy stała strukturalna współpraca już ruszy, może być pokusa, żeby kierować środki do państw biorących w niej udział.

Z Europejskiego Funduszu Obronnego mają być finansowane badania i innowacje w zakresie wyposażenia obronnego i technologii obronnych, a później potencjalnie wspólne zakupy sprzętu zainteresowanych państw członkowskich.

KE przewiduje 500 mln euro na 2019 i 2020 rok w ramach specjalnego programu dotyczącego obrony i rozwoju przemysłowego, a po 2020 roku 1 mld euro rocznie. Propozycja zakłada, że stanie się on dźwignią dla finansowania krajowego, dzięki czemu ma dać całkowite inwestycje w rozwój zdolności obronnych w wysokości 5 mld euro rocznie po 2020 roku.

178 typów systemów broni

Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker przypomniał, że już w 2014 r. mówił o potrzebie pogłębienia współpracy krajów UE w dziedzinie obronności. Zwrócił uwagę, że zapisy na ten temat znajdują się w Traktacie Lizbońskim.

- Mówiłem wtedy o współpracy strukturalnej (w dziedzinie obronności) i powiedziałem, że jest to śpiąca królewna Traktatu Lizbońskiego. Królewna się teraz budzi, ponieważ w ciągu ostatnich miesięcy przedstawiliśmy propozycje dotyczące europejskiej obronności – powiedział.

Jak dodał, cieszy się, że w czwartek wszyscy szefowie państw i rządów zgodzili się na propozycje KE ws. stworzenia Europejskiego Funduszu Obronnego. Tłumaczył, że jest on niezbędny, "ponieważ w Europie mamy 178 typów systemów broni, a USA mają 30, w Europie mamy 17 typów czołgów, podczas gdy USA mają jeden".

fc

Polecane

Wróć do strony głównej