Strzelanina w szpitalu w Nowym Jorku. Są ofiary śmiertelne
Do dwóch osób wzrósł bilans śmiertelnych ofiar strzelaniny w nowojorskim szpitalu w dzielnicy Bronx. Sześć osób zostało rannych. Policja poinformowała, że sprawca popełnił samobójstwo.
2017-07-01, 09:47
Drugą ofiarą jest lekarka. Ciała obu osób znaleziono na 17. piętrze placówki. Napastnikiem okazał się lekarz zatrudniony kiedyś w szpitalu. Motywy jego działania pozostają nieznane.
Przed godziną 15:00 czasu lokalnego uzbrojony mężczyzna wszedł do budynku szpitala. Ubrany był w biały lekarski fartuch, pod którym miał ukryty półautomatyczny karabin M16. Napastnik wjechał windą na 16. piętro, gdzie wyjął broń i otworzył ogień do znajdujących się tam ludzi.
Źródło: RUPTLY/x-news
Szef nowojorskiej policji James O'Neill poinformował, że pięć osób zostało poważnie rannych, szósta odniosła niegroźne rany nóg.
REKLAMA
Burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio złożył kondolencje bliskim zmarłej lekarki. Jak oświadczył, strzelanina w szpitalu Bronx-Lebanon "nie była aktem terrorystycznym, ale raczej związana z miejscem pracy". Atak był "strasznym wydarzeniem w miejscu, które ludzie kojarzą z opieką" - powiedział de Blasio na konferencji prasowej. Dodał, że wielu rannych walczy o życie.
Źródła w policji nowojorskiej poinformowały nieoficjalnie, że sprawca został zidentyfikowany jako 45-letni dr Henry Bello, specjalista w dziedzinie medycyny rodzinnej, który zrezygnował z pracy w tym szpitalu w 2015 r., uprzedzając wręczenie mu wypowiedzenia. Miał być oskarżany o molestowanie seksualne wielu kobiet, w tym pracownic szpitala.
Karabin pod białym kitlem
Wszedł on do szpitala, mieszczącego się w nowojorskiej dzielnicy Bronx, w dystrykcie Mount Hope, z długa bronią ukrytą pod białym kitlem. Według stanowego deputowanego Michaela Blake'a, był to karabin M16.
REKLAMA
Wśród personelu i pacjentów szpitala wybuchła panika. Ludzie barykadowali się w pomieszczeniach szpitalnych. Jak powiedział komisarz policji nowojorskiej James O'Neill, napastnik otworzył ogień po dotarciu na 16 i 17 piętro budynku.
Później - jak poinformował O'Neill - sprawca próbował podpalić się i zmarł w rezultacie odniesionych obrażeń.
Budynek szpitala jest wciąż zamknięty i przeszukiwany przez policję. Zdaniem wielu osób stosowane w placówce środki bezpieczeństwa nie były wystarczające.
Szpital Bronx-Lebanon jest placówką prywatną, nie nastawioną na zysk i działającą już od 120 lat.
REKLAMA
dad
REKLAMA