Francja przekona Berlin do Europy dwóch prędkości? ”Z pewnością tandem Niemcy-Francja nabierze wiatru w żagle”

2017-09-24, 12:31

Francja przekona Berlin do Europy dwóch prędkości? ”Z pewnością tandem Niemcy-Francja nabierze wiatru w żagle”
Kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Emmanuel Macron. Foto: PAP/EPA/JULIEN DE ROSA

Prezydent Emmanuel Macron wykazuje inicjatywę, chce głęboko reformować strefę euro. Pytanie, jak zareagują na to Niemcy. Obecnie kanclerz Angela Merkel wykazuje większą elastyczność wobec francuskich postulatów, także w sprawie zmiany traktatów - zauważa w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl ekspert Instytutu Zachodniego, Tomasz Morozowski. Jak dodaje, Macron chce utworzenia budżetu i stanowiska ministra finansów strefy euro.

Powiązany Artykuł

Niemcy wybory Angela Merkel 1200 pap.jpg
SERWIS SPECJALNY: KLUCZOWE WYBORY W EUROPIE

Agnieszka Kamińska, portal PolskieRadio.pl: Czy możemy prognozować, w jakiej kondycji po wyborach do Bundestagu będzie główny duet Europy tworzony przez Niemcy i Francję?

Tomasz Morozowski, Instytut Zachodni: Wybór Emmanuela Macrona na stanowisko prezydenta Francji sprawił, że relacje niemiecko-francuskie zaczęły funkcjonować na innych zasadach. Niemcy zaczęły skłaniać się ku propozycjom francuskim, jeśli chodzi o reformowanie UE. Kanclerz Angela Merkel przestaje definitywnie odrzucać możliwości zmian traktatowych, czy też daleko idące zmiany w strefie euro. Jeżeli zwycięży w wyborach w Niemczech, co wydaje się dziś pewne, możemy spodziewać się kontynuacji tego kursu.

Czy rysują się jakieś wspólne projekty Niemiec i Francji?

Niemcy dostrzegają potrzebę zmian w Unii Europejskiej, nie tylko dotyczących strefy euro. Ważnym punktem na pewno będzie współpraca obronna, wzmacnianie Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony. Inicjatywy dotyczące bezpieczeństwa zapewne będą rozwijane w pierwszej kolejności.

Wciąż aktualny będzie problem migracyjny. Niemcy starają się uwzględniać interesy wszystkich państw członkowskich w działaniach wobec kryzysu migracyjnego. Na pewno będą musiały nadal zmagać się z tym wyzwaniem.

Trzeba przy tym zaznaczyć, że nie wiemy wciąż, jaka powstanie koalicja rządząca w Niemczech. Gdyby była to tzw. koalicja "jamajska”, trójpartyjna, kanclerz Angeli Merkel łatwiej byłoby realizować swoje zamiary. Partia FDP jest zbliżona w poglądach do CDU, jeśli chodzi o politykę europejską; raczej udałoby się także uzgodnić wspólny front z partią Zielonych. Jeśli zaś będzie to wielka koalicja (CDU/CSU i SPD) – można spodziewać się kontynuacji, jednak kanclerz Merkel będzie wówczas musiała uwzględniać także postulaty partii SPD, której szef, Martin Schulz, popiera propozycje Macrona bardziej zdecydowanie, niż obecna kanclerz. Są to spekulacje, ponieważ małe różnice procentowe w wynikach wyborów zadecydują o układzie koalicji i podziale stanowisk w rządzie.

Po wyborach będzie zatem nowe otwarcie w relacjach Paryża i Berlina?

Nowe otwarcie już ma miejsce – nastąpiło po wyborach we Francji. Prezydent Macron wykazuje inicjatywę, chce głęboko reformować strefę euro. Pytanie, jak zareagują na to Niemcy. Obecnie kanclerz Merkel wykazuje większą elastyczność wobec francuskich postulatów, także w sprawie zmiany traktatów. Jak niedawno stwierdziła: trzeba zakotwiczyć w traktatach to, co już robimy w strefie euro. Pogłębianie integracji będzie takiej zmiany wymagało.

Po zwycięstwie Merkel w wyborach w Niemczech możemy się spodziewać, że ten kurs będzie utrzymany. Tym bardziej, że Berlinowi zależy, aby Macron odniósł sukces, by udało mu się spełnić obietnice wyborcze. W przeciwnym wypadku w następnych wyborach we Francji znów pojawi się widmo Marine Le Pen z Frontu Narodowego. Także dlatego kanclerz Merkel będzie zmuszona do pójścia na pewne kompromisy. Z drugiej strony nie może w pełni przystać na uwspólnotowienie długów czy na zupełne poluzowanie polityki oszczędności, za którą chadecja tradycyjnie się opowiada.

Słowo klucz to znów kontynuacja – którą zresztą najpewniej Niemcy wybiorą w niedzielę. Kanclerz Merkel będzie w sposób wyważony działać we współpracy z Francją, starając się jednocześnie nie opuszczać klasycznej pozycji.


Powiązany Artykuł

dt am12.jpg
CZY WZROŚNIE TEMPERATURA RELACJI NIEMIEC I USA?

Można się zatem spodziewać pogłębienia współpracy niemiecko-francuskiej, większego zaangażowania. Kompromis ma być narzędziem tego, by odnieść wspólny sukces?

Zdecydowanie Niemcy i Francja będą działać razem. Zarówno CDU/CSU, jak i SPD zapowiadają, że tandem niemiecko-francuski będzie siłą napędową integracji europejskiej. Niemcy będą też uwzględniać interesy innych państw, ale impuls do działania będzie nadawany przez duet Berlin-Paryż.

Tutaj nasuwa się pytanie o Trójkąt Weimarski. Jaka będzie jego rola?

Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Trójkąt Weimarski istnieje, jednak na razie jest to format „zamrożony” i nie widać kreowanych w nim inicjatyw. Choć Polska widnieje w programie wyborczym CDU jako ważny partner w ramach Trójkąta Weimarskiego, należy podkreślić, że Niemcy widzą obecnie dużo problemów stojących na przeszkodzie rozwijania współpracy z Polską w polityce europejskiej.

Problemy zawsze są i będą, ale nie ma jeszcze projektów. Jest tu zatem miejsce do wypełnienia, by ożywić te relacje.

Zdecydowanie powinno być więcej projektów, konkretnych inicjatyw – wychodzących od wszystkich trzech państw Trójkąta Weimarskiego.

Co to mogłoby być, tak zastanawiając się na gorąco?

Być może polityka bezpieczeństwa i obrony. To pole, na którym Polska, Niemcy i Francja mają wspólny interes i nie różnią się w podejściu, jak np. do problemu migracyjnego.

A jakich propozycji można spodziewać się ze strony Niemiec w kwestii reformy UE?

Odnieść się tu trzeba znów do wizji Francji, która ma poparcie Niemiec, choć niejednoznaczne. Ważne z pewnością są kroki w kierunku pogłębienia integracji w ramach strefy euro, czyli utworzenie budżetu i stanowiska ministra finansów strefy; dalszym krokiem byłaby unia transferowa. Wszystko zależy od tego, w jakim stopniu Merkel będzie chciała i mogła się do tych propozycji przychylić, na ile nadal będzie stawiać twardo dotychczasowy warunek – najpierw reformy wewnętrzne (np. we Francji), potem w strefie euro. Jej decyzje będziemy mogli poznać po wyborach i uformowaniu się koalicji. 

Pojawi się wtedy groźba Europy dwóch prędkości.

Ostatnio szef KE Jean-Claude Juncker oświadczył, że widzi to inaczej. Chce, aby w przeciągu kilku lat wszystkie państwa członkowskie UE wstąpiły do strefy euro i dalej integrowały się wspólnie, w jednym tempie. Myślę, że w dłuższej perspektywie ta wizja jest bliższa Angeli Merkel.


Powiązany Artykuł

am12qw.jpg
"MERKEL ZNÓW NA CZELE DZIĘKI NIEOCZYWISTEJ TAKTYCE"

Macron wolałby Europę dwóch prędkości?

Prawdopodobnie bardziej zależy mu w tym momencie na dokończeniu integracji samej strefy euro. Jaki będzie rezultat tych prób – zobaczymy w najbliższych latach.

Trzeba będzie przeprowadzić negocjacje z Wielką Brytanią w sprawie Brexitu. Jakie będzie tu stanowisko Niemiec? Co będzie ważne dla Niemiec w kontekście Brexitu?

Stanowisko Niemiec już teraz jest dość jasne – kluczowe jest dla nich utrzymanie jedności 27 państw UE po Brexicie i ochrona wspólnego rynku. To sprawa pierwszej wagi z punktu widzenia Berlina. Kanclerz Merkel nie zgodzi się jednak na zbyt duże ustępstwa wobec Wielkiej Brytanii, czyli na przykład na selektywny udział Londynu we wspólnym rynku (tzw. „wybieranie wiśni”, ang. cherry picking). W tej kwestii jej postawa będzie zdecydowana.

Nawiązując do wyborów – jeśli SPD uzyska w nich dobry rezultat, to możemy spodziewać się nacisku ze strony tej partii na twarde podejście w negocjacjach ws. Brexitu. Na chwilę obecną nie jesteśmy jednak nawet pewni, czy SPD znajdzie się w rządzie.

Mogę jeszcze dodać, że podczas kampanii wyborczej w Niemczech polityka zagraniczna nie była w centrum zainteresowania opinii publicznej. Nacisk stawiany był na sprawy wewnętrzne. Jednak polityka europejska na tyle kształtuje dziś rzeczywistość niemiecką, że omawiane tematy siłą rzeczy się pojawiały. Oprócz już omówionych, pojawiła się np. kwestia wydatków na obronność, dążenia do poziomu 2% PKB przeznaczanych na ten cel. Krytyka idei zwiększania tych wydatków była elementem kampanii Martina Schulza, podobnie jak wskazywanie błędnych jego zdaniem posunięć Merkel wobec kryzysu migracyjnego. Ważnym elementem debaty pomiędzy głównymi kandydatami do urzędu kanclerskiego była także polityka wobec Turcji. Różnice dotyczyły jednak szczegółów – generalne nastawienie dwóch największych niemieckich partii w polityce europejskiej jest zbieżne.


***

Z Tomaszem Morozowiskim z Instytutu Zachodniego w Poznaniu rozmawiała Agnieszka Kamińska, portal PolskieRadio.pl

 

Polecane

Wróć do strony głównej