Bruksela: policja ostrzelała samochód. Trzeba było wezwać saperów
Policja otworzyła we wtorek ogień w kierunku podejrzanego uciekającego samochodu w dzielnicy Molenbeek-Saint-Jean w północno-zachodniej części belgijskiej stolicy. Kierowca pojazdu został zatrzymany.
2017-08-08, 21:30
Jak poinformowała prokuratura federalna w Brukseli, funkcjonariusze zaczęli interwencję, gdy zauważyli kierowcę, który przejechał na czerwonym świetle na skrzyżowaniu. Następnie odmówił on podporządkowania się poleceniom policji i spowodował kolizję z radiowozem.
Po zatrzymaniu kierowca powiedział, że w samochodzie są materiały wybuchowe. Na miejsce wezwano wojskowych saperów. Nie znaleziono jednak żadnych materiałów wybuchowych.
Okolice miejsca zdarzenia otoczono policyjnym kordonem, tamtejsze sklepy i lokale usługowe ewakuowano, a mieszkańcom polecono, by nie opuszczali domów. Nikt nie został ranny.
Kierowcą okazał się 36-letni Rwandyjczyk. Do 2009 roku mieszkał w Belgii, potem przeniósł się do Niemiec. Nie był znany belgijskiemu wymiarowi sprawiedliwości. Po zatrzymaniu jego wypowiedzi były niespójne, sprawiał wrażenie osoby niezrównoważonej.
Nic nie wskazuje, by incydent miał podłoże terrorystyczne - podała belgijska prokuratura.
REKLAMA
***
Molenbeek-Saint-Jean to dzielnica zamieszkana w dużej mierze przez wywodzącą się z Maroka mniejszość muzułmańską.
Zyskała rozgłos, gdy okazało się, że związani z nią byli terroryści, którzy w listopadzie 2015 roku przeprowadzili zamachy w Paryżu, w których zginęło 130 osób.
Ta sama komórka Państwa Islamskiego w marcu 2016 roku przeprowadziła zamach w Brukseli, który kosztował życie 32 osób.
kk
REKLAMA