Premier: pozorowana reforma sądownictwa nie jest żadną reformą
- My chcemy dogłębnych zmian w sądownictwie bo tego potrzebują dzisiaj Polacy - podkreśliła Beata Szydło. Szefowa rządu wzięła udział w konferencji prasowej Polskiej Fundacji Narodowej nt. kampanii informacyjnej dotyczącej wymiaru sprawiedliwości.
2017-09-08, 12:06
Posłuchaj
Beata Szydło oceniła, że obywatele częstą czują się pokrzywdzeni przez wymiar sprawiedliwości. Premier wskazała, że przygotowane przez PiS projekty ustaw były kompleksowe i miały zmienić system wymiaru sprawiedliwości.
- Dzisiaj ta debata, która rozpoczyna się poprzez akcję informacyjną ma jeszcze raz przypomnieć, o tym, jakiej chcemy sprawiedliwości w Polsce, a jaka ona jest w tej chwili - stwierdziła Szydło.
W ocenie premier, "niektóre osoby związane z wymiarem sprawiedliwości" najchętniej nie zmieniałyby niczego. - Słynne już zdanie: „żeby było tak, jak było”, myślę, że przejdzie do kanonu myśli politycznej w Polsce, jako stwierdzenie, które powinno zapalać w nas wszystkich czerwone światełko - mówiła Szydło. - Pozorowana reforma sądownictwa nie jest żadną reformą sądownictwa. My chcemy dogłębnych zmian, bo tego potrzebują dzisiaj Polacy - podkreśliła.
REKLAMA
- Naszym celem jest dogłębna reforma systemu sprawiedliwości, ponieważ drobne zmiany niczego nie zmienią, a my nie chcemy, by było tak, jak było - powiedziała premier. - Ja wiem, że ci, którzy bardzo chętnie mówią, żeby było tak jak było, chcieliby, żeby te zmiany były tylko pozorne, żeby móc powiedzieć - przeprowadzamy zmiany w sądownictwie, a tak naprawdę nie zmieniamy niczego - dodała.
- Na to na pewno klub parlamentarny i rząd się nie zgodzi - podkreśliła.
Szydło, pytana o prezydenckie projekty, przygotowywane w Kancelarii Prezydenta w miejsce zawetowanych przez prezydenta ustaw o KRS i SN, powtórzyła, że nie wyobraża sobie, by nie było nad nimi debaty. Jej zdaniem powinny być to projekty, które w założeniu są zbieżne z tymi, które przygotował klub PiS.
REKLAMA
- Jeszcze raz chcę przypomnieć, że dokładnie takie same postulaty i zobowiązania słyszeliśmy i podejmowaliśmy w kampanii wyborczej. W kampanii wyborczej pana prezydenta - wówczas kandydata Andrzeja Dudy - i w później w kampanii parlamentarnej - powiedziała Szydło.
- Wywodzimy się z tego samego środowiska (...), a kampania prezydencka była pierwszą, kiedy spotykał się z wyborcami mówił o konieczności tych zmian, które potem przełożyły się na projekty poselskie - podkreśliła.
Zaznaczyła, że liczy na dokładną analizę prezydenckich projektów, ale żeby ta analiza była, to one muszą zostać przedstawione. - Wtedy możemy usiąść do stołu, zastanowić się, czy będą konieczne jakieś zmiany, czy jest pełna akceptacja, jakie są warunki brzegowe, ale te projekty przede wszystkim muszą być położone na stole - mówiła premier.
pp/PAP/IAR
REKLAMA
REKLAMA