Komisja Weryfikacyjna na niejawnym posiedzeniu przesłuchała Iwonę Gerwin
2017-09-06, 22:03
Komisja Weryfikacyjna, badająca warszawskie reprywatyzacje, przesłuchała za zamkniętymi drzwiami mecenas Iwonę Gerwin. Wcześniej, podczas rozprawy dotyczącej zwrotu kamienicy przy Marszałkowskiej 43, prawniczka odmówiła składania zeznań.
Według posła Pawła Lisieckiego z Prawa i Sprawiedliwości, z utajnionych zeznań Iwony Gerwin wyłania się ponury obraz Warszawy. - Rzeczywiście można powiedzieć, że w Warszawie była grupa osób, która ewidentnie na reprywatyzacji zaczęła robić majątek. Mogła wykorzystywać Urząd Miasta stołecznego Warszawy do nacisków na opornych, którzy nie chcieli zbywać nieruchomości – powiedział poseł. Członek komisji dodał też, że dobrze się stało, że kobieta odmówiła publicznego składania zeznań, ponieważ istnieją uzasadnione obawy dotyczące jej bezpieczeństwa.
Innego zdania jest poseł Robert Kropiwnicki z Platformy Obywatelskiej. Wyraził opinie, że podczas niejawnego przesłuchania nie padło nic, co mogłoby komukolwiek zagrozić. - Myślę, że to raczej spekulacje. Tak naprawdę z konkretów, które padły, nie było twardych rzeczy, które by kogoś bezpośrednio obciążały. Mowa była raczej o klimacie transakcji - ocenił Robert Kropiwnicki.
Mecenas Iwona Gerwin jest pełnomocnikiem spadkobierczyń, które w 2010 roku na podstawie testamentu odzyskały kamienicę przy Marszałkowskiej 43. Decyzję zwrotową podpisywał Jakub R. Iwona Gerwin była związana z bratem Jakuba R., Adamem. Ten w 2014 roku kupił od spadkobierczyń kamienicę. Podczas dzisiejszych zeznań mężczyzna utrzymywał, że był ”słupem”, a na nieruchomości zależało jego byłej konkubinie. Adam Rudnicki dodał, że do kupna kamienicy został zmuszony szantażem.
abi