Wykuwa się nowa dyplomacja Unii po Lizbonie
Szefowie dyplomacji rozmawiają o Europejskiej Służbie Działań Zewnętrznych, przewidzianej w Traktacie Lizbońskim.
2010-03-06, 09:22
Ministrowie spraw zagranicznych państw Unii Europejskiej rozmawiają w Kordobie na temat kształtu przyszłej unijnej dyplomacji. Na spotkaniu tym Polskę reprezentuje ambasador przy Unii Jan Tombiński.
Ministrowie rozmawiają o Europejskiej Służbie Działań Zewnętrznych, przewidzianej w Traktacie Lizbońskim. Ma to być kilkutysięczny europejski korpus dyplomatyczny. Część osób pozostanie w Brukseli, a część pojedzie na unijne placówki rozsiane po całym świecie.
Kto wskaże ambasadora
Najwięcej kontrowersji wywołuje sposób obsadzania stanowisk unijnych ambasadorów. Kilka krajów chce mieć dominujący głos w tej sprawie, by decyzji nie podejmowała samodzielnie szefowa unijnej dyplomacji.
Polska z kolei chce równowagi geograficznej przy naborze. Chodzi o to, żeby na placówkach nie dominowali dyplomaci ze starej piętnastki.
Hiszpański minister spraw zagranicznych Miguel Moratinos starał się wprawdzie tonować nastroje. „Jestem przekonany, że propozycja Cahterine Ashton będzie gwarantowała równowagę" - mówił. Ale tej pewności nie ma Polska.
REKLAMA
Korpus dyplomatyczny mają tworzyć urzędnicy z Komisji Europejskiej, pracownicy sekretariatu Unijnej Rady i dyplomaci z krajów członkowskich.
O zapewnienie równowagi geograficznej będzie więc trudno, bo w Komisji i Unijnej Radzie pracuje niewielu urzędników z nowych państw.
Dyskusja w Kordobie już pokazała jak trudno będzie o porozumienie. Decyzja w sprawie zarysu unijnej dyplomacji zapadnie dopiero w czerwcu, a nie w przyszłym miesiącu jak planowano.
ag, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)
REKLAMA
REKLAMA