Ministerstwo nie reaguje

"Państwo nie może reagować na każdy przekaz medialny płynący z Rosji na temat II wojny światowej."

2009-08-24, 15:12

Ministerstwo nie reaguje
Podpisanie paktu Mołotow (siedzi), za nim Ribbentrop, obok w jasnym mundurze Stalin . Foto: fot. Wikipedia

Byli ministrowie spraw zagranicznych Adam Rotfeld i Dariusz Rosati nie są zgodni w opinii, czy polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych dobrze czyni, nie reagując na kontrowersyjne opinie pojawiające się w rosyjskich mediach. Chodzi o wypowiedzi, w których umniejsza się udział Stalina w rozpoczęciu drugiej wojny światowej. MSZ odmówiło komentarza na ten temat.

Były minister spraw zagranicznych Adam Daniel Rotfeld przekonuje, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych dobrze robi, nie wypowiadając się w sprawie. Profesor Adam Rotfeld jest zdania, że polski rząd powinien reagować wyłącznie na wypowiedzi rosyjskich władz, a nie na medialne prowokacje rosyjskich historyków i propagandzistów. Rotfeld powiedział, że byłoby "kompletnym nieporozumieniem", gdyby MSZ angażowało się w polemikę z rosyjskimi mediami.

Były minister spraw zagranicznych podkreślił, że państwo nie może reagować na każdy przekaz medialny płynący z Rosji na temat drugiej wojny światowej, bo nikt Polski nie będzie traktował poważnie. Profesor Adam Rotfeld dodał, że nie należy przywiązywać zbyt wielkiej wagi do wypowiedzi obarczających Polskę winą za wybuch drugiej wojny światowej.

Innego zdania jest Dariusz Rosati. Były szef MSZ uważa, że Polska powinna zająć jasne stanowisko w sprawie zarówno Paktu Ribbentrop-Mołotow, jak również przyczyn wybuchu drugiej wojny światowej.

REKLAMA

Dariusz Rosati uważa, że polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych powinno zająć stanowisko w tej sprawie i przedstawić je zarówno światowej opinii publicznej, jak również rosyjskim politykom. Zdaniem byłego szefa MSZ w rządzie SLD, nie można pozwalać na podejmowanie prób fałszowania historii. Jak podkreślił, również Rosja powinna się zmierzyć z własną przeszłością i "oddzielić dobro od zła".

Dariusz Rosati przypomina, że kontrowersyjne opinie dotyczące przyczyn wybuchu drugiej wojny światowej padły nie tylko z ust rosyjskich historyków, ale również kremlowskich polityków. Chodzi o wypowiedzi prezydenta Dmitrija Miedwiediewa i ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa na łamach specjalnego numeru czasopisma "Wiestnik MGIMO". W liście do czytelników Miedwiediew napisał, że należy "zdecydowanie reagować na wszelkie próby "skażenia" historii. Natomiast Ławrow pisze, że pakt Ribbentrop-Mołotow "był reakcją na dążenie państw zachodnich do skierowania niemieckiej ekspansji na Wschód".

W sobotę rosyjska telewizja "Wiesti" pokazała 45-minutowy film dokumentalno-publicystyczny poświęcony paktowi Ribbentrop-Mołotow. Film prezentuje wypowiedzi rosyjskich historyków i politologów, którzy twierdzili, że pakt był wygodny dla Związku Radzieckiego. Większość z nich stara się usprawiedliwić zawarcie sojuszu między Hitlerem i Stalinem.

W piątek historyk Aleksander Diukow na łamach "Komsomolskiej Prawdy" dowodził, że napaść wojsk hitlerowskich na Polskę nie była wynikiem podpisania Paktu Ribbentrop-Mołotow.

REKLAMA

(rk, iar)

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej