Najsłynniejszy mur nadal budzi emocje
W poniedziałek, 9 listopada mija 20. rocznica upadku muru berlińskiego. W Niemczech budowla, symbolizująca podział Europy, wciąż budzi różne odczucia.
2009-11-09, 06:43
Dla jednych mur jest pomnikiem i przestrogą, inni chcieliby usunąć wszystkie pozostałości betonowej ściany. Są też i tacy, którzy tęsknią za murem i dwoma państwami niemieckimi.
20 lat temu mur był dla berlińczyków przede wszystkim obiektem nienawiści. Dlatego betonowa ściana bardzo szybko zniknęła z mapy miasta. Do dziś pozostały w nim nieliczne fragmenty muru. Jak mówi burmistrz Klaus Wowereit, są one symbolem bolesnej przeszłości podzielonego niegdyś Berlina. Jego zdaniem, mur nadal jest „cierniem w sercu” wielu mieszkańców miasta.
Dziś pozostałości muru są dla nich miejscem pamięci ofiar komunistycznej dyktatury, ale również atrakcją turystyczną i obiektem sztuki, jak słynna Galeria East Side. Na ulicach Berlina z jednej strony słychać opinię, że należy pielęgnować pamięć o murze i jego ofiarach, z drugiej zaś wezwania, by wyburzyć jego ostatnie fragmenty. „Wystarczająco długo żyliśmy z murem" - mówią niektórzy berlińczycy.
Jednak jak pokazał jeden z niedawnych sondaży, co siódmy Niemiec tęskni za murem berlińskim i jest zdania, że lepiej byłoby, gdyby nadal dzielił ich kraj.
REKLAMA
„Spełnienie marzeń”
Dla kanclerz Angeli Merkel upadek muru berlińskiego i późniejsze zjednoczenie Niemiec były spełnieniem marzeń. Merkel sama wychowała się w NRD. W politykę postanowiła zaangażować się dopiero po obaleniu muru.
Jak mówi obecnie, jej niektóre oczekiwania sprzed dwudziestu laty, dotyczące na przykład możliwości podróżowania, spełniły się. Inne problemy nadal pozostały. „Wówczas miałam nadzieję, że szybciej uporamy się na przykład z bezrobociem" - mówi obecna szefowa niemieckiego rządu.
Angela Merkel przyznaje dziś, że początkowo nie doceniła znaczenia wydarzeń z 9 listopada 1989 r.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)
REKLAMA
REKLAMA