Krzysztof Szczerski: Komisja Europejska weszła na drogę, która prowadzi donikąd

KE w sprawie polskiej reformy sądownictwa na siłę szuka pretekstów do wykazania swojej kompetencji w sprawach, w których w oczywisty sposób jej nie posiada - powiedział szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski. Dodał, że KE "weszła na drogę, która prowadzi donikąd"

2017-07-29, 23:00

Krzysztof Szczerski: Komisja Europejska weszła na drogę, która prowadzi donikąd
Krzysztof Szczerski. Foto: IAR/Krystian Dobuszyński

Posłuchaj

KE rozpoczyna postępowanie przeciwko Polsce. Relacja Beaty Płomeckiej (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Powiązany Artykuł

ke 1200 komisja europejska 1200 free.jpg
KE wszczęła postępowanie wobec Polski o naruszenie unijnych przepisów

KE poinformowała w sobotę o wszczęciu postępowania wobec Polski o naruszenie unijnych przepisów w następstwie publikacji w piątek w polskim Dzienniku Ustaw ustawy o ustroju sądów powszechnych. 

- Komisja Europejska weszła na drogę, która prowadzi donikąd. Każdy kolejny krok oznacza, że coraz większe będą dla Komisji koszty odwrotu z tej drogi, a w pewnym momencie odwrót będzie konieczny, bo KE w sprawie polskiej reformy sadownictwa na siłę szuka pretekstów do wykazania swojej kompetencji w sprawach, w których w oczywisty sposób jej nie posiada. Organizacja wymiaru sprawiedliwości jest wewnętrzną sprawą każdego państwa i dlatego jest tak rożna w różnych krajach UE - przekazał Szczerski. 

Jak dodał, w "wielu państwach kompetencje ingerowania władzy wykonawczej i ustawodawczej względem władzy sądowniczej są daleko bardziej bezpośrednie niż w Polsce pod uwarunkowaniami nowej ustawy". -

Stąd brzmiące groteskowo zarzuty KE w sprawie ustawy o ustroju sądów powszechnych, co do zróżnicowania wieku emerytalnego sędziów między kobietami a mężczyznami. Jeśli to główne uchybienie, jakie Komisja znalazła w tej ustawie, to można stanowisko KE uznać za paradoksalne - podkreślił szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy.

REKLAMA

 

Podkreślił, że "dialog z KE prowadzi rząd". - I to od jego decyzji zależą dalsze działania - zaznaczył. 

KE w wydanym w sobotę komunikacie przekazała, że "wszczęła postępowanie przeciwko Polsce w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego, przesyłając wezwanie do usunięcia uchybienia w następstwie opublikowania w Dzienniku Ustaw w piątek 28 lipca br. ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych. Władze polskie mają miesiąc na odpowiedź na wezwanie do usunięcia uchybienia". 

Jak poinformowała KE, wiceprzewodniczący Komisji Frans Timmermans w piątek przesłał pismo do ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego, "ponownie zapraszając jego oraz ministra sprawiedliwości (Zbigniewa Ziobrę) na spotkanie w Brukseli w dogodnym dla nich terminie, aby powrócić do dialogu". W kontekście dialogu na temat praworządności zaznaczył, że "Komisja nadal wyciąga rękę" do polskich władz. 

REKLAMA

Zarzuty KE

Główne zastrzeżenie prawne Komisji w odniesieniu do ustawy o ustroju sądów powszechnych dotyczy dyskryminacji ze względu na płeć z powodu wprowadzenia odmiennego wieku przejścia w stan spoczynku dla kobiet (60 lat) i mężczyzn (65 lat) sprawujących urząd sędziowski. Zdaniem Komisji jest to sprzeczne z art. 157. Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej oraz dyrektywą w sprawie równości płci w dziedzinie zatrudnienia. 

W wezwaniu do usunięcia uchybienia, Komisja wyraża również obawę, że uprawnienie ministra sprawiedliwości do przedłużania kadencji sędziów, którzy osiągnęli wiek emerytalny, jak również do odwoływania i powoływania prezesów sądów, podważy niezależność polskich sądów (art. 19 ust. 1 Traktatu o Unii Europejskiej w związku z art. 47 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej). 

Zdaniem Komisji nowe przepisy umożliwiają ministrowi sprawiedliwości wywieranie wpływu na poszczególnych sędziów sądów powszechnych, w szczególności poprzez mało precyzyjne kryteria przedłużania ich kadencji, co podważa zasadę nieusuwalności sędziów. "Ustawa obniża wiek emerytalny, lecz jednocześnie umożliwia Ministrowi Sprawiedliwości przedłużenie mandatu sędziów nawet o 10 lat w przypadku kobiet i o pięć lat w przypadku mężczyzn. Ponadto nie określono ram czasowych, w jakich Minister Sprawiedliwości ma podjąć decyzję o przedłużeniu mandatu, co daje Ministrowi możliwość wywierania wpływu na sędziów przez cały czas pozostały do wygaśnięcia ich mandatu" – czytamy w komunikacie KE. 

Timmermans informował w środę, że po podpisaniu przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy o sądach powszechnych, w momencie publikacji ustawy, KE uruchomi procedurę o naruszenie unijnych przepisów. Z kolei w zaleceniach, wydanych w ramach toczącej się od 2016 roku procedury praworządności, Komisja zwróciła się w środę do polskich władz, by nie podejmowały żadnych działań, które doprowadziłyby do odwołania sędziów Sądu Najwyższego. Grozi to bowiem – jak podała KE - uruchomieniem art. 7 traktatu unijnego, który dopuszcza sankcje. 

REKLAMA

Komisja Europejska może wszczynać procedurę o naruszenie unijnego prawa, jeśli uzna, że w danym kraju doszło do naruszenia prawa UE, unijne przepisy nie są wdrażane lub zostanie złożona skarga w sprawie ich naruszenia. Postępowanie obejmuje trzy przewidziane w traktatach etapy: Komisja początkowo zwraca się do rządów krajowych o usunięcie naruszenia prawa ("wezwanie do usunięcia uchybienia"), w kolejnym kroku daje krajom określony czas na zmiany ("uzasadniona opinia"), a w następnym etapie może pozwać kraj do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu. 

KE może też zawnioskować do Trybunału Sprawiedliwości o nałożenie na kraj kary pieniężnej.

Jak informuje KE, średnio po dwóch latach Trybunał podejmuje decyzję, czy państwo członkowskie naruszyło przepisy UE. 

PAP/IAR//agkm

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej