Katalonia jak Krym? Rozgrzane serwery rosyjskiej propagandy

Wpływ na katalońskie referendum mają ludzie związani z Kremlem – takie oskarżenia formułowały, jeszcze przed rozpoczęciem plebiscytu, hiszpańskie służby i media. Głównym celem działań Moskwy ma być postawienie znaku równości między „usamodzielnieniem” się Krymu od Ukrainy, a próbą uzyskania przez Katalonię niepodległości, a także osłabienie UE.

2017-10-02, 14:38

 Katalonia jak Krym? Rozgrzane serwery rosyjskiej propagandy

Hiszpańska Gwardia Cywilnej kilka dni temu ujawniła dane świadczące o tym, że rosyjscy hakerzy są współodpowiedzialni za promowanie katalońskiego referendum w Internecie poprzez uruchamianie na innych serwerach zamykanych przez Madryt stron, a nawet zarządzanie nimi z terenu Rosji oraz "państw znajdujących się w orbicie Moskwy".

Hakerzy pozostaną bezkarni, gdyż europejskie ustawodawstwo dotyczące Internetu nie obowiązuje w Rosji. Dziennik “El Pais” pisał, że publikowane na nich wiadomości „służą podziałowi i pogłębieniu istniejących różnic, co skutkuje osłabieniem nie tylko Hiszpanii, ale w ogóle całej Unii Europejskiej”. Rosyjscy hakerzy od lat oskarżani są o bliskie powiązania z Kremlem i wspieranie jego agresywnej polityki zagranicznej.

Powiązany Artykuł

Hiszpania Katalonia referendum 1200 pap.jpg
KATALONIA

Eksperci ostrzegają

Zarzuty pod adresem Kremla potwierdzają też hiszpańscy eksperci ds. bezpieczeństwa, którzy wielokrotnie wskazywali m.in. na rozsyłane w sieci apele o wsparcie plebiscytu przez sympatyzującego z Kremlem założyciela portalu Wikileaks Juliana Assange'a.

REKLAMA

Na portalu tym została umieszczona kopia witryny online dotycząca katalońskiego referendum, na której znajdowały się miejsca, w których można zagłosować. W tygodniu poprzedzającym plebiscyt władze w Madrycie zamknęły ponad 140 różnych dotyczących go stron internetowych, a także aresztowały wielu separatystycznych polityków i skonfiskowały dokumenty związane z referendum. W środę minister finansów w hiszpańskim rządzie Mariano Rajoya, Cristobal Montoro, poinformował, że rząd w Madrycie przejął kontrolę nad finansami katalońskiej administracji, co oznacza, że stał się on bezpośrednim płatnikiem środków z budżetu Katalonii, z którego co miesiąc jest wydatkowanych 1,4 mld euro. To jednak nie wystarczyło do całkowitego zablokowania plebiscytu.

Twitter jak kałasznikow

Z kolei dziennik "El Mundo" poinformował przed referendum, że do nasilenia się rosyjskiej działalności propagandowej doszło w szczególności w ostatnich godzinach przed plebiscytem, a liczba publikacji dotycząca tego wydarzenia zwiększyła się w ciągu doby o dwa tysiące procent.

REKLAMA

Szczególnie aktywne były osoby powiązane z Kremlem na Twiterze, na którym w tendencyjny sposób przedstawiały hiszpańskie władze, jako hamujące obywatelskie wolności i uniemożliwiające wypowiedzenie się społeczeństwu za pomocą demokratycznych reguł.
Jest też możliwe, że „wątki rosyjskie” mogą wyjść na światło dzienne przy okazji wszczętego przez hiszpańską prokuraturę generalną śledztwa dotyczącego finansowania katalońskiego referendum. Sprawdzane są firmy, które wspierają kampanię plebiscytu, a w szczególności. transfery pieniężne pomiędzy spółkami a komitetem organizacyjnym plebiscytu. Według dziennika "El Pais" śledczy sprawdzają też, czy środki nie pochodziły z nielegalnych źródeł, np. z fikcyjnych funduszy publicznych.

Powiązany Artykuł

katalonia 4 1200 pap.jpg
Dlaczego rośnie popularność separatystów?

UE murem za Madrytem

Chociaż hiszpańskim władzom nie udało się zablokować katalońskiego referendum, to nie muszą się one obawiać braku poparcie innych unijnych stolic i instytucji Wspólnoty w Brukseli. Komisja Europejska stoi na stanowiku, że sytuacja w Katalonii pozostaje wewnętrzną sprawą Hiszpanii i że unijne władze respektują jej konstytucję. Nie zmieniła w tej kwestii zdania pomimo pytań ze strony mediów o to, czy aresztowania separatystycznych polityków czy konfiskata dokumentów niezbędnych do przeprowadzenia referendum - nie powinny wzbudzić jej zaniepokojenia. Stanowisko KE gorąco popiera wiele krajów unijnych, w których silne są ruchy separatystyczne, m.in. w Belgii czy we Włoszech, choć pojawiły się też głosy popierające plebiscyt, jak choćby szefowej Szkockiej Partii Narodowej Nicoli Sturgeon i współprzewodniczącej ugrupowania Zielonych w PE - Ska Keller, czy separatystów z Kraju Basków, którzy zorganizowali wielotysięczne demonstracje poparcia dla plebiscytu.

Czego chce Putin?

Rosja od lat stara się wykorzystywać konflikty wewnętrzne i ruchy separatystyczne w Europie do osłabiania UE i wzmacniania swoich wpływów w różnych częściach Starego Kontynentu. Jednym z celów Kremla, w kontekście referendum w Katalonii, jest wykazanie, że region ten ma prawo odłączyć się od Hiszpanii, tak samo jak miał go przed trzema laty Krym, „odłączając się” na podstawie fikcyjnego referendum od Ukrainy i przyłączając do Rosji.

REKLAMA

To tylko jeden z przykładów rosyjskiej propagandy

Podobną metodę rosyjskie władze zastosowały też wcześniej w przypadku podporządkowanych sobie Abchazji i Osetii Południowej, które zgodnie z prawem międzynarodowym wchodzą w skład Gruzji czy Naddniestrza, traktowanego na arenie międzynarodowej jako region autonomiczny Mołdawii i jej integralna część, a teraz realizują ją na wschodniej Ukrainie, wspierając prorosyjskich separatystów. Nie przeszkadza im to jednak wspierać Serbię w bojkotowaniu na arenie międzynarodowej Kosowa, które przed dziewięcioma laty ogłosiło niepodległości. W tym wypadku stanowisko Moskwy jest jednoznaczne – region ten jest częścią Serbii, a referendum było nielegalne. Większość państw unijnych i USA stwierdziło jednak, że w tym wypadku należy odejść od zasady nie rozbijania państw i poprzeć Albańczyków z Kosowa. Rosja do dziś stara się wykorzystywać w kolejnych punktach zapalnych Europy tę decyzję i przywołuje ją jako dowód na hipokryzję Zachodu.

A że w Europie wciąż wiele jest regionów z silniejszymi i słabszymi ruchami separatystycznymi, to możemy się spodziewać, że wszędzie gdzie to możliwe Rosja będzie dalej podburzać i manipulować – realizując w ten sposób swoje polityczne cele.

REKLAMA

Petar Petrović


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej