Janusz Wojciechowski kontra Jarosław Wałęsa. Ruszył proces o naruszenie dóbr osobistych
B. europoseł PiS Janusz Wojciechowski zaproponował ugodę w procesie wytoczonym eurodeputowanemu PO Jarosławowi Wałęsie, który zarzucił mu "nieprawidłowości w rozliczeniach finansowych". Wałęsa ugodę odrzucił i - powołując się na immunitet - wniósł o oddalenie pozwu.
2017-06-26, 14:57
Posłuchaj
Przed gdańskim sądem rozpoczął się w poniedziałek proces, w którym Wojciechowski żądał od Wałęsy przeprosin w mediach, zobowiązania do "zaniechania naruszania jego dóbr osobistych, przez rozpowszechnianie nieprawdziwych wiadomości o rzekomej nieuczciwości w rozliczeniach finansowych" oraz wpłaty 30 tys. zł na rzecz Fundacji Ochrony Zwierząt w Warszawie.
Sprawa jest związana z wywiadem Wałęsy z kwietnia ub.r., w którym ten zarzucił Wojciechowskiemu "nieprawidłowości w rozliczeniach" związanych ze sprawowaniem mandatu w Parlamencie Europejskim. - To nie pierwszy raz, OLAF (Unijny Urząd do spraw Zwalczanie Nadużyć Finansowych) już zajmował się panem Wojciechowskim - mówił też w wywiadzie Wałęsa.
- Oskarżenia pana Jarosława Wałęsy były dla mnie wielką przykrością, były bezpodstawne, nie miały pokrycia w jakichkolwiek faktach. (...) Nie dysponuje żadnymi faktami, które by potwierdzały, że na przykład zajmował się mną Urząd Antykorupcyjny UE - OLAF (Unijny Urząd do spraw Zwalczanie Nadużyć Finansowych) - mówił w poniedziałek w sądzie Wojciechowski.
Dodał, że "nie zależy mu jednak na ciągnięciu sporu". - I pan Wałęsa, i ja reprezentujemy Rzeczpospolitą Polską w instytucjach europejskich i nie byłoby dobrą rzeczą, żeby ten proces miał trwać dalej - powiedział Wojciechowski, proponując zawarcie ugody.
REKLAMA
- Proponuję taką ugodę, że pan Jarosław Wałęsa wycofuje bezpodstawny zarzut nieuczciwości z mojej strony, ja wycofuję powództwo (...) i zobowiązujemy się wzajemnie do niekomentowania tej sprawy w mediach z wyjątkiem informacji o treści ugody - powiedział Wojciechowski.
Po krótkiej naradzie Wałęsy z jego pełnomocnikiem Arkadiuszem Rozpędowskim pełnomocnik poinformował sąd, że jego klient odrzuca ugodę i wnosi o odrzucenie pozwu z uwagi na przysługujący mu immunitet europosła i "niedopuszczalność drogi sądowej". - Wypowiedź, jakiej udzielił pan Jarosław Wałęsa w wywiadzie (...), związana była ze sprawowaniem mandatu" - argumentował Rozpędowski. Dodawał, że wywiad był formą "działalności wynikającej z praw i obowiązków posła".
Pełnomocnik Wojciechowskiego Arkadiusz Ochocki zawnioskował, by sąd nie uwzględniał wniosku dotyczącego immunitetu. - Immunitet nie ma tutaj zastosowania, ponieważ (Wałęsa) nie wypowiadał swoich słów w związku z wykonywaniem mandatu posła do Parlamentu Europejskiego, a podczas audycji radiowej, przepytywany przez dziennikarzy - mówił Ochocki.
Sam Wojciechowski zaznaczył, że w czasie gdy pełnił funkcję posła PE, dwukrotnie był pozywany: oba procesy wygrał, a w żadnym z nich "nie zasłaniał się immunitetem". - Jestem zaskoczony, że pan Jarosław Wałęsa próbuje w tej sprawie korzystać z immunitetu - mówił Wojciechowski.
REKLAMA
- Sądziłem, że pan Jarosław Wałęsa wybierze honorowe rozwiązanie w tej sprawie. Ugoda, którą zaproponowałem, dla mnie jest satysfakcjonująca moralnie dla pana Wałęsy, nie jest żadnym upokorzeniem, najlepsze z możliwych warunków ugody zaproponowałem. Pan Wałęsa jednak nie wybiera honorowego rozwiązania, powołuje się na immunitet i ja muszę przyznać, że tak – panu Wałęsie przysługuje immunitet - powiedział przed sądem Wojciechowski, dodając, że w tej sytuacji "nie może oponować przeciwko wnioskowi o odrzucenie pozwu". - Ubolewam z powodu decyzji pana Wałęsy, że się za ten immunitet schował - dodał.
Sąd zapowiedział podjęcie decyzji w tej sprawie na niejawnym posiedzeniu, którego data zostanie dopiero wyznaczona.
W trakcie rozprawy pełnomocnik Wałęsy poinformował, że ten "chciałby sprostować swoją wypowiedź dotyczącą OLAF-u". Wyjaśnił, że było to przejęzyczenie w udzielanym na żywo wywiadzie. - Natomiast co do kwestii nieprawidłowości, pan poseł podtrzymuje swoje stanowisko - dodał Rozpędowski.
- Pan Wojciechowski wielokrotnie był kontrolowany przez służby finansowe Parlamentu Europejskiego. To jest udokumentowane korespondencją (...), więc moje zarzuty nie są gołosłowne ani bezpodstawne - powiedział dziennikarzom po zakończeniu rozprawy Wałęsa.
REKLAMA
- Widocznie pan Wojciechowski nie ma tyle honoru, by przyznać, że były nieprawidłowości w kwestiach rozliczeń jego wyjazdów, podróży - mówił też Wałęsa, dodając, że za lata 2013-16 Wojciechowski "musiał zwrócić prawie 15 tys. euro". - Jeżeli zwraca się coś, to rzeczywiście jakieś nieprawidłowości były - powiedział też Wałęsa, dodając, że "on zwrócił te pieniądze, ponieważ już kilka miesięcy później miało być głosowanie na temat jego członkostwa w Europejskim Trybunale Obrachunkowym, więc chciał tę sprawę jak najszybciej przykryć i ukryć".
- Wybitny prawnik, jakim jest pan Wojciechowski, powinien wiedzieć, że poseł do Parlamentu Europejskiego nie może sam z własnej woli zrzekać się immunitetu, w przeciwieństwie do posłów krajowych. Poseł do PE może stracić immunitet tylko na podstawie decyzji PE. Ja nie chowam się za immunitetem, tylko tak stanowi prawo - powiedział też Wałęsa dodając, że np. Wojciechowski może złożyć stosowny wniosek ws. immunitetu.
W kwietniu ub.r. Wojciechowski był kandydatem na członka Europejskiego Trybunału Obrachunkowego. Jego kandydaturę zaakceptowali ministrowie spraw wewnętrznych państw UE, mimo że wcześniej Wojciechowski został negatywnie zaopiniowany w tajnym głosowaniu przez Parlament Europejski jako kandydat do tej funkcji.
Jedną z osób, które nie udzieliły europosłowi PiS poparcia, był Jarosław Wałęsa. W wywiadzie udzielonym 14 kwietnia ub.r. rozgłośni RMF FM Wałęsa wyjaśniał, że nie poparł Wojciechowskiego ze względu m.in. na "pewne nieprawidłowości finansowe, o które był oskarżany wielokrotnie. (...) Głosowałem na podstawie kwestii nieprawidłowości finansowych, złych rozliczeń przejazdów i oficjalnych dokumentów PE z tego roku, które widziałem. Obciążają go, nie potrafi uzasadnić, wyjaśnić pewnych nieścisłości finansowych ze swoimi przejazdami".
REKLAMA
- To nie pierwszy raz, OLAF już zajmował się panem Wojciechowskim i z tego roku – to co, widziałem - to nie są pierwsze dokumenty na Wojciechowskiego. On nie jest do końca uczciwy, jeżeli chodzi o wydatkowanie pieniędzy PE. Z dokumentów, które widziałem z tego roku, będzie musiał zwrócić 11 tys. euro, bo nie potrafił udokumentować swoich przejazdów. Tylko w tym roku - mówił też Wałęsa.
W poniedziałek w sądzie Wojciechowski nie chciał komentować sprawy padających pod jego adresem zarzutów. Zaznaczył tylko, że nieprawidłowości nie było.
W oświadczeniu z kwietnia ub.r. Wojciechowski odpierał oskarżenia jako nieprawdziwe. Jego zdaniem Wałęsa "z niezrozumiałych powodów szkaluje go i naraża na szwank jego dobre imię".
"Moje rozliczenia z Parlamentem Europejskim są rzetelne i niekwestionowane. Wbrew insynuacjom Jarosława Wałęsy, służby finansowe Parlamentu Europejskiego nie żądają ode mnie zwrotu jakichkolwiek kwot i nie kwestionują żadnych moich rozliczeń kosztów podróży ani innych wydatków. Nigdy nie byłem "oskarżany" o jakiekolwiek nieprawidłowości finansowe, nigdy też sprawami moich rozliczeń finansowych nie zajmował się unijny urząd OLAF" - pisał Wojciechowski w wydanym w kwietniu ub.r. oświadczeniu, w którym zapowiedział złożenie pozwu.
REKLAMA
mr
REKLAMA