Prezes PiS Jarosław Kaczyński nie wyklucza korekt w rządzie

Przypuszczam, że niewielkie zmiany w rządzie są możliwe - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński w rozmowie z tygodnikiem "Sieci Prawdy". Zapewnił również, że nie ma "niestabilności" w Zjednoczonej Prawicy.

2017-09-25, 08:15

Prezes PiS Jarosław Kaczyński nie wyklucza korekt w rządzie
Jarosław Kaczyński. Foto: PAP/Paweł Supernak

Kaczyński był pytany w wywiadzie - który ukazał się w poniedziałek - czy w sprawie rekonstrukcji rządu zapadły już jakieś decyzje i czy można się spodziewać zmian.

- Przez rekonstrukcję można rozumieć trzy sprawy: po pierwsze, jakąś niewielką zmianę i przypuszczam, że takie zmiany są możliwe; po drugie, dużą zmianę w rządzie, tu trudno dziś to ocenić; i po trzecie, zmianę całego rządu wraz z premierem - powiedział prezes PiS. 

Ocena rządu w listopadzie

- Mogę powiedzieć tyle: w listopadzie, po dwóch latach, dokonamy oceny całego rządu i wówczas zapadną decyzje. Na razie - patrząc na ogólne wyniki - mogę powiedzieć: jest dobrze - ocenił Kaczyński.

Jak podkreślił, rządy jego ugrupowania pokazały, że "można prowadzić politykę prospołeczną, realnie poprawić los paru milionów dzieci i jednocześnie państwo, z tego powodu nie tylko nie bankrutuje, lecz wręcz przeciwnie: ma bardzo dobrą sytuację ekonomiczną".

Wyraził nadzieję, że PiS zrealizuje swoje kolejne pomysły, m.in. dotyczące przedsiębiorczości oraz programu "Mieszkanie plus".

Posłanki koła Republikanie w PiS. "Mam nadzieje, że to nie koniec"

Kaczyński był też pytany, czy ostatnie przejście do klubu PiS dwóch posłanek z koła Republikanie - Anny Siarkowskiej i Małgorzaty Janowskiej - jest elementem jakiegoś "większego planu". - Mam nadzieję, że to nie koniec i zyskamy kolejnych posłów - skomentował prezes PiS. Wskazał, że zawsze "wygodniej" jest rządzić, mając większy klub. 

- Ponad 50 naszych parlamentarzystów pełni funkcje rządowe, są ministrami albo sekretarzami stanu i każde poważniejsze głosowanie zmusza nas do ściągania niemal każdego posła. Bardzo by się nam przydało jeszcze z 10 czy 15 posłów - wyjaśnił Kaczyński. - Dziś trzeba często na uszach stawać, żeby w każdym głosowaniu zapewnić sobie większość na sali sejmowej - dodał.

Lider PiS zapytany, czy te transfery nie wynikają z poczucia niestabilności rządzącej większości, z jakichś napięć w obozie Zjednoczonej Prawicy, odparł: "Nie. Nie ma żadnych przesłanek do tego, by sądzić, że jest jakaś niestabilność Zjednoczonej Prawicy". 

- Gdybyśmy mieli więcej posłów, mielibyśmy nieporównanie wygodniejszą sytuację - byłoby nam łatwiej rządzić - podsumował Kaczyński.

dad

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej